post-title „EuryArt” w Austrii

„EuryArt” w Austrii

„EuryArt” w Austrii

 Z NASZEGO PODWÓRKA 

„Polacy wszystkich krajów łączcie się“, „Sztuka nie zna granic“ – to hasła i ich parafrazy, które nasuwały mi się podczas wieczoru spędzonego w Wiedniu, gdzie słowacką Polonię gościła austriacka Polonia. Przyjęcie miało charakter bardziej niż przyjazny!

Prace artystów plastyków, które powstały w ubiegłym roku podczas pleneru „EuryArt”, co roku organizowanego przez Klub Polski Region Koszyce, przemierzyły setki kilometrów wzdłuż i wszerz Europy Środkowej, by w czerwcu zagościć w Austrii. Najpierw, już tradycyjnie, prace zostały zaprezentowane w mieście Marchegg podczas dorocznej imprezy pod hasłem „Święto bocianów“ (15 – 17.06.2007). Następnie, dzięki kontaktom z Polonią wiedeńską, 19 czerwca zostały pokazane w Wiedniu w Piwnicy „Takt“. Organizatorką przedsięwzięcia była pani Krystyna Meduna, właścicielka Galerii „Meduna”.

W uroczych piwnicznych pomieszczeniach zebrali się zaproszeni przez organizatorkę goście: zarówno Polacy, jak i Austriacy, a także inni obcokrajowcy, przebywający w Wiedniu. W piwnicznym półmroku gości przywitała swoją poezją i jakże oryginalną jej interpretacją Gata Göttel. W ten sposób nastrój upalnego dnia prysł, a obecni znaleźli się w przestrzeni sztuki.

Była to doskonała uwertura do podziwiania sztuki, prezentowanej na obrazach, i przeniesienia się w inny wymiar rzeczywistości. Gości, podziwiających obrazy w wydaniu „EuryArt“, czyli Polaków i Słowaków tworzących podczas wspominanego pleneru, oprowadzał po galerii główny organizator plenerów Tadeusz Błoński.

„Jestem wdzięczny organizatorom za tak świetne przygotowanie wernisażu. Nie spodziewałem się, że zainteresowanie będzie tak duże, że do galerii przyjdzie tylu gości“ – podsumował Błoński. Niewątpliwie miłym akcentem była też obecność kierownika Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Austrii radcy ministra Tadeusza Oliwińskiego, który dokonał otwarcia wystawy, oraz konsula Andrzeja Kuźmy. Jeszcze raz mogliśmy się przekonać, że dzięki sztuce bariery, granice nie istnieją, a w każdym zakątku świata odnaleźć możemy nie tylko przyjazne dusze, ale i naszych rodaków spragnionych kontaktu ze „swoimi“.

Małgorzata Wojcieszyńska

Zdjęcia: Stano Stehlik, Mariusz Michalski

MP 7-8/2007