post-title Wielka podróż Pawła Edmunda Strzeleckiego

Wielka podróż Pawła Edmunda Strzeleckiego

Wielka podróż Pawła Edmunda Strzeleckiego

 TO WARTO WIEDZIEĆ 

Gdy uważnie przyjrzymy się dokładnej mapie Australii,  najmniejszego kontynentu świata, z całą pewnością zauważymy  wiele nazw miejscowych, pochodzących od typowego polskiego nazwiska. Znajdziemy zatem  Góry Strzeleckiego (Strzelecki Ranges) w Wiktorii, Górę Strzeleckiego (Mount Strzelecki) w Terytorium Północnym i drugą Górę Strzeleckiego (Strzelecki Peak) na Wyspie Flindersa.

W Australii Południowej znajduje się Rzeka Strzeleckiego (Strzelecki Creek), na zachód od jeziora Eyre rozciąga się Pustynia Strzeleckiego (Strzelecki Desert), a na jej terenie położony jest Rezerwat Przyrody Strzeleckiego (Strzelecki Regional Reserve). Jest też miasteczko Strzelecki. Jest jeszcze, czego z mapy nie wyczytamy, pomnik Pawła Edmunda Strzeleckiego w mieście Jindabyne, a na najwyższym australijskim szczycie znajdują się poświęcone mu dwie tablice pamiątkowe. Warto więc wiedzieć, kim był Polak, którego tak uczczono na odległym kontynencie.

Jan Paweł Strzelecki należał do czołówki światowych podróżników, odkrywców i geografów XIX wieku. Urodził się 20 lipca 1797 roku w zubożałej rodzinie szlacheckiej w Głuszynie, miasteczku wielkopolskim stanowiącym dziś część Poznania. Od wczesnej młodości marzył o podróżach. I prawdopodobnie te marzenia były przyczyną, że 15-letni zniknął z rodzinnego domu.

Nie wiemy, po jakich drogach i bezdrożach wędrował w latach 1812 – 1816, wiemy natomiast, że przypadkowo odnalazł go w Krakowie jego starszy brat Józef, wracający z kampanii napoleońskiej. Ale to nie jedyny romantyczny epizod z młodości Strzeleckiego; jest jeszcze wielka miłość i to wcale nie epizodyczna.

Kobietą jego życia stała się Adyna Turno. Kiedy dumny pan Turno odmówił Strzeleckiemu ręki swojej córki, młodzi próbowali ucieczki, niestety nieudanej. Jednak Adyna pozostała w sercu Strzeleckiego do końca życia. To do niej słał listy z późniejszych dalekich podróży.

Po swej pierwszej młodzieńczej „wyprawie”, o której właściwie nic nie wiemy, nasz bohater kształcił się na dworze księcia Franciszka Sapiehy, by później zostać jednym z zarządców jego rozległych wschodnich dóbr. Nie przestawał jednak marzyć o dalekich podróżach i odkładał na nie każdy zarobiony grosz. Zarządcą musiał być dobrym, skoro książę Franciszek Sapieha, który zmarł w 1829 roku, zostawił mu w testamencie spory majątek, dzięki czemu Strzelecki mógł w końcu urzeczywistnić swoje młodzieńcze marzenia.

W 1831 opuścił Polskę. Niektórzy autorzy jego biografii łączą ten wyjazd z obawami przed konsekwencjami powstania listopadowego, inni z nieszczęśliwą miłością, a jeszcze inni właśnie z realizacją marzeń o poznawaniu dalekiego świata. Prawdopodobnie jednak na jego decyzję opuszczenia kraju wpłynęła każda z tych przyczyn w określonym stopniu.

Większość Wielkiej Emigracji jako kraj osiedlenia wybrała Francję, ale Paweł Edmund Strzelecki udał się do Anglii, kraju żeglarzy, odkrywców i podróżników, i z całą pewnością nie był to przypadek. Zwiedził Szkocję i Anglię, podróżował do Niemiec, Włoch, Francji i Szwajcarii, ale przede wszystkim przygotowywał się do podróży swego życia.

Wiadomości z geologii i geografii zdobywał w Heidelbergu i szkockim Edynburgu – szczególnie interesowały go mineralogia, petrografia, ale także agronomia oraz niezbędne dla każdego podróżnika antropologia, etnografia, botanika czy zoologia.

Wyposażony w wiedzę i kapitał, otrzymany od księcia Sapiehy, w dniu 8 czerwca 1834 roku wsiadł w Liverpool na statek płynący do Nowego Yorku. I tak rozpoczął realizację marzenia o wielkiej podróży naukowej. A że była to podróż naprawdę wielka, świadczy chociażby fakt, iż trwała lat dziewięć.

Pierwszym etapem była Ameryka Północna, gdzie w latach 1834 – 1835 Strzelecki prowadził badania geologiczne i mineralogiczne w górskich terenach Appalachów. W stanach Wirginia, Maryland, Illinois i Ohio, ale także w Meksyku interesowała go przede wszystkim agrobiologia. Natomiast w Kanadzie powrócił do badań geologicznych. Nad jeziorem Ontario odkrył wielkie złoża rud miedzi. W uznaniu jego zasług jedną z zatok w północnej Kanadzie nazwano Zatoką Strzeleckiego.

W latach 1836 – 1838 Strzelecki badał złoża mineralne Ameryki Południowej, m.in. w Brazylii (Minas Gerais), Urugwaju, w Chile na pustyni Atakama oraz w Peru i Ekwadorze. Prowadził też pionierskie pomiary meteorologiczna i badania gleboznawcze. W zachodnim Meksyku, a potem na Hawajach i na wyspach Polinezji interesował się przede wszystkim wulkanami Mauna Loa a Kilauea, co znalazło odbicie w późniejszych jego pracach, poświęconych wulkanologii i wyspom Hawajskim. Przedstawiony przez niego opis czynnego krateru Kilaue był jednym z pierwszych w historii geografii.

Na Hawajach i Tahiti badał też nieznane kultury tubylcze. Wokół jego pobytu na Tahiti powstało wiele opowieści o zażyłych stosunkach, łączących go z królową Pomare IV, której ponoć doradzał w kwestiach reformy sądownictwa. Strzelecki zwiedził również inne wyspy, m.in. Wyspy Gambiera.

Na początku 1839 roku przez kilka miesięcy przebywa na Nowej Zelandii, gdzie zbierał materiały do planowanej monografii o tej krainie. Wiemy, że prowadził wówczas badania etnograficzne wśród Maorysów.

Nowa Zelandia była tylko krótkim przystankiem na szlaku, prowadzącym do głównego celu naszego podróżnika. Tym celem była Australia, która wówczas nosiła nazwę Nowa Południowa Walia. W czasie, gdy na pokładzie statku „Justier” zmierzał do niej Strzelecki, Australia była krainą mało jeszcze poznaną.

Spenetrowane były jedynie jej tereny przybrzeżne, natomiast całe centrum kraju stanowiło nęcącą zagadkę. Gdy 25 kwietnia 1839 roku po piętnastu dniach podróży Strzelecki znalazł się w Sydney, zachwycił się miastem, na ulicach którego wieczorem „panował niezmącony spokój” i, jak dalej pisał w swym dzienniku: „Ani śladu pijaństwa, czy bijatyk marynarzy, ani śladu prostytucji. George Street, Regent Street imponowały domami i sklepami, których styl przypominał Londyn /…/ odtąd mam poczucie absolutnego bezpieczeństwa /…/”.

A przecież wcześniej przedstawiano mu Australię jako „społeczność zdrajców, jako najbardziej zdemoralizowaną kolonię znaną w dziejach świata, jako posiadłość, która raczej rzuca cień niż blask na koronę brytyjską”.

Do Australii przybył Strzelecki jako znany już podróżnik i odkrywca, który o swych dotychczasowych badaniach i spostrzeżeniach systematycznie informował angielskie Królewskie Towarzystwo Geograficzne. W czasie pobytu w obu Amerykach poznał też wielu przedstawicieli amerykańskiego świata nauki. Wkrótce po przybyciu do Sydney otrzymał propozycję prowadzenia prac badawczych na północy kontynentu.

Jednak, kierując się zainteresowaniami geologicznymi, za teren eksploracji wybrał Góry Wododziałowe i swą pierwszą australijską wyprawę skierował do najbliższego Sydney odcinka tych gór, zwanego Górami Błękitnymi, oraz do położonego bardziej na północ pasma Liverpool. Była to wyprawa rekonesansowa.

Druga wyprawa objęła najwyższy, dotąd nie zbadany odcinek Gór Wododziałowych – Alpy Australijskie. Dzięki własnym obserwacjom i obliczeniom Strzelecki zlokalizował ich najwyższy szczyt, zarazem najwyższy szczyt kontynentu, i jako pierwszy człowiek zdobył go 15 lutego 1840 roku. Nazwał go Górą Kościuszki, albowiem liczący 2228 m.n.p.m. szczyt przypominał mu krakowski kopiec Kościuszki. Tego samego dnia na zboczu góry zerwał kwiat, który posłał w liście do ukochanej, choć dalekiej Adyny.

Podczas tej drugiej wyprawy polski podróżnik i odkrywca przekroczył Góry Wododziałowe i dotarł do leżącej po ich południowej stronie dotąd nieznanej krainy, żyznej i zasobnej w wodę, która dziś odgrywa ważną rolę w gospodarce australijskiej. Strzelecki nazwał ją na cześć ówczesnego gubernatora Nowej Południowej Walii Ziemią Gippsa (Gippsland).

Podczas tej obfitującej w odkrycia wyprawy odkrył też dolinę La Trove, gdzie znajdują się jedne z największych pokładów węgla brunatnego na świecie oraz złoża ropy naftowej. W okręgu Wellington koło Bathurst odkrył złoża złota, o czym natychmiast poinformował gubernatora, który w obawie przed naruszeniem ładu na tym terenie, poprosił go o nie ujawnianie znaleziska. Strzelecki, choć ponoć niechętnie, słowa dotrzymał, dzięki czemu gorączka złota nastąpiła w Australii dopiero w latach pięćdziesiątych wieku XIX.

Urzekły go góry, które odkrywał i zdobywał, a jeden ze szczytów na wschód od Walewarang nazwał na pamiątkę swej ukochanej Mount Adine. Cały czas prowadził badania zarówno geologiczne, jak i botaniczne czy mineralogiczne.

Celem trzeciej australijskiej wyprawy Pawła Strzeleckiego była Tasmania, do której przybył 24 lipca 1840 roku, by przez dwa lata prowadzić badania geologiczne. Zbadał wiele fragmentów tej wyspy. Odkrył i opisał liczne pokłady węgla, w okręgu Sorell bogate złoża miedzi oraz złotonośnych kwarców.

Opisał i opracował efektywne sposoby nawodnienia tamtejszych terenów rolniczych. Wysunął też słuszną tezę, że góry Tasmanii są przedłużeniem Wielkich Gór Wododziałowych oraz że wyspa oddzieliła się od kontynentu w stosunkowo niedawnej przeszłości geologicznej.

W 1841 roku na statku „Beagle” Strzelecki wziął udział w wyprawie na wyspy Cieśniny Bassa. Na kilka miesięcy wrócił do Australii, by opuścić ją 22 kwietnia 1843 roku. Wracając do Europy, zatrzymał się na Archipelagu Malajskim, jakiś czas przebywał na Dalekim Wschodzie, odwiedził Timor, Sumbawe, Bali, Lombok, Jawę i Borneo, a także Filipiny.

Przez Manilę dotarł do Kantonu i Hong Kongu. W czasie tej podróży nie zapominał także o badaniach meteorologicznych, klimatologicznych czy etnograficznych. Z Singapuru przez Suez wrócił do Anglii z, jak sam pisze, solidnie nadszarpniętym zdrowiem.

Zamieszkawszy w Londynie, porządkował i opracowywał zebrane podczas podróży materiały. W 1845 roku ukazało się dzieło jego życia, książka zatytułowana Physical Description of New South Wales and Diemen’s Land (wyd. polskieNowa Południowa Walia, 1958). Dzieło zyskało duży światowy rozgłos, a Paweł Strzelecki został zaliczony do najwybitniejszych geografów i odkrywców świata.

Otrzymał za nie też złoty medal Królewskiego Towarzystwa Geograficznego. Jako pierwszy opracował mapę geologiczną Nowej Południowej Walii i Tasmanii. W Londynie założył towarzystwo Peel River Land and Mineral Company, którego celem było propagowanie rolnictwa i hodowli na terenie Australii.

Do dziś z wdzięcznością wspomina się Pawła Strzeleckiego w Irlandii, bo kiedy w latach 1847 – 1848 nawiedziła ją klęska wielkiego głodu, jako przedstawiciel British Relief Association zaangażował się w akcję pomocową. W Dublinie spędził całą zimę, organizując pomoc dla głodujących Irlandczyków, a później najuboższym pomagał w emigracji do Australii. Pomoc ta nie była epizodycznym gestem filantropa – w Anglii słynął ze swej długoletniej działalności dobroczynnej i zyskał sobie przydomek romantyka ery wiktoriańskiej.

Obywatelem brytyjskim Strzelecki został w roku 1845. Cztery lata później jako jednego z pierwszych cywili uhonorowano go Orderem Łaźni. W roku 1853 spotkało go wielkie wyróżnienie, jakim było wówczas przyjęcie do grona Królewskiego Towarzystwa Geograficznego w Londynie. W tym samym roku został członkiem ekskluzywnego londyńskiego Klubu Królewskiego.

W 1860 roku otrzymał tytuł doktora honoris causa Uniwersytetu w Oxfordzie za zasługi na rzecz badania kontynentu australijskiego. Brytyjska królowa Wiktoria udekorowała go Komandorią Orderu Imperium Brytyjskiego, a także Komandorią Orderu św. Michała i św. Jerzego. W dokumencie, uzasadniającym przyznanie tego ostatniego, czytamy: „za pięcioletnie badanie Australii, odkrycie złota i nowych terenów przydatnych do kolonizacji, a wreszcie za sporządzenie map topograficznych i geologicznych opartych na obserwacjach astronomicznych”. Za odkrycie w Australii złota i innych metali kolorowych Paweł Edmund Strzelecki uzyskał też tytuł lorda.

Osiadłszy w Anglii, nie podejmował już dalekich podróży. Kilka razy wyjeżdżał do Francji, Włoch i Szwajcarii. W roku 1866 spotkał się na krótko w Genewie z jedyną miłością swego życia Adyną.

Umarł 6 października 1873 roku w swoim londyńskim domu przy Saville Row.

Danuta Meyza-Marušiak

MP 4/2008