post-title Narcyza Żmichowska i pierwsze „radownice”

Narcyza Żmichowska i pierwsze „radownice”

Narcyza Żmichowska i pierwsze „radownice”

 OD ENTUZJASTEK DO PARYTETEK 

„Że możecie same po ulicach chodzić, koleją jeździć, o czem chcecie, o rozumnych książkach czy nierozumnych plotkach w towarzystwie rozmawiać, wszystko to winnyście pierwszym radownicom, co wam wśród szyderstw i wydziwiań drogę utorowały”.

Narcyza Żmichowska

 

Nazwisko autorki powyższego cytatu – Narcyzy Żmichowskiej – jest nierozerwalnie związane z początkami ruchu emancypacyjnego kobiet w Polsce. Powyższe słowa napisała ona w latach siedemdziesiątych XIX stulecia, gdy jej własne życie dobiegało już końca. Można więc potraktować je jako swojego rodzaju bilans własnych usiłowań autorki i usiłowań emancypacyjnych kobiet z jej kręgu.

Narcyza Żmichowska urodziła się 4 marca 1819 roku w Warszawie w ubogiej rodzinie ziemiańskiej. Była najmłodsza z licznego rodzeństwa, wcześnie osierocona, wychowywała się u krewnych. Przypuszczalnie jej wychowanie było zgodne z popularnym wówczas, a wydanym w 1819 roku zbeletryzowanym traktatem pedagogicznym Klementyny z Tańskich Hoffmanowej Pamiątka po dobrej matce, zakładającym, że dziewczęta z klasy średniej i wyższej powinny być tak wychowywane, by później, już jako kobiety, podobać się wszystkim.

Powinny być „dobrze ułożone”, tzn. dbać o swą powierzchowność, być uległe wobec mężczyzn, przyjemne, miłe i „przyzwoite w zachowaniu”. Owa przyzwoitość wg Hoffmanowej polegała na tym, by „mało zabierać miejsca, nie chcieć błyszczeć, mało mówić, nie nadstawiać się”. Żmichowska od 1826 roku pobierała nauki na pensji Zuzanny Wilczyńskiej, a w roku 1833 ukończyła Instytut Guwernantek w Warszawie.

Instytut Guwernantek, który powstał w 1825 roku w Warszawie w wyniku reformy szkolnictwa żeńskiego, zainicjowanej przez ministra Stanisława Grabowskiego, obejmował swym programem trzyletnie nauczanie podstawowe i czteroletnie przygotowanie do zawodu nauczycielki domowej, jedynego zawodu, który wypadało wykonywać kobietom ze stanu średniego i wyższego.

Siedmioletni program Instytutu nie mógł przynosić olśniewających rezultatów, ale w pierwszej połowie XIX wieku stanowił maksimum edukacyjne dla kobiet. Przypomnijmy, że najstarsza w Polsce uczelnia wyższa, Uniwersytet Jagielloński, dopiero w 1897 roku przyjęła pierwsze kobiety.

W 1838 roku Żmichowska objęła posadę guwernantki w rodzinie hrabiostwa K. A. Zamoyskich, z którymi wyjechała do Francji. Pobyt w Paryżu nie trwał jednak długo; naraziła się swym pracodawcom na zarzut „zbytniej” swobody, zarzut to musiał być poważny, skoro jej brat w obronie czci kobiecej siostry chciał nawet wezwać Zamoyskiego na pojedynek. Sama Żmichowska w listach do brata Erazma wspominała paryski pobyt jako czas intensywnych przeżyć i owocnych doznań.

Po powrocie w 1839 roku do Warszawy była nauczycielką w domu S. A. Kisielnickich. Jako poetka debiutowała w 1839 roku w „Pierwiosnku. Noworoczniku obejmującym pisma samych dam”. Ogłoszony w tym samym czasopiśmie w 1841 roku wiersz Szczęście poety przyniósł młodej autorce znaczny rozgłos i otworzył przed nią salony warszawskie.

Kilka utworów opublikowała też w „Pielgrzymie” Eleonory Ziemięckiej, rychło jednak odsunęła się od niej i zbliżyła do „Przeglądu Naukowego, Literaturze, Wiedzy i Umnictwu Poświęconemu”, redagowanemu przez Hipolita Skimborowicza oraz (do sierpnia 1843 r.) Edwarda Dębowskiego, zwanego czerwonym kasztelanem.

„Przegląd Naukowy”, powstały w 1842 roku, ogniskował najbardziej postępowy ruch intelektualny tych lat. Wokół niego skupiało się grono młodych intelektualistów. W nim zamieszczali swe teksty, a w gościnnym domu państwa Skimborowiczów spotykali się młodzi ludzie, których łączyły wspólne demokratyczne idee i przyjaźnie, by przy „kominkowym ogniu” oddawać się dyskusjom o sztuce, miłości, kwestiach społecznych, narodowych i etycznych.

Atmosferę owych spotkań opisała Narcyza Żmichowska we Wstępnym obrazku do swej najlepszej powieści Poganki. Przy „kominkowym ogniu” spotykali się zarówno młodzi mężczyźni, jak i kobiety, z których niejedna parała się piórem. Trzon grupy kobiet, której przewodniczyła Żmichowska i którą później nazwała Entuzjastkami, stanowiły m.in. A. Skimborowiczowa, W. Zabłocka, Z. Węgierska, E. Gosselin, A. Grotthusowa, B. Moraczewska, F. Modrzycka.

Skupione wokół „Tygodnika Naukowego” kobiety nie tylko dyskutowały, ale w latach 1842-1949 prowadziły tajną działalność kurierską między zaborami rosyjskim i pruskim, nauczały w środowiskach robotniczych i rzemieślniczych, dokształcały guwernantki. W tym środowisku rodził się i rozwijał emancypacyjny ruch kobiet.

Głos Entuzjastek, a szczególnie Narcyzy Żmichowskiej, w emancypacyjnym dyskursie Polek szczegółowo analizuje Sławomira Walczewska w książce Damy, rycerze i feministki (Wyd. eFKa, Kraków 2000). Idąc jej tropem, zwróćmy uwagę na niektóre ważniejsze postulaty emancypacyjne tego pionierskiego pokolenia Polek.

Wśród Entuzjastek wiele było, podobnie jak sama Żmichowska, uczennic Klementyny Hoffmanowej z Instytutu Guwernantek, ale były już nowym pokoleniem Polek, które doceniając zasługi swej nauczycielki przede wszystkim dla rozszerzenia zakresu kształcenia kobiet, w swych artykułach, utworach literackich czy korespondencji poddawały krytyce utrwalone przez nią stereotypy dotyczące wychowania dziewcząt, roli kobiety w rodzinie czy „powinności kobiet”.

Entuzjastki z kręgu Żmichowskiej konsekwentnie krytykowały te zabiegi pedagogiczne, które prowadziły do wychowania dziewcząt na lalki salonowe, czyli kobiety niesamodzielne, którymi trzeba było sterować z zewnątrz. Pełne determinacji, opierając się naciskom otoczenia, przyczyniły się do zmiany mody kobiecej i rozszerzenia ich swobody cielesnej. Luźne suknie, krótkie włosy, akceptacja zachowań dotąd zastrzeżonych tylko dla mężczyzn, jak palenie cygar, jazda konna, poruszanie się poza domem bez guwernantki czy służącej, to niektóre najbardziej widoczne osiągnięcia stowarzyszenia Entuzjastek.

I dla nich jednak granicą swobody cielesnej nadal pozostawało traktowanie ciała jako przyjemności. „Przyjemność cielesna i swoboda dysponowania swym ciałem w relacjach seksualnych stały się tabu dyskursu emancypacyjnego, zanim mogły stać się jego tematem” – pisze Sławomira Walczewska.

Entuzjastki inaczej niż Hoffmanowa rozumiały uczestnictwo kobiet we wspólnocie narodowej. O ile dla Hoffmanowej patriotyzm kobiet polegał na spełnianiu obowiązku wobec ojczyzny, dla Entuzjastek przestał być równoznaczny z uczynieniem dla Polski ofiary z siebie – one propagowały patriotyzm zaangażowany.

Uważały też, że zarówno dla kobiet, jak i mężczyzn nakazem patriotycznym jest moralne doskonalenie się, bo „jeśli obywatele i obywatelki żyć będą tym, co piękne, szczęściem i miłością, to cały naród będzie piękniejszy i mocniejszy”. Stały na stanowisku, że patriotyzm, podobnie jak obywatelstwo, jest jeden i nie można go dzielić na męski i kobiecy.

Narcyza Żmichowska przy okazji redagowania Dzieł Hoffmanowej rozliczyła ją z poglądów na edukację, przede wszystkim przeciwstawiła się jej programowi, głoszącemu, że kobiety należy „kształcić mało, ale gruntownie” na tyle, by umiały „uszczęśliwić małżonka i dzieci dobrze wychowywać”. Taki program czołowa Entuzjastka uznała za zbyt wąski; uważała, że kobiety należy kształcić praktycznie, by lepiej radziły sobie w życiu. Chciała je uczyć także dyscyplin „niesalonowych” , jak fizyka, matematyka czy chemia.

Entuzjastki jako pierwsze określiły relację między mężczyznami a kobietami w Polsce jako niewolnictwo kobiet. O ile jednak Julia Wojkowska czy Julia Janiszewska w swych artykułach odnosiły tę charakterystykę do bardziej lub mniej odległej przeszłości, to bardziej radykalna od nich Narcyza Żmichowska uważała, że niewolnictwo kobiet przeszłością nie jest, a przybrało jedynie inną formę, formę wewnętrznych duchowych ograniczeń. Za cechy niewolnicze kobiet uznała ich kłamliwość, tchórzostwo, posługiwanie się wobec mężczyzn oszustwem czy pochlebstwem.

Postulowała wyzwolenie się kobiet nie tylko z ograniczających ich wolność instytucji, takich jak np. małżeństwo z przymusu, ale także z ograniczeń wewnętrznych, a przede wszystkim z serwilizmu w stosunku do mężczyzn. Wśród podstawowych wad kobiet, podstawowych, bo utrudniających im samym życie, wymieniała ich lękliwość, naiwność i niezaradność życiową.

Entuzjastki, krytykujące małżeństwo z przymusu, za jego alternatywę uznały przyjaźnie kobiece, zaspokajające potrzebę bliskiej więzi z drugą osobą. Motyw kobiecej przyjaźni często pojawia się w twórczości Żmichowskiej, począwszy od wspomnianego już wiersza Szczęście poety, w którym pisze:

„Jeśli na obraz nędzy, tęsknoty
Złego nad dobrem przewagi […]
Jeśli bezczynnie opuszczę ręce
I szałem dzikiej rozpaczy
Najczystsze szczęście ducha poświęcę […]
Wtenczas ty siostrę pociesz, dziewczyno,
Orzeźwij, pokrzep na sile […]
Bądź ku dobremu podnietą”.

Sławomira Walczewska ocenia, że „Żmichowskiej pisanie o przyjaźni kobiecej pełne jest głębokiej miłości, troski, zaufania, oddania. Przyjaźnie te dotyczą najgłębszych, najważniejszych spraw w życiu, stanowią wręcz jego rusztowanie”. Entuzjastki nie tylko pisały o kobiecych przyjaźniach, ale je też realizowały, np. w biografii Żmichowskiej szczególne miejsce zajmuje jej czternastoletnia fascynacja Pauliną Zbyszewską.

Stałym motywem dyskursu emancypacyjnego Entuzjastek była sprawa edukacji kobiet z klasy średniej i wyższej. Autorki dyskursu w większości same były guwernantkami, dzięki wykształceniu zdobyły zawód, zarabiały pieniądze, które dawały im większy zakres swobód niż miały je ich siostry, zdane na łaskę czy niełaskę męża lub, w przypadku starych panien, na krewnych. Podkreślały rolę edukacji w procesie emancypacyjnym.

Postulowały, by kobiety w roli matek i nauczycielek wychowywały nowe pokolenie ludzi wolnych od dominacji jednej płci nad drugą. Walczewska zauważa, że ta strategia miała jednak ograniczony zasięg, ponieważ przez cały wiek XIX nauczycielki miały dostęp jedynie do wychowania dziewcząt. Podręczniki pisali przeważnie mężczyźni, chociaż napisały je też niektóre Entuzjastki, w tym Żmichowska, Ziemięcka i Wojkowska. Mężczyźni uczyli na pensjach żeńskich, ale nauczycielki dostęp do szkół męskich zyskały dopiero w XX wieku.

W 1848 roku po aresztowaniu H. Skimborowicza „Przegląd Naukowy” przestał istnieć. Rok później za działalność konspiracyjną w tajnym Związku Narodu Polskiego aresztowana została również Narcyza Żmichowska. Wywieziono ją do więzienia lubelskiego, gdzie przebywała do lutego 1852 roku. W czasie śledztwa wykazała niezłomność charakteru, czego dowodem są zachowane pisemne zeznania. W latach 1852-1855 przymusowo przebywała w Lublinie.

Po powrocie do Warszawy wróciła do zawodu nauczycielki domowej, pracy pisarskiej i przekładowej. Popierała manifestacje patriotyczne i – dopóki nie pociągały krwawych ofiar – witała je z radością. Wybuch powstania styczniowego jednak ją przeraził. Schorowana, w ostatnich latach życia pracowała nad wydaniem dwunastotomowej edycji Dzieł Hoffmanowej. I w nich chyba najpełniej przedstawiła swe emancypacyjne poglądy, narażając się zresztą na ostrą krytykę kół zachowawczych.

Narcyza Żmichowska zmarła 24 grudnia 1876 roku w Warszawie. W historii polskiego feminizmu zajmuje miejsce pierwszej „radownicy”.

Danuta Meyza-Marušiak

MP 3/2011