post-title Panna Marzanna, czyli przebudzenie wiosenne

Panna Marzanna, czyli przebudzenie wiosenne

Panna Marzanna, czyli przebudzenie wiosenne

 Z NASZEGO PODWÓRKA 

Kiedy słońce wchodzi w znak Barana, zaczyna się astronomiczna wiosna, pora roku od zarania dziejów oczekiwana z niecierpliwością i witana z radością. Śniegi topnieją, trawa się zieleni, a ptaki zaczynają radośnie ćwierkać. Dziś wiemy, że taka jest kolej rzeczy, ale nasi pradziadowie myśleli trochę inaczej. Sądzili, że wiosna przyjdzie szybciej, jeśli jej w tym pomogą. My, chcąc pójść ich śladami, starannie się do tego przygotowaliśmy.

W niedzielę 25 marca w ramach działalności Klubu Polskiego w Bratysławie już po raz drugi z kolei zostało zorganizowane spotkanie pod hasłem „Topienie marzanny“. Tym razem imprezę poprowadziła nowa prezes klubu bratysławskiego Katarzyna Tulejko, która stanęła na wysokości zadania.

To było niezwykle udane niedzielne popołudnie. Mimo że chętnych do topienia marzanny było mniej niż przed rokiem, to ciast i innych smakołyków, a także dobrego humoru było co najmniej tyle samo. Część wspaniałego nastroju pochodziła z importu, bowiem na nasze spotkanie przybyli też goście z Austrii, Niemiec, Polski i Litwy.

A że pogoda dopisała, wyposażeni w wiosenne rekwizyty: kolorowe kapelusze, wesołe okulary, balony i wiatraczki ruszyliśmy pieszo nad Dunaj. Tam najpierw się obfotografowaliśmy z symbolizującą zimę kukłą, a potem ją podpaliliśmy i wrzuciliśmy w nurt rzeki. I stało się – marzanna została bezlitośnie unicestwiona i z czystymi sumieniami mogliśmy już powitać wiosnę!

W cieple promieni słonecznych zaśpiewaliśmy kilka wiosennych piosenek i wysłuchaliśmy dziecięcych wierszyków. Katarzyna Tulejko opowiedziała nam krótką historię marzanny – słowiańskiej bogini, symbolizującej zimę i śmierć, którą w czasie wiosennego święta w rytualny sposób pali się bądź topi, aby przywołać wiosnę. Zwyczaj ten ma zapewnić urodzaj w nadchodzącym roku.

Później przenieśliśmy się do znanego wszystkim lokalu Polepole, by świętować dalej. Powodów do tego mieliśmy więcej, bowiem oprócz wiosny czciliśmy też przyznanie redaktor naczelnej „Monitora Polonijnego“ Małgorzacie Wojcieszyńskiej prestiżowej nagrody Złota Sowa, zwanej polonijnym Oskarem, w kategorii działacz polonijny.

Laureatce serdecznie gratulujemy i dziękujemy za jej codzienną, mrówczą pracę na rzecz Polonii słowackiej. Z kolei „Sto lat!” zaśpiewaliśmy Ani i Tomkowi Bienkiewiczom, naszym przyjaciołom z Klubu Polskiego z okazji rocznicy ich poznania się, a Denisie Priechozskiej, właścicielce klubu Polepole, złożyliśmy życzenia urodzinowe, bowiem ileś lat temu tego właśnie dnia przyszła na świat. Najmłodsi rywalizowali w konkursie rysunkowym, którego laureatką została Weronika Mikstacki z Wiednia.

To wiosenne spotkanie było nader udana –dopisała pogoda, a wszystko odbywało się w oprawie muzycznej, przygotowanej przez Tomka Olszewskiego. Oczywiście nie zabrakło też typowo wiosennych przebojów, przy których ochoczo ruszyliśmy do tańca.

Na koniec prezes Katarzyna Tulejko wręczyła wszystkim uczestnikom imprezy symboliczne dyplomy w różnych zabawnych kategoriach, by każdy z nas mógł poczuć się wyróżnionym. Podczas całego spotkania towarzyszyła nam Telewizja Polonia, która wkrótce wyemituje reportaż z naszej imprezy.

Trzeba przyznać, że zimę udało nam się przegnać skutecznie, bo następnego ranka w całej Bratysławie przywitała nas iście wiosenna pogoda!

Korzystając z okazji wszystkim członkom i sympatykom Klubu Polskiego oraz ich przyjaciołom na Słowacji przypominam, że już wkrótce spotkamy się znów, tym razem na majówce. A tymczasem życzę wiosennej pogody ducha!

Agnieszka Drzewiecka

Zdjęcia: Danuta Butler, Stano Stehlik

MP 4/2012