post-title Przemyk zaskakuje

Przemyk zaskakuje

Przemyk zaskakuje

Perfekcyjnie wyrzeźbione brzmienie

 CZUŁYM UCHEM 

Renata Przemyk nie jest typową polską piosenkarką. Rzadko gości na salonach, nie pozuje na ściankach, nie ocenia uczestników talent shows. Kto wie, może kiedyś zmieni zdanie i zapragnie zabiegać o krótkotrwałą popularność, mierzoną liczbą tekstów publikowanych w plotkarskich portalach internetowych.

Teraz trudno mi wyobrazić sobie taką woltę ze strony Przemyk, ale jeszcze kilka miesięcy nie podejrzewałabym jej o flirt z brzmieniami elektronicznymi. Tymczasem oblicze nowego albumu artystki, Rzeźba dnia, nie pozostawia złudzeń – Przemyk nic przeciwko takiemu flirtowi nie ma, a nawet nie wyklucza poważniejszego związku.

Ci, którzy z bogatego dorobku Przemyk najbardziej cenią mroczny i rockowy Andergrant (1996) albo szczególnie zżyli się z Mało zdolną szansonistką (1992), mogą poczuć się zawiedzeni. Rzeźba dnia to płyta zdecydowanie lżejsza i stylistycznie inna, choć nie jest to tak drastyczna zmiana, jak w przypadku pamiętnego Modern Rocking (2009) Agnieszki Chylińskiej.

Na Rzeźbie dnia, oprócz wspomnianej już elektroniki (chwytliwy Kłamiesz), odnajdziemy etniczno-orientalne elementy (wyjątkowo udany Czas M) i odrobinę rytmów, kojarzących się z reggae (Nic to jest). Brzmieniowych niespodzianek jest dużo, choć nie wszystkie przyjemne. Utworem ze zmarnowanym potencjałem jest w moim odczuciu Wilk, w którym interesująca elektronika została przyćmiona irytującą manierą wokalną, brzmiącą jak kalka stylu Katarzyny Nosowskiej.

Sama Przemyk jest z Rzeźby dnia bardzo zadowolona i zapewnia, że niczego by na tej płycie nie zmieniła. O zawartości krążka opowiadała niedawno w dość enigmatyczny sposób. To piosenki o tym, co jest teraz, dokładnie w tym momencie życia. Na serio i na żarty. Szeptem, loopem, z piersi, z głowy, na wiele instrumentów, kota, wilka i kobietę.

O tym, co jest z nami, ze światem wokół, między ludźmi bliskimi i wszystkimi innymi. Wszystko, co nam się przydarza, i to, co wybieramy każdego dnia sprawia, że jesteśmy tacy, a nie inni – mówiła. Warto posłuchać Rzeźby dnia przynajmniej raz i samodzielnie rozszyfrować wszystkie znaczenia. Tym bardziej, że znając Renaty Przemyk chęć do zmian i poszukiwania nowych artystycznych wyzwań, kolejny album może być zupełnie inny.

Katarzyna Pieniądz

MP 11/2012MP 12/2014