post-title Poprad pod kołderką

Poprad pod kołderką

Poprad pod kołderką

 SŁOWACKIE PEREŁKI 

Siedziałyśmy na wygodnej sofie hotelu Kempinsky i radośnie szczebiotałyśmy. Mnóstwo nowinek i ploteczek było do omówienia, a my dawno się nie widziałyśmy! Nie zabrakło także wspominek, a gdy jedna z nas napomknęła coś o kłótni o kołdrę, od razu przed oczyma stanął mi Poprad. Delektując się pysznym cappuccino i spoglądając na sypiący za oknem śnieg, przypomniałam sobie właśnie tę zabawną historię.

Po całym dniu szusowania na nartach udałyśmy się z Basią i Agnieszką do nowoczesnego kompleksu kąpielowego AquaCity, którego baseny wypełniane są wodami ze źródeł termalnych. Zrelaksowane wracałyśmy do domu kolegi, u którego gościłyśmy, ustalając strategię spania.

A ponieważ do dyspozycji miałyśmy tylko dwie kołdry, szybko wybuchła kłótnia o to, która z nas dostanie swoją własną kołderkę, a która będzie ją musiała dzielić z koleżanką. Tego wieczoru było – 20° C, więc trudno się dziwić, iż tak banalna sprawa stała się przyczyną sporu i żywiołowej dyskusji.

Poprad, czyli zimowa stolicy Słowacji, to 55-tysięczne miasto, położone malowniczo u podnóża Tatr na wysokości 672 m n.p.m. w południowo-zachodniej części Kotliny Popradzkiej, przez którą przepływa rzeka Poprad.

Wzmianki o tym mieście pochodzą z XIII wieku i dowodzą, że od początku istnienia odgrywało ono ważną rolę ze względu na swoją lokalizację. W 1871 roku przeprowadzono przez Poprad linię kolejową Bohumin-Koszyce, co spowodowało dynamiczny rozwój miasta, natomiast w 1908 roku wybudowano elektryczną kolejkę, łączącą Poprad z ośrodkami w Wysokich Tatrach.

Właśnie taką koleją dojechałyśmy do najstarszej z tatrzańskich osad turystycznych – Starego Smokowca, a następnie naziemną kolejką linową dostałyśmy się na Hrebieniok (1285 m n.p.m.). Celem naszej babskiej eskapady była nauka jazdy na nartach.

Dodam tylko, że Poprad stanowi doskonałą bazę wypadową do około 50 okolicznych ośrodków narciarskich. Każdy miłośnik białego szaleństwa znajdzie tu trasy o zróżnicowanym poziomie trudności, mając do dyspozycji 9 wyciągów orczykowych, 6 krzesełkowych i 4 kolejki linowe. Łączna długość tras zjazdowych zarówno dla zaawansowanych narciarzy, jak i tych początkujących to 18 km. Większość ośrodków oprócz tras zjazdowych oferuje trasy do narciarstwa biegowego, snowboardingu, tory saneczkowe oraz miejsca do uprawiania freeridingu.

Doskonale pamiętam swoje pierwsze zjazdy – dziesiątki upadków, alpejskie kombinacje, by się podnieść, i przede wszystkim świetną zabawę. To właśnie w Popradzie rozpoczęła się moja przygoda z nartami.

Kolejnego dnia zwiedziłyśmy długi, wrzecionowaty rynek (dziś już odrestaurowany), otoczony urokliwymi barokowymi i klasycystycznymi mieszczańskimi kamieniczkami. Dominuje na nim wczesnogotycki kościół św. Egidia (lub, jak kto woli, Idziego) z końca XIII wieku z cudownymi freskami z XV stulecia.

Będąc tu, warto także odwiedzić renesansową dzwonnicę z 1658 roku, synagogę oraz Muzeum Podtatrzańskie, które jako jedno z najstarszych muzeów na Słowacji posiada bogatą i ciekawą ekspozycję. Oczywiście na rynku i w okolicach nie brakuje restauracji, oferujących sycące i rozgrzewające posiłki, a wszystko to na tle imponującego i zachwycającego masywu górskiego.

Poprad jest nie tylko centrum przemysłowym, komunikacyjnym i znaczącym ośrodkiem administracyjnym, ale przede wszystkim jest centrum turystyki, rekreacji i sportu. To swoista brama do Wysokich Tatr, wspaniałe miejsce wypadowe do pieszych wycieczek i białego szaleństwa.

Co roku przybywają tu dziesiątki tysięcy turystów ze Słowacji i z zagranicy. Trudno się dziwić, gdyż w tym mieście odkryć można prawdziwe perełki kultury, które w połączeniu z pięknem natury oraz imprezami kulturalnymi sprawiają, iż można tu miło spędzić czas i przeżyć wspaniałe przygody.

Poprad urzeka atmosferą, historią i pięknem przyrody, a zimą to prawdziwy narciarski raj.

Magdalena Zawistowska-Olszewska
zdjęcia: autorka

MP 1/2013