post-title Maria Teresa, Franciszek Lotaryński i bratysławski zamek

Maria Teresa, Franciszek Lotaryński i bratysławski zamek

Maria Teresa, Franciszek Lotaryński i bratysławski zamek

 WAŻKIE WYDARZENIA W DZIEJACH SŁOWACJI 

Szóstego czerwca 1732 roku z Wiednia do Bratysławy, czyli ówczesnego Preszburga, przypłynął Franciszek Lotaryński. To, że wybrał drogę wodną nie było niczym dziwnym, tym bardziej że w tamtych czasach pomiędzy Wiedniem a Bratysławą znajdowały się rozległe tereny bagien i mokradeł (dzisiaj w zasadzie osuszonych), wobec czego łodzie czy barki zapewniały pewny i wygodny sposób pokonywania tej trasy.

Kim był Franciszek Lotaryński? Wówczas miał 24 lata, był synem księcia Lotaryngii Leopolda, władcy państewka z przewagą niemieckiej ludności, coraz bardziej zagrożonego przez Francję. Leopold Lotaryński, chociaż za żonę miał siostrę króla Francji Ludwika XIV, szukał oparcia w Wiedniu, u Habsburgów, skądinąd swoich dalekich krewnych.

Częścią wymyślonej przez niego konfiguracji politycznej było wysłanie 15-letniego syna Franciszka na dwór wiedeński z cichą nadzieją, że tam uda się doprowadzić do jego małżeństwa z którąś z córek cesarza Karola VI, co dawałoby gwarancję poparcia Lotaryngii przez Austrię. Młody Franciszek zrobił bardzo dobre wrażenie na cesarzu austriackim, który polubił miłego, przystojnego i inteligentnego młodzieńca.

W dowód sympatii obiecał mu rękę jednej ze swych córek, Marii Teresy, która miała wówczas… sześć lat. Odtąd dwór robił wszystko, by Maria Teresa i Franciszek Lotaryński mogli się poznać i polubić, aby zaplanowane w ramach polityki małżeństwo było akceptowane także przez samych zainteresowanych. Z czasem, wobec braku męskiego potomka, coraz bardziej prawdopodobne się stawało, że to Maria Teresa zostanie następczynią tronu.

W 1731 roku w ramach przygotowania do sprawowania władzy cesarz Karol VI posłał Franciszka w roczny objazd dworów europejskich, a po powrocie w 1732 skorzystał z okazji, którą była śmierć wielkorządcy Węgier feldmarszałka Nikolausa (Miklosa, Mikulasza) Palffiego, i na jego miejsce mianował młodego Franciszka. Nie byli z tego zadowoleni ani węgierscy arystokraci, ani sam Franciszek.

Węgrzy nie znali nowego palatyna, zaś Franciszek nigdy wcześniej nie był na Węgrzech, nie znał węgierskich realiów i obawiał się „pogranicznej prowincjonalności”. Z funkcją wielkorządcy Węgier związany był obowiązek zamieszkania na terenie Węgier, w stolicy kraju, czyli w Bratysławie (Preszburgu), co akurat cieszyło Franciszka, gdyż stąd miał blisko do Wiednia.

W dniu 31 stycznia 1736 roku Franciszek Lotaryński udał się z Bratysławy do Wiednia i oficjalnie poprosił cesarza o rękę jego córki Marii Teresy. Oświadczyny zostały przyjęte, a narzeczony natychmiast opuścił dwór wiedeński i wrócił do Bratysławy, ponieważ nie wypadało, aby przed ślubem narzeczeni mieszkali pod jednym dachem.

Ponownie do Wiednia przyjechał dopiero na ślub, który odbył się 12 lutego. Co ciekawe, przyjechał o godzinie 16.00, a ceremonia ślubna rozpoczęła się dokładnie o godz. 18.00. Kolejne lata małżonkowie spędzili we Florencji. Franciszka i Marię Teresę połączyło głębokie uczucie i do końca życia pozostali zgodnym i szczęśliwym małżeństwem.

Dwudziestego października 1740 roku zmarł cesarz Karol VI. Spośród wielu problemów, które miała młoda cesarzowa z sukcesją, na czoło wysuwała się sprawa poparcia przez szlachtę i arystokrację węgierską, które miała potwierdzić koronacja Marii Teresy na królową węgierską. W związku z tym niezbędna była jej obecność w Bratysławie.

Od stycznia 1741 roku obradował tutaj w permanencji węgierski sejm, w którego trakcie, 25 czerwca, miała się odbyć uroczystość koronacyjna w katedrze św. Marcina. Już na dwa tygodnie przed uroczystością codziennie wypływały z Wiednia barki z urzędnikami dworskimi, meblami i przeróżnym sprzętem.

W dniu 19 czerwca o piątej po południu cesarska para w otoczeniu świty wyjechała otwartym powozem z wiedeńskiego zamku Hofburg i udała się nad Dunaj. Przejazdowi towarzyszyło zainteresowanie mieszkańców miasta, którzy utworzyli szpaler do samego nabrzeża. Potem Maria Teresa i Franciszek wstąpili na pokład barki, którą dopłynęli do Petronelli, gdzie przenocowali na zamku hrabiego Abensberg-Trauna. Następnego dnia, po uroczystym śniadaniu cesarska para udała się na obiad do Wolfsthal na zamek barona Walterskirchen.

Tam, tuż przed ówczesną granicą austriacko-węgierską, czekała na nich 40-osobowa delegacja stanów węgierskich. Na samej granicy, która w tamtych czasach przebiegała 2-3 km na zachód od niedawnego jeszcze przejścia granicznego Słowacja-Austria w Bergu, na cesarską parę czekały 22 karoce głównej węgierskiej delegacji z prymasem Esterhazym na czele. W chwili powitania, które odbyło się po łacinie, ze wzgórza zamkowego w Bratysławie oddano na cześć pary cesarskiej honorowy salut armatni.

Orszak cesarski wjechał do Bratysławy bramą Vydricką, przy której burmistrz Trummer oddał cesarzowej symbolicznie klucze od miasta. Wzdłuż ozdobionych ulic, którymi jechała cesarzowa wraz małżonkiem i towarzyszącą jej świtą, stał szpaler strażników miejskich. Na cześć nowej władczyni wiwatowali mieszczanie, w bębny bili heroldowie, a we wszystkich kościołach dzwoniły dzwony. Cesarska para opuściła miasto przez bramę Michalską i udała się na bratysławski zamek. Tam czekał na nią starosta zamku, który oddał Marii Teresie klucze do bram zamkowych i zaprowadził ją wraz z małżonka do zamkowej kaplicy, gdzie wysłuchali Te Deum.

Następny dzień rozpoczął się mszą na zamku, w której udział wzięła zarówno para cesarska, jak i członkowie węgierskiego sejmu. Potem zaczęły się obrady. Ich pierwszym punktem było wystąpienie Marii Teresy, w którym przedstawiła swoje warunki współpracy z parlamentem węgierskim. Potem przez kilka godzin debatowali posłowie, domagający się w zamian za zgodę na koronację spełnienia konkretnych wymogów. Momentami wymiana zdań była dość ostra i emocjonalna.

Węgrzy żądali m.in. zagwarantowania im swego rodzaju autonomii i tego, że najważniejsze urzędy będą mogły sprawować tylko osoby urodzone na Węgrzech. Dzień przed koronacją przyniesiono cesarzowej potajemnie skrzynię z klejnotami koronnymi, aby je mogła przymierzyć. Skrzynia ta zamknięta była na 8 zamków, do których klucze miało 8 różnych wysokich urzędników państwowych i kościelnych.

Następnego dnia nastąpiła koronacja, której scenariusz jest znany. Już o 6 rano w katedrze św. Martina musieli być obecni członkowie parlamentu. Przy jednym z okien świątyni było zarezerwowane miejsce dla cesarskiego małżonka, Franciszka Lotaryńskiego, który nie był oficjalnym uczestnikiem uroczystości.

Wedle legendy musiał przybyć do katedry pieszo, w towarzystwie zaledwie kilku osób, bez zwracania uwagi, w rezultacie czego miał ponoć problemy z dostaniem się do wnętrza katedry. O godzinie 7.00 przy pałacu Palffych zaczął się formować uroczysty orszak, który następnie udał się na zamek po Marię Teresę, tak aby o 8.00 wyruszyć oficjalnie sprzed jego głównego wejścia w kierunku katedry. Cesarzowa jechała w specjalnym powozie, mającym przypominać starorzymskie rydwany.

W zakrystii Marię Teresę ubrano w historyczny płaszcz św. Stefana i przepasano mieczem. Tak ubrana podeszła przed główny ołtarz i uklękła. Na króla Węgier namaścił ją węgierski prymas, który nałożył jej na głowę koronę św. Stefana, a do rąk dał berło i złote jabłko królewskie. To koronacja była wyjątkowa, bowiem zwykle koroną tylko dotykano głowy.

Zaś Maria Teresa w nałożonej koronie wysłuchała jeszcze chorału, siedząc na ustawionym obok ołtarza tronie. Przez cały dzień w Bratysławie trwały rozmaite uroczystości towarzyszące koronacji – odbywały się pasowania na rycerzy, wręczano odznaczenia i nominacje, a poza tym bawiono się, pito i tańczono.

Choć kilka dni po uroczystościach cesarzowa wróciła do Wiednia, w Bratysławie została jej rodzina, co zmuszało ją do odbywania częstych podróży między oboma miastami (nawet po kilka razy w miesiącu). Sytuacja taka trwała do zakończenia obrad sejmu węgierskiego, co nastąpiło w październiku 1741 roku. W tym czasie Bratysława gościła cały dwór i kancelarię, dzięki czemu była jednym z głównych centrów europejskiego życia politycznego.

Wedle prawa sejm węgierski miał się zbierać co 3 lata, ale cesarzowa zwołała go ponownie dopiero w roku 1751, a następnie w 1764. W obu tych sytuacjach cesarzowa przenosiła się na kilka miesięcy do Bratysławy, a wraz z nią cały dwór, dzięki czemu Bratysława przejmowała funkcję centrum monarchii. Podobnie było w sierpniu 1744 roku, kiedy na krótko Maria Teresa zamieszkała na zamku w Bratysławie.

Za każdym razem, kiedy cesarzowa przenosiła się wraz z dworem na bratysławski zamek, pojawiał się pomysł jego przebudowy i rozbudowy. Bardzo interesujące w tym względzie były z dużym rozmachem zaprojektowane plany ulubionego architekta Franciszka Lotaryńskiego Jeana Jadota z roku 1750, które niestety nie zostały zrealizowane.

Natomiast realne prace przeprowadzone zostały przed sejmem z roku 1764. Terezjański kształt i takaż struktura pomieszczeń bratysławskiego zamku pozostały do dzisiaj, bo to właśnie one zostały uznane za podstawę rekonstrukcji, przeprowadzonej w lat 50. minionego wieku.

Mówiąc o związkach Marii Teresy z Bratysławą, nie można zapominać, że w roku 1736 małżonkowie Franciszek Lotaryński i Maria Teresa zakupili jako osoby prywatne kompleks majątków Holíč – Šaštín i zamierzali w Holíčuwytworzyć centrum swoich posiadłości. Franciszek Lotaryński założył tam manufakturę sukienniczą i liczne warsztaty rzemieślnicze.

Dzięki związkom z Marią Teresą Bratysława wpisywała się w połowie XVIII wieku w główny nurt życia Europy.

Andrzej Krawczyk

MP 5/2013 – MP 6/2013