post-title Zanim zaczniemy pościć…

Zanim zaczniemy pościć…

Zanim zaczniemy pościć…

 PIEKARNIK 

W karnawale trzeba jeść słodko i tłusto, więc zanim nadejdą postne dni i ubogi w świeże warzywa przednówek, zaszalejmy trochę w kuchni, szykując coś sytego, tłustego i przede wszystkim bardzo smacznego. Pani Grażyna Stando-Jagodzińska podzieliła się z czytelnikami „Piekarnika” przepisem na swojski smalec – idealny na chłodne miesiące.

 

Smalec

Składniki:

  • pół kilo słoniny (świeżej, nie wędzonej) pokrojonej w kostkę
  • 1 cebula (pokrojona w drobną kostkę)
  • 1 jabłko (starte na grubej stronie tarki)
  • sól
  • majeranek

 

Sposób przyrządzania

Pokrojoną w kostkę słoninę (pamiętajmy, aby nie mleć słoniny przez maszynkę do mięsa, bo nie będzie skwarek) topimy w garnku na średnim ogniu. Gdy się stopi i będzie miała złoty kolor, dodajemy cebulę. Chwilę jeszcze smażymy, do momentu, gdy skwarki będą brązowe – wtedy dodajemy jabłko, majeranek i od razu zdejmujemy z ognia.

Doprawiamy solą i przelewamy do glinianego naczynia lub słoika. Czekamy aż wystygnie. A potem tym świeżo przygotowanym smalcem możemy już smarować chleb, a na wierzch położyć ewentualnie plasterek kiszonego ogórka.

UWAGA! W fazie smażenia smalcu można dodać trochę wędzonej słoniny lub wędzonego boczku. Smalec można wysmażać ze słoniny węgierskiej świni – mangalicy. Jest trochę inna niż polski tradycyjny smalec, ale taka słonina świetnie się wysmaża i lepiej się kroi.

Czy wiecie, jakie zapachy roznoszą się po domu, gdy tak prażymy dobrą słoninkę? Jestem przekonana, że słoiki z ogórkami same się odkręcają, a grube kromki chleba ustawiają rzędem w kolejce do smarowania. A jeśli ktoś potrafi upiec domowy chlebek, to już jesteśmy w kulinarnym niebie.

Karnawał jest krótki! Podarujmy sobie odrobinę szaleństwa, a jeśli sami organizujemy jakąś imprezę, nie zapomnijmy o tak prostej, ale smacznej zakąsce. Smacznego i dobrej zabawy!

Agata Bednarczyk

MP 1-2/2015