post-title Z pamiętnika dwudziestolatka

Z pamiętnika dwudziestolatka

Z pamiętnika dwudziestolatka

 Z NASZEGO PODWÓRKA 

Dwadzieścia lat temu w mieszkaniu państwa Marušiaków życie toczyło się inaczej niż zwykle. Danuta Meyza-Marušiaková przygotowywała pierwszy numer „Monitora Polonijnego“, który do skrzynek pocztowych Polaków rozsianych po całej Słowacji trafił w grudniu 1995 roku.

 

Początki

Przez pierwsze lata „Monitor” wychodził na 12 stronach formatu A4 i był czarno-biały. Na pierwszej stronie pierwszego numeru znalazły się życzenia od ówczesnego ambasadora RP w RS Jerzego Korolca, fragmenty Konstytucji Republiki Słowackiej, dotyczące praw mniejszości narodowych i grup etnicznych, oraz słowo od redaktor naczelnej, w którym prezentowała plany pisma i charakter artykułów, mających się ukazywać na jego łamach.

„Najmocniejszy akcent chcemy położyć na te materiały, które będą odzwierciedlać nasze życie na Słowacji, nasze problemy w rodzinie, które będą nam pomagać w aktywnym włączaniu się w życie w kraju, który wybraliśmy jako swą drugą ojczyznę“ – pisała Danuta Meyza-Marušiaková.

 

1993-1995

Przemiany społeczno-polityczne, które nastąpiły na Słowacji po roku 1993, dały początek działalności polonijnej. Pierwszą, nieformalną grupę polonijną utworzyli Polacy mieszkający w Martinie i okolicach. W tym samym czasie coraz większą aktywność wykazywały grupy Polaków zamieszkałych w Bratysławie i Koszycach.

Rejestracja Klubu Polskiego w styczniu 1994 roku pozwoliła na rozpoczęcie nauczanie języka polskiego w ramach tzw. szkółki piątkowej, a potem na działalność wydawniczą. „My, Polacy zamieszkali na Słowacji długo czekaliśmy na chwilę, kiedy ukaże się polskie słowo pisane“ – wspomina Elżbieta Juranyi-Krajewska, była działaczka polonijna, która na Słowacji mieszkała w latach 1978-1996.

Zwiastunem polskiej prasy po drugiej stronie Tatr była wydana w 1994 roku i powielana na kserokopiarce „Skierka“, gazetka redagowana przez Waldemara Oszczędę z Żyliny. Grudzień 1995 przyniósł pierwszy numer pisma, zarejestrowanego pod numerem 1193/95 jako „Monitor Polonijny”.

Miesięcznik społeczno-kulturalny Polaków w Republice Słowackiej”. „Pojawiła się taka możliwość, by na Słowacji zaczęło się ukazywać polskie pismo i Danka się tego podjęła“ – wspomina Jozef Marušiak, małżonek nieżyjącej już pierwszej naczelnej, który przez wiele lat był nie tylko obserwatorem, czytelnikiem, ale i pomocnikiem w redagowaniu „Monitora“.

„Przez kilka lat przepisywałem teksty różnych korespondentów, no i artykuły Danki, która nigdy nie posiadła umiejętności pisania na maszynie ani na komputerze“ – mówi mój rozmówca.

Ratownicy – darczyńcy

W stopce redakcyjnej pierwszych numerów obok nazwiska redaktor naczelnej widniały nazwiska trzech osób: Ireneusz P. Giebel, Andrzej Niewiadomski, Elżbieta Orwińska-Ruziczka. „Na początku Danka większość materiałów pisała sama, potem do grona współtwórców dołączyli inni“ – wspomina Jozef Marušiak i opisuje inne problemy, którymi zajmowała się jego małżonka w związku z „Monitorem”, jak choćby poszukiwanie odpowiedniej drukarni, która nie będzie naglić wydawcy z uregulowaniem płatności.

„Musieliśmy stawiać czoła kłopotom finansowym, co w pewnym momencie przyczyniło się do wstrzymaniem procesu wydawniczego“ – wspomina Ryszard Zwiewka, ówczesny prezes Klubu Polskiego. „Dopiero pomoc materialna z prywatnych źródeł, od szczodrych darczyńców, pomogła przełamać kryzys“ – wyjaśnia.

 

Młody, ambitny

Szeroka oferta kulturalna, nawiązanie do polskich tradycji, historia to tylko niektóre tematy pierwszych artykułów, ukazujących się na łamach młodego, ale ambitnego „Monitora“. „Danka sama poszukiwała tematów, obserwowała, co życie przynosiło“ – mówi J. Marušiak, który dostrzegł u małżonki szczególne zainteresowanie tematyką kobiet.

„Nie była feministką, ale zagadnienia dotyczące kobiet zawsze ją interesowały w sposób szczególny, również te z historii“ – opisuje i dodaje, że żona była bardzo zadowolona, kiedy kolejny numer po odbiorze z drukarni podobał się jej. Ich tryb życia był często podporządkowany trybowi wydawniczemu pisma.

 

Graficznie

Początkowo łamanie graficzne „Monitora“ odbywało się w drukarni, później Danka Marušiaková zaprosiła do współpracy grafika Stana Stehlika, który tak wspomina spotkania robocze w domu pierwszej redaktor naczelnej, w którego drzwiach witał go zawsze wesoły pies Chvostík: „Potrafiła docenić moją pracę. Wiedziała, że zależy mi na efekcie końcowym“.

Takie spotkania odbywały się dwa razy w miesiącu: pierwszy raz, kiedy grafik odbierał materiały przygotowane przez naczelną, i drugi, kiedy przygotowane projekty stron przedstawiał szefowej. Po korekcie językowej i ostatecznej akceptacji „Monitor“ był odwożony do drukarni. „Swoistą nagrodą za comiesięczną pracę były rozmowy z naczelną, takie na luzie, dowcipne, przy lampce koniaku “ – dodaje S. Stehlik.

Nowa era

Kiedy w 1999 roku funkcje redaktor naczelnej „Monitora” przejęła Joanna Nowak-Matloňová, pismo nadal ukazywało się na 12 stronach A4, ale zyskało kolorowe okładki. W skład redakcji wchodzili: Danuta Meyza-Marušiaková, Małgorzata Wojcieszyńska, Andrzej Ciesielski.

Wydawnictwo zawierało sporo relacji z wydarzeń kulturalnych, organizowanych przez Klub Polski, ale też i wydarzeń politycznych, a to dzięki Grupie Wyszhradzkiej, która w tym czasie była bardzo aktywna, starając się o wejście do NATO i Unii Europejskiej.

Poza tym w „Monitorze” ukazywały się wywiady, ciekawostki kulturalne, felietony oraz dział z ostatniej strony, zatytułowany „Z różnych szuflad“, będący swoistym przeglądem informacji, dotyczących wydarzeń kulturalnych w Polsce i na Słowacji. W każdym numerze publikowano też rubrykę „Z kraju”, relacjonującą wydarzenia z Polski.

Zmieniała się szata graficzna pisma, jego graficy, pojawiały się nowe rubryki. „Danka trochę odetchnęła, oddając funkcję naczelnej swojej następczyni, i mocno trzymała kciuki za kolejne szefowe “ – wspomina J. Marušiak. Odsuwając się trochę w cień, pierwsza redaktor naczelna „Monitora“ mogła zająć się tym, co bardzo lubiła, czyli pisaniem artykułów historycznych i im pozostała wierna do końca.

Metamorfoza

W styczniu 2004 roku „Monitor“ przeszedł metamorfozę: o połowę zmienił się jego dotychczasowy format, ale za to do 24 zwiększyła się liczba stron. Kolorowe pozostały okładki i wewnętrzne cztery strony. Redaktor naczelną została Małgorzata Wojcieszyńska, która wprowadziła kilka stałych rubryk, ukazujących się na łamach pisma do dziś, jak choćby „Wywiad miesiąca”, „Z naszego podwórka”, „Okienko językowe”, „Co u nich słychać?”, „Kino-oko” czy „Piekarnik”.

Nowością, która zyskała duże zainteresowanie, była też rubryka „Polska oczami słowackich dziennikarzy”, ukazująca się na łamach „Monitora“ przez 5 lat. Artykuły w niej publikowane doczekały się w 2010 roku wydania książkowego pod tym samym tytułem co rubryka. Również w 2004 roku została przeprowadzona pierwsza ankieta wśród czytelników „Monitora“, której wyniki stały się wytycznymi dla redakcji w przygotowywaniu oferty czytelniczej.

W skład redakcji wchodzili wtedy oprócz naczelnej: Danuta Meyza-Marušiaková, Maria Magdalena Nowakowska, Majka Kadleček, Melania Malinowska, Izabela Wójcik, Ivana Juriková, Pavol Bedroň, Paweł Bednarczyk, Urszula Somerska Szabados.

 

Kolejne zmiany

Kolejnym przełomem był rok 2009, kiedy „Monitor“ urósł do rozmiarów 18 x 23 cm i 32 stron. Styczniowy numer był jeszcze w wersji czarno-białej, z wyjątkiem okładki i stron wewnętrznych, ale od lutego 2009 r. wszystkie strony zyskały kolor. Również w tym samym roku pojawiła się nowa rubryka „Rozsiani po świecie”, prezentująca losy Polaków z różnych zakątków świata.

Wraz ze wzrostem liczby stron wzrosła oferta czytelnicza, wzbogacona o rubrykę sportową, turystyczną a nawet recenzującą słowackie restauracje. Pojawiły się też artykuły opisujące ważne wydarzenia historyczne Słowacji, reportaże z Polski i wiele innych.

Joanna Nowak-Matloňová, Danuta Meyza-Marušiaková, Małgorzata Wojcieszyńska w 2010 roku

Świadek różnych wydarzeń

„Monitor“ był świadkiem różnych wydarzeń szczególnie ważnych dla życia Polaków na Słowacji, np. wejścia najpierw Polski, a potem Słowacji do NATO czy wstąpienia obu krajów do Unii Europejskiej. Pismo opisywało pracę wszystkich polskich ambasadorów RP w RS – Jerzego Korolca, Jana Komornickiego, Zenona Kosiniaka-Kamysza, Andrzeja Krawczyka, Tomasza Chłonia, a obecnie Leszka Soczewicy.

Niektórzy z nich byli, a inni nadal są naszymi współpracownikami. „Monitorem “ opiekowało się ośmiu prezesów Klubu Polskiego: Ryszard Zwiewka, Elżbieta Dutková, Jolanta Grala-Bednarčik, Anna Tothová, Taduesz Błoński, Ryszard Urbański, Marek Sobek, Tomasz Bienkiewicz.

„Monitor Polonijny” to ponad 200 numerów, prawie tysiąc polubień na Facebooku i wiele nagród dziennikarskich, wyróżnień i odznaczeń państwowych dla twórców pisma. Oraz nagroda – jak do tej pory najważniejsza – im. Macieja Płażyńskiego w kategorii redakcja medium polonijnego, uzyskana w 2013 roku. Trzy redaktor naczelne, kilkudziesięciu współpracowników, którzy przez te lata tworzyli pismo…

Dwadzieścia barwnych, czasami trudnych, czasami bardzo chudych, a niekiedy tłustszych lat za nami. Wierzymy, że kolejne, dzięki naszym Twórcom i Czytelnikom, będą równie barwne i owocne.

Małgorzata Wojcieszyńska

MP 12/2015