post-title O mniejszościach z kobiecej perspektywy

O mniejszościach z kobiecej perspektywy

O mniejszościach z kobiecej perspektywy

Czym się różnią kobiety należące do mniejszości narodowych od ogółu kobiet w słowackim społeczeństwie? Czy jest im trudniej, czy łatwiej niż pozostałym? Te i wiele ciekawych pytań padło na spotkaniu zainicjowanym przez kobiety z Klubu Polskiego i portalu „Ženy v meste”, które odbyło się w połowie listopada w kameralnym bratysławskim lokalu „Charovné miesto”, a które prowadziła Małgorzata Wojcieszyńska.

Mniejszość bułgarską reprezentowała specjalistka ds. komunikacji i marketingu Diana Dobrucká, w imieniu mniejszości węgierskiej zaproszenie przyjęła socjolożoka, pedagożka, dziennikarka i pisarka Zuzana Mészárosová-Lampl, przedstawicielką mniejszości polskiej, a zarazem węgierskiej była tłumaczka Andrea Cupał.

Wszystkie panie urodziły się na Słowacji, ale ich życie ma również inny wymiar: pielęgnują tradycje kilku narodów, biorą aktywny udział w życiu mniejszości, do której należą.

Dużą rolę w utrzymaniu tożsamości narodowej odgrywają właśnie kobiety-matki. W przypadku mniejszości bułgarskiej pomaga im w tym istniejąca od 1948 roku w Bratysławie bułgarska szkoła podstawowa oraz liceum im. Christa Boteva, gdzie językami nauczania są bułgarski, słowacki i angielski. Dzieci z mniejszości polskiej mają możliwość uczestniczyć w zajęciach prowadzonych co sobotę w Szkolnym Punkcie Konsultacyjnym działającym przy Ambasadzie RP.

W przypadku mniejszości węgierskiej, do której przynależność na Słowacji deklaruje ponad 8% populacji (458,4 tysiąca osób), sytuacja jest nieco inna. Ponieważ Węgrzy żyją w skupiskach, mają własne szkoły różnego szczebla i opanowanie w dostatecznym stopniu języka słowackiego czasami może się okazać dla nich trudnym zadaniem.

„Znam takich Węgrów, którzy woleli podjąć studia w Czechach, nauczyć się czeskiego, i dopiero wrócić na Słowację, by podjąć pracę w swoim zawodzie“ – informowała Andrea Cupał.

Zuzana Mészárosová-Lampl takich problemów nie miała: „Urodziłam się i wyrastałam w Bratysławie. W naszej kamienicy na Zamockiej mówiło się trzema językami: po węgiersku, słowacku i niemiecku“ – wspominała. Dodała też, że przez całe dzieciństwo nawet nie zdawała sobie sprawy ze swojej inności, związanej z pochodzeniem. Dopiero na studiach zdarzyło się, że jeden z profesorów powątpiewał, czy ona i jej koleżanka, również Węgierka, poradzą sobie z egzaminem z języka słowackiego. Zdały i to celująco.

W przypadku mniejszości bułgarskiej i polskiej, które liczą po kilka tysięcy osób (wg ostatniego spisu ludności bułgarska mniejszość liczy 1021 osób, zaś polska 3084), większość z jej reprezentantów jest postrzegana jako Słowacy, gdyż na co dzień posługują się językiem słowackim.

„To krzewienie tradycji i nauka języka przodków jest dla nas większym wyzwaniem“ – konstatowała Diana Dobrucká. Obie reprezentantki tych mniejszości studiowały w krajach pochodzenia swoich mam: Dobrucká w Bułgarii, Cupał w Polsce.

Obie podczas studiów poznały swoich przyszłych mężów. Zgodziły się też co do tego, że chociaż w domu kultywowano tradycję i język, do życia w kraju przodków musiały się najpierw przyzwyczaić. „Okazało się, że bułgarskie tańce ludowe znałam lepiej, niż większość młodych w Bułgarii” – śmiała się Diana Dobrucká.

Wspólnym wyzwaniem dla wszystkich mniejszości jest przede wszystkim uniknięcie całkowitej asymilacji i utrzymanie tożsamości narodowej. W przypadku Polaków kwestia utrzymania czystości obu języków, co wobec ich podobieństwa często graniczy z cudem.

Jednak wszystkie nasze rozmówczynie, jak i osoby z publiczności przekonywały, że życie w mieszanych rodzinach wzbogaca życie. Poza znajomością kilku języków pozwala spojrzeć na różne kwestie z szerszej perspektywy, uczy empatii, otwiera umysł, pozwala zagłębić się równolegle w dwóch, a czasami nawet trzech, czterech kulturach.

Warto zatem rozejrzeć się wokół i dowiedzieć się więcej o otaczających nas ludziach. Przecież żyjemy w kraju, w którym niemalże co ósma osoba deklaruje narodowość inną niż słowacka.

Podczas spotkania udało się nam jedynie naszkicować problematykę. Pytań, rozważań, a także pomysłów na współpracę nasuwa się mnóstwo. Mamy więc nadzieję na kolejne spotkanie z gośćmi, reprezentującymi również inne mniejszości narodowe na Słowacji.

Monika Borkowska, Andrea Cupał
Zdjęcia: Stano Stehlik

MP 12/2017

 

Projekt realizowany z finansowym wsparciem Kancelarii Rady Ministrów RS, program Kultura mniejszości narodowych 2017