post-title „Cicha noc”, czyli bożonarodzeniowe lustro

„Cicha noc”, czyli bożonarodzeniowe lustro

„Cicha noc”, czyli bożonarodzeniowe lustro

 Z NASZEGO PODWÓRKA 

Z niecierpliwością czekałam na ten wieczór. Było warto. Tegoroczne spotkanie w ramach projektu „Boże Narodzenie w sercach nam gra“, zapoczątkowanego przez Ilonę i Marka Sobków, odbyło się 2 grudnia w bratysławskim Teatrze Ticho a spol. pod znakiem… teatru.

Teatr XYZ z Wiednia jest już znany z tego, że zmusza do gimnastyki zarówno przepony, jak i szarych komórek. W spektaklu „Cicha noc“, który napisała i wyreżyserowała Magdalena Marszałkowska, było dużo humoru, ironii i sarkazmu, zabawnych scen i dialogów, a także udanej gry aktorskiej, choć wykonawcy nie tworzą zespołu zawodowego.

Za każdym razem, gdy oglądam sztuki wspomnianej autorki, odnoszę wrażenie, że chodzi jej przede wszystkim o przekaz, o prowokowanie nas, widzów, do uwagi, zastanowienia się, zmuszenie do wejścia w skórę innego człowieka, spojrzenie z innej perspektywy, o nastawienie lustra, żebyśmy zobaczyli, jacy jesteśmy naprawdę.

Każda rola, każda historia, wszystkie relacje między postaciami, niemal każde wypowiedziane (i niewypowiedziane) zdanie, wszystkie rekwizyty, od nerwowo zdobionej choinki przez prezent w postaci wazonu po urnę z prochami, wszystko to w spektaklu służyło zadawaniu pytań.

Co jest istotą świąt czy też spotkań w gronie najbliższych w ogóle? Czy przy kolacji wigilijnej najważniejszy jest rodzaj zupy, siano pod obrusem? Jakie znaczenie ma świąteczny strój i wystrój, kiedy nie ma w nas życzliwości dla drugiego człowieka, nie mówiąc o miłości, akceptacji, szacunku?

Jak nasze koncentrowanie się na sobie, bagaż doświadczeń i urazów rzutują na postrzeganie innych członków rodziny, ich potrzeby i wyznawane wartości? Dlaczego nie potrafimy przyjąć ich takimi, jacy są, albo ich nie dostrzegamy w ogóle, zapominamy o nich (czasem dosłownie), ranimy? A z drugiej strony, czy w rodzinnym gronie potrafimy być sami sobą? Czy przypadkiem, zamiast zdobyć się na szczerość, nie zakładamy maski, bojąc się odrzucenia?

Jedna z najbardziej znanych kolęd na świecie, powstała w Austrii w początkach XIX wieku, często inspiruje artystów tak filmowych, jak i teatralnych. Nie ma chyba nic bardziej pociągającego dla scenarzystów i reżyserów, jak zestawienie ciepłego, tradycyjnego wieczoru świątecznego z wyłażącymi z szaf demonami. Faktem też jest, że w czasie Bożego Narodzenia więcej osób popełnia samobójstwo niż w innych okresach roku. Dlaczego? Może warto się nad tym zastanowić.

Ale wróćmy do teatru. Po zakończeniu spektaklu widzowie zostali zaproszeni do foyer, gdzie czekały na nich suto zastawione stoły, a Łukasz Cupał z gitarą i niesamowitym, emocjonalnym głosem porwał ich do wspólnego śpiewu kolęd (i nie tylko), do którego dołączyli także aktorzy zespołu XYZ.

Monika Borkowska
ZdjęciaStano Stehlik

MP 1/2018

 

Projekt realizowany z finansowym wsparciem Kancelarii Rady Ministrów RS, program Kultura mniejszości narodowych 2017