post-title Czar porcelanowych figurek z Ćmielowa

Czar porcelanowych figurek z Ćmielowa

Czar porcelanowych figurek z Ćmielowa

Jeszcze jesienią słyszałam od dyrektora Instytutu Polskiego Jacka Gajewskiego, że trwają starania, by do Bratysławy zawitała właśnie ta wystawa. Zabiegi dyrekcji zostały uwieńczone sukcesem i porcelanowe figurki z Ćmielowa pojawiły się 23 stycznia w galerii Instytut Polskiego w Bratysławie.

Kiedy wchodzę do galerii, pierwsze moje skojarzenie jest jednoznaczne: dzięki figurkom jest tu przytulnie jak w domu! Na półkach, stolikach przepiękne okazy. Największą uwagę przykuwają te biało-czerwone, dumnie prężąc się przed zwiedzającymi wystawę.

Przyciągają uwagę nawet tych, którzy przechodząc ulicą, zaglądają przez szyby instytutu do środka. Nic więc dziwnego, że w księdze pamiątkowej tyle pochlebnych opinii, i to nie tylko ludzi z branży ceramicznej. Kiedy pytam kuratorkę wystawy Katarzynę Rij, w czym tkwi tajemnica sukcesu, odpowiedź wydaje się oczywista i banalna – ponadczasowe wzory i prostota.

„Dobrze zaprojektowane wzory, stworzone przez ambitnych i zdolnych artystów, zawsze będą się podobać, budzić zainteresowanie kolekcjonerów i miłośników piękna“ – przekonuje kuratorka i wymienia jednym tchem podopiecznych Wandy Telakowskiej, wielką czwórkę Polskiego Instytutu Wzornictwa Przemysłowego: Henryka Jędrasika, Stanisława Naruszewicza, Hannę Orthwein oraz Lubomira Tomaszewskiego.

„To oni stworzyli na tyle nowoczesną i unikatową stylistykę, która wciąż – po kilku dziesięcioleciach – jest atrakcyjna. Ich charakterystyczne cechy to brak detali, ażury, synteza formy oraz charakterystyczna barwna plama, która przywodzi na myśl Pieta Mondriana czy Jana Miró“ – opisuje Rij.

Kiedy pytam ją, które porcelanowe rzeźby cieszą się największym zainteresowaniem, od razu wymienia projekty Lubomira Tomaszewskiego, szczególnie te, powstałe po 2011 roku, zwane dynamicznymi kobietami w ruchu, czyli Sento Amara. Ponadczasowe to też Kiwi, Arabka, Dziewczyna w spodniach.

Manufaktura AS Ćmielów to jedna z dwóch fabryk porcelany w Ćmielowie, która powstała po sprzedaży i podzieleniu Zakładów Porcelany Ćmielów w latach 90. XX w. W AS Ćmielów porcelana produkowana jest tylko ręcznie, według tradycyjnych, najstarszych receptur i przy wykorzystaniu wzornictwa lat 50. i 60.

W Bratysławie pokazywane są best of the best. Co ciekawe, na zakup niektórych projektów, np. Flaminga, wykonanego z różowej porcelany, czy carskiego serwisu Matylda sporządzono listę osób chętnych je zakupić. Cykl wyrobu i trudność wykonania powodują, że produkcja trwa nawet do kilku miesięcy.

W 2010 roku Lubomir Tomaszewski ku uciesze Adama Spały, właściciela manufaktury AS Ćmielów, rozpoczął z nią ponowną współpracę, dzięki czemu powstało kilkanaście nowych wzorów, będących obiektem dużego zainteresowania klientów. Jak się dowiaduję od Katarzyny Rij, porcelanowe figurki ćmielowskie podobają się nie tylko w Polsce i w Europie, ale i w Dubaju czy Tokio, gdzie prestiżowa ćmielowska porcelana jest sprzedawana.

I nie ma się co dziwić, gdyż w Ćmielowie porcelana figuralna stanowi znaczną część ręcznej, tradycyjnej produkcji, podczas której wiele godzin, czasu i wysiłku poświęca się estetyce, nie bacząc na funkcję, którą mają spełniać wyroby. „Każda figurka ma swój indywidualny, niepowtarzalny numer, który zostaje wpisany do certyfikatu autentyczności, bo tylko taki wyrób jest oryginalny i autentyczny“ – wyjaśnia kuratorka.

Kiedy pytam ją o jej ulubione wzory, Katarzyna Rij wskazuje na te, które zostały wprowadzone do produkcji w ostatnim czasie oraz na Tukana Tęczowego, a ostatnio na czele jej listy jest serwis Matylda. Zawsze jednak lubiła i lubi ponadczasowy serwis Dorota. W ocenie kuratorki bratysławska wystawa, którą udało się stworzyć we współpracy z Martą Miarą z Instytutu Polskiego w Bratysławie, jest jedną z ciekawszych ekspozycji, jakie ma na swoim koncie.

Katarzyna Rij z zaangażowaniem opowiada też o kilku przykładach dzieł rzeźbiarskich i malarskich Lubomira Tomaszewskiego, które są również pokazywana na ekspozycji. Obraz Św. Sebastiana, stworzony w autorskiej technice ognia i dymu budzi zainteresowanie zwiedzających. Nie mniejsze zainteresowanie budzi dużych rozmiarów praca Prometeusza ofiarującego pokój, stworzona też w tej unikatowej technice.

Cała wystawa jest więc wielkowątkowa. Nas – Polaków mieszkających na Słowacji – też cieszy fakt, że porcelanowe figurki z AS Ćmielowa są znakiem rozpoznawalnym made in Poland na Słowacji.

mw

ZdjęciaStano Stehlik

MP 3/2018