post-title Fonoholizm – nowe uzależnienie

Fonoholizm – nowe uzależnienie

Fonoholizm – nowe uzależnienie

Jedną z rzeczy, którą zapamiętałam z pobytu w Japonii 9 lat temu, były tłumy podróżujące metrem – każda z osób wpatrzona była w swój telefon.

W naszej części Europy Internet nie był wówczas ogólnodostępny, a modele telefonów daleko odbiegały od popularnych dziś smartfonów. Dla nas obywateli Europy Wschodniej był to widok niecodzienny. Dziś każdego dnia spotykam się z tym, co kiedyś w Azji było dla mnie nowe i niezwykłe.

Staliśmy się obywatelami świata, wychowanymi wśród nowych technologii. Kiedyś wielkie i ciężkie komórki zamieniły się w leciutkie, wąskie i płaskie, a każda wyposażona jest w Internet i mnóstwo pomocnych aplikacji. Telefon to priorytet, zaś jego utrata to prawdziwy stres.

Niedawno moja koleżanka przyszła do pracy strasznie zrozpaczona. Myślałam, że straciła kogoś bliskiego, ale ona zgubiła tylko telefon, a może aż telefon? Dziś smartfony to nie tylko narzędzie do rozmów, kalendarz czy notatnik.

To skarbnica wiedzy o tym np. ile spożyło się kalorii, ile kroków wykonało, kiedy położyć się spać, żeby się wyspać, jak dotrzeć do celu i oczywiście – dzięki mediom społecznościowym – wielkie okno na świat kontaktów. Nowa generacja nie zna życia bez smartfona, wi-fi i selfie.

Codziennie w środkach komunikacji miejskiej, w poczekalniach czy na przystankach widzę ludzi ze zwieszonymi głowami i oczami wlepionymi w telefony. Ostatnio w kawiarni obserwowałam młodą parę ludzi, siedzących na przeciwko siebie – na stole wino i róża, ale konwersacji brak.

Zamiast tego każdy z nich zajęty była swoim telefonem. Moja szwagierka posłała przez portal społecznościowy wyznanie miłosne swojemu chłopakowi, który siedział obok niej na kanapie. Ludzie kiedyś częściej rozmawiali ze sobą, wymyślali gry i kwizy, a dziś dla większości ludzi nie istnieje życie bez komputerów, smartfonów i Internetu.

Nie korzystają z bibliotek, nie lubią papierowych gazet i ręcznego pisania. Błyskawicznie za to poruszają się po klawiaturze i w sieci, gdzie znajdują odpowiedzi na wszystkie pytania. Już coraz mniejsze dzieci posiadają komórki i uzależniają się od tabletów.

Właściwie powinniśmy się cieszyć, bo współczesna technika ułatwia nam życie, ale coraz częściej pojawiają się głosy psychologów, że smartfony są jednym z powodów depresji i myśli samobójczych u nastolatków. Młodzi ludzie czują się samotni i wyobcowani, bo znajomi z sieci to nie to samo co kontakty na żywo.

Interakcje za pośrednictwem najpopularniejszych portali społecznościowych są dla nich ważniejsze, niż rozmowy w realu, a ich spotkania i randki odbywają się na internetowych czatach. Interakcje w prawdziwym życiu coraz częściej zastępuje wymiana snapów czy komentowanie zdjęć na Instagramie. Nawet podczas wspólnych posiłków młodzi ludzie swoją uwagę poświęcają często ekranowi telefonu czy tabletu.

Gdy wracam na osiedle w Poznaniu, na którym się wychowałam, ze smutkiem stwierdzam, iż kiedyś gwarne i pełne biegających dzieci, dziś jest puste, bo największą karą dla dziecka w obecnych czasach jest wyjście na dwór. Zupełnie odwrotnie niż przed laty. Wiosenna aura nastraja pozytywnie, więc możę by tak wybrać się na spacer, zagadnąć sąsiada i tak po prostu po ludzku się ponudzić, zostawiając telefon w domu.

Magdalena Zawistowska-Olszewska

MP 4/2018