Zamek na pograniczu

 SŁOWACKIE PEREŁKI 

Stałam na wysokiej wieży przy granicy słowacko-węgierskiej i podziwiałam piękną panoramę, rozpościerającą się na oba te kraje. Życie na pograniczu musiało być kiedyś bardzo ciekawe –  myślałam, upajając się widokiem, rozpościerającym się z jednegoz najbardziej malowniczych słowackich zamków Šomoška.

Zamek Šomoška,a właściwie ruiny tego średniowiecznego zamku wznoszą się nad węgierską wioską Somoskőna terenie gminy Šiatorská Bukovinka, ok. 10 kilometrów od miasta Fiľakovo, na granicy węgierskiej, która przebiega przez zamkowe wzgórze. Dawniej znany był także jako Castrum, Somoskw, Somoskew, Drieňový kameň albo Drieňov.

Legenda głosi, że w okresie tatarskich najazdów król Bela IV, uciekając po przegranej bitwie, znalazł się w okolicach Karanča, gdzie w lesie wśród skał znalazł schronienie, a następnie postanowił, że na wzgórzu wybuduje zamek. W ten sposób pod koniec XIII wieku powstała warownia.

W tamtych czasach zamek stanowił integralną część rozległego łańcucha twierdz przygranicznych, chroniących ówczesne Królestwo Węgierskie przed tureckimi najazdami. Źródła podają, iż w 1310 roku twierdza była we władaniu Mateusza Czaka, zaś po jego śmierci król Karol Robert darował ja Tomaszowi Szécsényiemu, który stał się jednym z najbardziej wpływowych panów Novohradu, a z zamku Šomoška uczynił centrum życia tamtejszego regionu.

Pierwotnie zamek składał się z jednego budynku mieszkalno-obronnego i niewielkiego dziedzińca. Rodzina Lossonczych, która była kolejnym jego właścicielem, rozbudowała go i zwiększyła możliwości obronne twierdzy. W XVI wieku dobudowano między innymi barbakan i dwie baszty.

Podczas najazdów tureckich zamek Šomoška pełnił rolę warowni pogranicznej, a później znajdował się na pierwszej linii obrony antytureckiej. Dzięki położeniu i nietypowemu ukształtowaniu terenu bardzo długo opierał się ofensywie tureckiej, ale ostatecznie został zdobyty i przez kolejnych 20 lat okupowany przez Turków.

W 1703 roku, podczas powstania antyhabsburskiego na Węgrzech, zamek został zajęty przez wojska carskie i z rozkazu Leopolda I Habsburga podpalony i zniszczony. Od tego czasu opuszczony i zaniedbany zaczął popadać w ruinę, a ostatnia wieża spłonęła od uderzenia pioruna.

Pierwsze prace konserwatorskie przeprowadzono dopiero w latach siedemdziesiątych XX wieku. Zrekonstruowano wtedy m.in. jedną z wież, na szczycie której utworzono taras widokowy, umożliwiający podziwianie pięknych widoków na słowacką i węgierską część Cerovej vrchovinyoraz zamek Salgovar, położony po stronie południowych sąsiadów.

Przyglądając się zachowanym do dziś starym murom, chłonęłam historię tego ciekawego miejsca, które w swojej twórczości uwiecznił renesansowy poeta i liryk doby starowęgierskiejBálinta Balassi. Niezwykłości zamkowi dodaje jego unikatowe położenie na szczycie wygasłego wulkanu, na wysokości 526 metrów. Główny budulec zamku stanowiły 5- i 6-boczne słupki bazaltowe o szerokości 15-20 cm, które łączono ze sobą za pomocą zaprawy.

Wzgórze zamkowe tworzy bowiem bazaltowy nek, wyróżniający się w morfologii terenu. Pod zachodnią basztą wyraźnie widać strumienie zastygłej bazaltowej lawy. Warto zwrócić również uwagę na położone poniżej zamku rumowisko bazaltowych skał, nazywane kamiennym morzem, a także kamienny wodospad (opisany w MP nr 10/2017).

Do zamku, znajdującego się w granicach Narodowego Rezerwatu Przyrody Šomoška oraz transgranicznego Geoparku, wiedzie przez las ścieżka dydaktyczna, a malowniczo położony i częściowo odnowiony zamek stanowi unikatową atrakcję zarówno historyczną, jak i turystyczną.

Magdalena Zawistowska-Olszewska
Zdjęcia: autorka

MP 4/2019