post-title Ewa Sipos SAMA, ale nie samotna

Ewa Sipos SAMA, ale nie samotna

Ewa Sipos SAMA, ale nie samotna

SAMA była główną bohaterką wieczoru, ale bynajmniej nie spędzała go sama, lecz w otoczeniu kilkudziesięciu osób – bliskich i rodziny. SAMA to najnowsze dzieło Ewy Sipos, naszej rodaczki mieszkającej pod Bratysławą, której talent zdążyliśmy poznać, słuchając jej pierwszej płyty pt. „Heavy Rain“, nagranej z Viliamem Sandorem, czy z dwóch wydanych przez Klub Polski albumów: „Za górami, za lasami, za Tatrami“ i  „To ostatnia niedziela“.

Charyzmatyczna, czarująca, urokliwa, subtelna, kameralna, zadumana, piękna, czasami łkająca, czasami radosna – tak po krótce można by opisać Ewę na podstawie jej najnowszych utworów, powstałych z potrzeby serca. „Dlaczego SAMA? Ponieważ jestem na etapie życiowym i twórczym sama, ale nie samotna“ – wyjaśnia Ewa i dodaje, że śpiewa o tym, co przeżyła, ale ma nadzieję, że w jej tekstach odnajdą się też inni.

„Pewnie bardziej kobiety zrozumieją to, o czym śpiewam, ponieważ część z nas – czy tego chce, czy nie – przeżywa pewne uzależnienia, może emocjonalne, może od potrzeby bycia widzianą, akceptowaną itd.“ – argumentuje nasza bohaterka. To jej osobiste poszukiwania „ziemi obiecanej“, realizacja pragnień, płynących z głębi serca. I tę głębie wyczuwa się od razu, od momentu, kiedy słyszy się pierwsze wyśpiewane przez nią nuty.

Podczas premierowej prezentacji albumu SAMA w bratysławskiej kawiarni Siedma struna, która odbyła się 1 marca, czas na chwilę się zatrzymał – powietrze jakby zastygło w bezruchu, a zebrani goście niemalże przestali oddychać. Wszystko i wszyscy skupili się na Ewie i jej piosenkach, doznając prawie mistycznych przeżyć.

Siedem utworów to jednak stanowczo za mało! Z utęsknieniem będziemy czekać na ciąg dalszy. I tylko nie wiadomo, czy życzyć Ewie, by nadal była sama, by nadal tworzyła z odwagą, by sama wydobywała ze swojego wnętrza to, co jej w duszy gra.

Słowa uznania należą się też Adamowi Hudecowi, który akompaniował Ewie na klawiszach i gitarze i był jej subtelnym uzupełnieniem.

Na płycie znalazło się siedem kompozycji Ewy Sipos do jej tekstów, w tym tytułowa piosenka „Sama“, wpadająca w ucho „Haló“ czy śpiewana po polsku „Dziewczyna z gitarą“, która skradła mi serce.

mw
Zdjęcia: Stano Stehlik

MP 4/2020