post-title W ramionach jego królewskiej mości Dunaju

W ramionach jego królewskiej mości Dunaju

W ramionach jego królewskiej mości Dunaju

Ograniczając się do terenu Unii Europejskiej, możemy śmiało nazwać Dunaj królem europejskich rzek, choć – jeśli chodzi o oficjalne źródła – nie jest to największa europejska rzeka. Ale z całą pewnością jest ona prawdziwym symbolem naszego kontynentu. Dunaj na przestrzeni wieków wywarł wpływ na rozwój wielu państw i miast, nie wyłączając słowackiej stolicy. Nawiązując do znanego powiedzenia: „I rzeki mają przecież swoją historię”, chciałbym zatem zaprosić Was do niezwykłej opowieści o historii Dunaju w Bratysławie.

 

Prapoczątki rzeki

Jak twierdzą geolodzy, przed dwoma milionami lat główny tok rzeki, nazwanej potem Dunajem, znajdował się kiedyś dużo bardziej na południe. Potem ta prarzeka przebiła się przez górskie wzniesienia w okolicy dzisiejszego Hainburga i Devína (tzw. Devínska brána), aby obrać krótszą drogę w kierunku Kotliny Panońskiej, zwanej też Niziną Węgierską. Przepływając w pobliżu wzgórza, na którym potem wyrośnie królewski zamek wraz z Bratysławą u jego stóp, rzeka wyraźnie spowalniała: zostawiając za sobą pamięć o alpejskich źródłach, właśnie w Bratysławie Dunaj nabierał wybitnie nizinnego charakteru.

Zresztą mówienie tu o jednej rzece jest bardzo umowne, bowiem jeszcze do początku ubiegłego stulecia Dunaj w okolicy Bratysławy tworzył całą sieć ramion i dopływów, wśród których wyznaczenie głównego nurtu stanowiło nie lada wyzwanie. Tym bardziej, że sytuacja zmieniała się właściwie każdego roku – wraz z wiosennymi powodziami rzeka zmieniała swój nurt, powstawały nowe wyspy i zatoki, zatopieniu ulegały dobrze znane miejsca.

Podarunek od Dunaju

Bratysława zrodziła się w bardzo charakterystycznym miejscu: małokarpackie wzgórza stykają się z tektonicznym zapadliskiem, którym tak naprawdę jest słynna panońska kotlina. Miejsce na południe od miasta (w tym dzisiejsza Petržalka) wypełniane było przez wieki osadami, które przynosiły wody z wyżej położonych terenów alpejskiego pogórza. Tak powstały m.in. żyzne tereny, znane dzisiaj jako wyspa Žitný ostrov.

Naniesiony w dużej ilości żwir przykrył olbrzymie pokłady wody, która przesiąkając przez ten najdoskonalszy w naturze filtr, wytworzyła złoża znanych dzisiaj termalnych źródeł i dobrej jakości wody pitnej. Oprócz żwiru naniesione zostały pokłady żyznej gleby, będącej dzisiaj prawdziwym skarbem tych terenów, umożliwiając rozwój wydajnego rolnictwa. Ciekawe jest, że warstwa naniesionych przez rzekę osadów w okolicy Žitnego ostrova ma około… pół kilometra grubości!

 

Ujarzmienie Dunaju

Wróćmy jednak do samej Bratysławy, noszącej kiedyś miano Preszporka. Dunaj był dla jego mieszkańców nieodłączną częścią życia: stanowił źródło wody, ułatwiał transport, a ogromny dostatek ryb był podstawą miejscowej gospodarki oraz wyżywienia wszystkich warstw społecznych. Oczywiście sąsiedztwo tak potężnej rzeki wiązało się z dużym ryzykiem: wspomniane powodzie niejednokrotnie pustoszyły okolice, a ich ślady znajdziemy na terenie Bratysławy (znaki wyznaczające poziom wody na budynkach starego miasta, pamiątkowe krzyże i kapliczki).

Od zawsze zastanawiano się, jak ujarzmić tak potężny żywioł, bez tej sztuki niemożliwy był dalszy rozwój miasta. Umocnienia brzegów Dunaju i spętania rzeki podjął się dopiero pod koniec XIX wieku genialny włoski inżynier Enea Grazioso Lanfranconi. Absolwent politechniki w Mediolanie, poliglota oraz miłośnik historii w wieku dwudziestu lat zamieszkał w ówczesnym Preszporku i pokochał bez reszty samo miasto oraz Dunaj. Włoch zdawał sobie sprawę z pilnej konieczności uregulowania rzeki i zaproponował władzom konkretny, przygotowany z detalami projekt.

Po uzyskaniu zgody w 1886 roku przystąpiono do sukcesywnego pogłębiania miejscowego odcinka Dunaju i podwyższenia brzegów za pomocą starannie wyselekcjonowanych kamiennych głazów. Gigantyczna praca trwała prawie 10 lat, a dziełem tym lombardzki inżynier zapisał się w pamięci mieszkańców miasta. Zesłowacczoną wersją jego nazwiska (bez trzeciej literki) nazwano słynny dunajski most, którym w 1992 roku poprowadzono autostradę D4.

 

Bratysława jak Holandia

Regulacja samego Dunaju wiązała się również z osuszaniem podmokłych terenów na tzw. nivach (w przybliżeniu na terenie dzisiejszego Ružinova) oraz regulacją mniejszych dopływów rzeki. Powodowało to niestety stopniowy zanik wielu wodnych młynów, oczek wodnych, grobli i mostków, które od wieków były częścią romantycznego krajobrazu, przypominającego być może Niderlandy. Pomimo tych działań ślady po rzecznych dopływach Dunaju były widoczne w Bratysławie jeszcze kilkadziesiąt lat temu.

 

Mlynské rameno

W samym centrum dzisiejszego miasta, w miejscu, gdzie znajduje się przystań łodzi wycieczkowych, zaczynało swój bieg tzw. Mlynské rameno. Miejscami szerokie na 100-200 metrów przepływało przez teren dzisiejszych Mlynských niv i dalej, tworząc kształt leżącej litery „S”,  przez teren Ružovej Doliny, wzdłuż dzisiejszych ulic Tomaášikovej i Gagarinovej. Swój bieg ostatecznie kończyło, wlewając wody do Małego Dunaju w dzisiejszej dzielnicy Vrakuňa.

Nazwa toku wyraźnie wskazuje na fakt, że płynąca woda była dostatecznie wartka, aby napędzać koła nabrzeżnych młynów. Z biegiem czasu rozrastające się na wschód miasto spowodowało zasypanie tej mini-rzeki; po drugiej wojnie został już tylko uregulowany kanał, mający swój początek w okolicy dzisiejszego jeziora Štrkovec. Od połowy XIX wieku ta część była niestety używana do odprowadzania ścieków przemysłowych z niedalekiej fabryki dynamitu znanego koncernu Nobla (Nobelovka).

Sytuacja pogorszyła się w czasach socjalizmu, kiedy zakłady te nosiły potoczną nazwę Dimitrovka. Do kanału zaczęto dodatkowo spuszczać ścieki z pobliskich nowych osiedli, co przyczyniło się do nazywania go przez mieszkańców Smradľavką. Później zdecydowano o wysuszeniu koryta i przeznaczeniu go na składowanie… zakładowych odpadów. Dzisiaj wiadomo, że przykryte niewielką warstwą ziemi toksyczne chemikalia spowodowały w latach 90 zanieczyszczenie okolicznych gleb, co związane było z podniesieniem się wód podziemnych po wybudowaniu zapory wodnej w Gabčíkovie.

Co ciekawe, oprócz ostatnich 200 metrów kanału przy ujściu do Małego Dunaju zachowało się do dzisiaj wiele innych śladów po tej rzecznej odnodze. Są nimi np. nadal widoczne mosty, które stały się częściami asfaltowych ulic. Cześć dawnej niecki Mlynskégo ramena została wykorzystana pod budowę znanego kąpieliska „Delfin”.

Pečnianske rameno

Kolejne ślady dunajskich dopływów prowadzą nas na południe, do dzisiejszej Petržalki. Stare czarno-białe fotografie, pokazujące bratysławski zamek, często przedstawiają też szerokie koryto, z którego woda wlewa się do Dunaju dokładnie naprzeciw zamkowego wzgórza. Chodzi o tak zwane Pečnianske rameno (nazywane w historii również Rybárskim lub Kapitulskim). Nazwa pochodzi od Pečňi, która jeszcze niedawno była wyspą, a dzisiaj jest już tylko lasem stanowiącym jedyną niezabudowaną część bratysławskiego nabrzeża.

Wspomniane ramię Dunaju okrążało regularnym łukiem Pečňię od południa, a wzdłuż jego wschodniej części biegła główna droga do Wiednia, czyli dzisiejsza Viedenská cesta. Zaskakujący jest fakt, że Pečnianske rameno jeszcze w XVIII wieku stanowiło główne koryto Dunaju. Wielkie powodzie spowodowały jednak, że funkcję tę przejęło ramię, płynące bliżej zamkowego wzgórza. Późniejsze regulacje i odcięcie od głównego koryta Dunaju sprawiły, że ten swoisty wodny rogal stopniowo wysychał, choć jego wschodnia część widoczna jest jeszcze na mapach z lat 70. minionego wieku.

Przed rokiem 1989 ów zbiornik wodny znajdował się w przygranicznym paśmie, a spacer w jego pobliżu skutkował zazwyczaj zatrzymaniem przez patrol czechosłowackich pograniczników. Nie przeszkadzało to jednak, by każdej zimy dzieci z masowo powstających w pobliżu blokowisk urządzały sobie na jego zamarzniętej tafli wyścigi na łyżwach lub bojerach. To właśnie powstające w Petržalce wielkie osiedle, upadek żelaznej kurtyny i wybudowanie autostrady do Brna spowodowały ostateczną likwidację Pečnianskiego ramena.

 

Chorvátske rameno

Ostatni punkt naszej opowieści znany jest dobrze każdemu mieszkańcowi Bratysławy. Znajdujące się dzisiaj w Petržalce Chorvátske rameno (kiedyś znane jako Oroszvárske lub Rusovské) swoją nazwę zawdzięcza narodowości mieszkańców, zasiedlających tereny na południe od starego Preszporka. Działo się to jednak w czasach, kiedy odnoga ta była potężnym tokiem wodnym, miejscami mającym 200-300 metrów szerokości. Było to największe ramię Dunaju, które wijąc się szerokim strumieniem, przecinało Petržalkę na wskroś.

Od głównego nurtu rzeki oddzielało się na wysokości dzisiejszego starego miasta, do Dunaju wpływało z powrotem na przeciw dzisiejszej rafinerii Slovnaft w dzielnicy Vlčie hrdlo. Podobnie jak w poprzednim przypadku, stopniowe zanikanie tego dopływu spowodowało jego oddzielenie od Dunaju prowizoryczną tamą już w 1771 roku. Mimo wyraźnego ograniczenia przepływu wody nadal można było mówić o bogatej w faunę i florę rzece. Dopiero postawienie betonowej, sięgającej głęboko do litej skały tamy w 1955 roku spowodowało, ze rzeka zamieniła się tak naprawdę w zbiornik stojącej wody.

Pogłębianie Dunaju sprawiło wkrótce, że poziom wód podziemnych znacznie się obniżył i Chorvátske rameno prawie całkowicie wyschło. Wraz z budową wielkiego osiedla w Petržalce zamierzano wykorzystać środkowy odcinek dawnego koryta jako kanał odwadniający i burzowy. I choć późniejsza kanalizacja Petržalki pozbawiła projekt sensu, to Chorvátske ramenoprzetrwało, w niczym niestety nie przypominając dawnej majestatycznej rzeki. Wybetonowano jego brzegi i ujednolicono ich szerokość, a podłoże umocniono w wielu miejscach żwirem i betonem.

Mimo tego kanał, wzdłuż którego prowadzi dzisiaj ścieżka rowerowa oraz szerokie pasmo zieleni, jest dla mieszkańców słowackiej stolicy ulubionym miejscem rekreacji. Okolicę upodobały sobie również zwierzęta (w szczególności ptactwo wodne oraz żaby) oraz stopniowo odradzająca się wodna roślinność. Atrakcyjność tego miejsca nie uszła uwagi również deweloperom budowlanym. Pozostaje zatem mieć nadzieję, że swymi inwestycjami nie zabetonują oni tej ostatniej pamiątki burzliwej działalności Dunaju w tej okolicy.

Bliski Dunaj

Czy na pewno śladów Dunaju nie znajdziemy również w innych miejscach Bratysławy? Oprócz wspomnianych powodziowych markerów na terenie starówki dawną rzekę możemy przecież znaleźć w wielu naszych… domostwach. A jak powstały sztuczne jeziora: Veľký i Malý Draždiak, Štrkovec? Przez tereny, na których się znajdują, dawniej również płynęły wielkie rzeczne ramiona, które wraz z wodami Dunaju osadziły wielkie pokłady żwiru, wykorzystanego potem do budowy okolicznych osiedli.

Trochę dosłownie, a trochę w przenośni można więc rzec, że bratyslawskie niepozorne bloki z wielkiej płyty niosą w sobie… cząstki Dunaju. Podobnie jak my, ludzie, będąc dziećmi gwiazd, mamy owe gwiazdy po trosze w sobie. Nie wiem jak Wam, ale mnie – miłośnikowi Dunaju i astronomii – taka myśl bardzo się podoba!

Arkadiusz Kugler

MP 7-8/2020, MP 9/2020