post-title Warsztaty twórcze dla dzieci polonijnych

Warsztaty twórcze dla dzieci polonijnych

Warsztaty twórcze dla dzieci polonijnych

Piątek

Rano się zaczeło pracowicie – musieliśmy pozbierać i zapakować wszystkie nasze prace na wernisaż. Poczekaliśmy na samochody które nas odwiozły na honoralny konsulat w Liptowskim Mikulaszu. Od razu wzieliśmy się za udekorowanie holu naszymi pracami które tworzyliśmy w ciągu tygodnia.Po dekorowaniu poczęstowali nas pysznymi kanapkami. O w pół do pierwszej zaczeła się zbierać publiczność i wernisaż mógł się zacząć.

Pojawili się ważni goście między innymi konsul Rzeczpospolitej Polskiej w Bratysławie pan Stanisław Kargul i honoralny konsul Tadeusz Frąckowiak. Wernisaż zakończył się sukcesem i myślimy, że wszystcy goście byli zadowoleni. Po wystawie spakowaliśmy się i wróciliśmy na chatę. Zrobiliśmy grupowe zdjęcia podczas gdy pan Marek Berky gotował wyśmienity gulasz. Przed kolacją jeszcze mieliśmy podsumowanie całego tygodnia. Po kolacji mieliśmy już wolny program i cieszyliśmy się ostatnim wieczorem.

Czwartek

Dzień zaczął się wczesnym śniadaniem. Po śniadaniu od razu szliśmy po rzeczy które spakowaliśmy dzień wcześniej. Potem przyszedł pan Frąckowiak który pomógł nam z transportem i zawiózł nas do termalnego kąpieliska Bešeňova. Przy wejściu od razu przywitał nas machające maskotky diabeł i motylek. Rozdali nam wejściówki i mogła się zacząć zabawa.

Rozdieliliśmy się na dwie grupy – małe dzieciaki zostały z Stenią i z Stanom, większe zostały podzielone w grupkach. Bawiliśmy się w berka w wodzie, poskakaliśmy w basenie z falami, zjeżdżaliśmy na zjeżdżalniach i wygłupialiśmy się. Najedliśmy się bagetami które również nam załatwił pan Jakub i zabawa mogła kontynuować. Podwieczór wróciliśmy i poszliśmy na kolacje. Dzień zakończył się z zabawą na podwórku i dyskoteką.

Środa

Rano nasza ukochana Stenia nas zaskoczyła przepyszną jajecznicą z kełbaską. Po śniadaniu od razu zabraliśmy się do pracy. Zrobiliśmy koszulki z odciskami naszych dłoni a następnie zamalowalowaliśmy płótna na czarno, by wyschły do popołudnia. Dla rozrywki znowu spędziliśmy czas z sportem, czyli dwoma ogniami. Po sieście zaczeliśmy dokańczać nasze płótna- robiliśmy odciski z bąbelkowej folii w kształcie drzew. Dzień zakończyliśmy wycieszką na Svätojánsky punkt widokowy skąd podziwialiśmy widok na całą dolinę.

 

Wtorek

Dzisiejszy dzień zaczął się sportowo. Po śniadaniu od razu wylądowaliśmy na podwórku i stoczyliśmy bitwę dwóch ogni. Później dokończyliśmy nasze wczorajsze prace. Po obiedzie graliśmy biliard i gry społeczeńskie.Potem zaczeliśmy malować koszulki dobrze znaną nam techniką – wykorzystywając taśme klejącą i tapety. Każdy je wydekorował według swojej własnej fantazji. Po kolacji mieliśmy mecz ping-pongowy.

Poniedzialek

Dziś dzień się zaczął przepysznymi naleśnikami które upiekła nasza ukochana Stenia. Po śniadaniu zabraliśmy się do pracy. Za zadanie mieliśmy powycinać kwiaty i rośliny z kolorowego papieru z których później wyklejiliśmy prześliczne ornamenty. Pierwszą połowę popołudnia spędziliśmy graniem piłki nożnej oraz budowaniem bunkieru. Pod wieczór przygotowaliśmy płótna na następny dzień, malując na nie kolorowe plamy z woskowymi kredkami i czarnym tuszem. Dzień zakończyliśmy dyskoteką i wspominaniem starych czasów.

 

Niedziela

Dziś od rana zaczęła się ciężka praca. Wyszliśmy na pobliską łąkę, by naszkicować piękne widoki. Wróciliśmy do ośrodka, gdzie nasze szkice nabrały kolorów. Po południu zaczęliśmy malować na drewniane kółka a w ramach wygłupów pomalowaliśmy nasze twarze w ornamenty. Następnie wyszliśmy na podwórko i namalowaliśmy okolice naszego domku. Nie możemy się doczekać jakie wyzwania czekają na nas jutro i co stworzymy.

 

Sobota

1 sierpnia rozpoczął się nasz obóz artystyczny. W tym roku odbywa się w Liptovskim Jánie. Jak zwykle z napięciem oczekiwaliśmy na ten dzień, kiedy wszystkie dzieci dotrą na miejsce. Wieczorem, po kolacji wybraliśmy się na spacer, by zwiedzić okolice. Po powrocie jeszcze poszliśmy sobie poszaleć do sali gimnastycznej.

Anna Cupał, Karolina Frąckowiak

Zdjęcia: Rishko Očkai, Stano Stehlik

Więcej zdjęć