post-title Pętla Vegi

Pętla Vegi

Pętla Vegi

 KINO OKO 

Patryk Vega jest dzisiaj najbardziej pracowitym – kręci dosłownie film po filmie – i najbardziej drażniącym – przede wszystkim krytyków – reżyserem w Polsce. Jego najnowszy film Pętla mimo pandemii idzie jak burza.

Patryk Vega, a de facto Patryk Krzemieniecki jest już reżyserem 30 filmów i seriali. Pojawił się w świecie filmowym w 2002 roku. Dzisiaj ma 43 lata. Najbardziej znane i głośne jego filmy to Pitbull, Ciacho, Kobiety mafii, Botoks. Był dwukrotnie zdobywcą Bursztynowych Lwów na festiwalach filmowych w Gdyni, ma nagrody zagraniczne za najciekawszy debiut i Wielkiego Węża za najgorszy film (Botoks w 2017 roku). Był też nominowany do nagrody Fenemen Przekroju za „wytrwałość, pracowitość i umiejętność nowego spojrzenia na historię, która dzieje się obok nas i za ambicję tworzenia na najwyższym światowym poziomie”.

Krytycy narzekają, że to disco kino, wulgarne, okrutne, pełne przemocy i scen, które mogą mrozić krew w żyłach. Jego bohaterowie i bohaterki aż kipią od nienawiści. Politycy, mafia, kler, szalone i złe kobiety, zdrady i zemsta, ostry seks i nienawiść – to żywioł Vegi.

W ostatnim filmie Pętla Vega pokazuje moralną miałkość rzekomych autorytetów. Film zapowiadano jako obyczajowy i polityczny wstrząs, bo oparty został na rzekomo autentycznych zeznania dwóch ukraińskich mafiosów i przedstawia „nieskazitelnych” z pierwszych stron gazet – polityków, duchownych – którzy korzystają z burdeli i usług sutenerskich. Miało to być „trzęsienie ziemi” w polskim świecie politycznym, ale nie jest. Pojawiły się co najwyżej prześmiewcze tony, że Vega dał się nabrać na barwne opowieści ukraińskich mafijnych cwaniaków.

Premiera kinowa „Pętli” odbyła się na początku września, zatem już w trakcie drugiej fali pandemii, a mimo to do kin w premierowy weekend poszło blisko 180 tysięcy widzów, co jest  bardzo dobrym wynikiem frekwencyjnym.

Treść, jak to u Vegi. Młody, ambitny i pełen energii policjant Daniel Śnieżek (w tej roli Antoni Królikowski) trafia na ślad dwóch ukraińskich braci z półświatka. To bliźniacy Żenia i Alex, dzięki którym zyskuje dostęp do ciekawych i bulwersujących informacji. Ta wiedza pozwala mu awansować. Zostaje oficerem Centralnego Biura Śledczego Policji i niby prowadząc działania śledcze, zaczyna na własny użytek kontrolować na Podkarpaciu (pograniczu polsko-ukraińskim) domy publiczne, z których korzystają politycy, duchowni, znane twarze show-biznesu.

Usługi seksualne i rozrywkowe w tych przybytkach rozkoszy oferują im najatrakcyjniejsze i najlepsze w tym biznesie dziewczyny. Daniel początkowo gra z gangsterami ukraińskimi, a potem samodzielnie zdobywa coraz więcej kompromitujących materiałów, gromadzi filmy, bo we wszystkich domach publicznych zamontowane zostały kamery. Ambitny oficer zyskuje coraz większe wpływy w różnych służbach polskich i ukraińskich. Toczy z gangsterami po obu stronach granicy grę i nagle… z łowcy „wielkiej zwierzyny” staje się ofiarą. Podpada rosyjskiemu wywiadowi.

Antoni Królikowski jako Daniel Śnieżek bardzo sprawnie wkomponował się w film Vegi.  Jest przekonywający i wystarczająco autentyczny jako oficer CBŚ. Katarzyna Warnke jako Alicja Konarska radzi sobie poprawnie, choć rolę ma niezbyt wdzięczną. Zwraca uwagę Piotr Stramowski jako Cygan. Ale generalnie dominuje średnia poprawność artystyczna.

Film Pętla w rankingu FilmWeb zajmuje 29. miejsce wśród wszystkich, także zagranicznych filmów aktualnie obecnych na ekranach polskich kin. To też niezła pozycja. Vega nie ukrywa, że dla niego jedynym wykładnikiem sukcesu filmu jest box office – frekwencja. Jako socjolog kultury analizuje rynek filmowy i robi filmy, na które chodzą widzowie i z których on ma pieniądze. Sztuka dla sztuki go nie interesuje.

Pętla jest filmem dla dorosłych i wytrzymałych. Scenariusz nie jest rewelacyjny, fragmentami drażni miałkością; społeczny nihilizm, wulgarność, nieco kloaczna atmosfera to również cechy tego filmu. Widać też błędy pośpiesznie pracującego reżysera. Ale napięć w filmie Vegi nie brakuje. Jeśli ktoś chce prostego filmu kryminalnego, to go ma.

Alina Kietrys

MP 11/2020