post-title Co przyniesie nowy rok?

Co przyniesie nowy rok?

Co przyniesie nowy rok?

Pod koniec roku ludzie zwykle robią jego swoisty bilans. Podsumowują, jaki był i co udało się im osiągnąć, a z Nowym Rokiem snują plany na najbliższe miesiące, robiąc noworoczne postanowienia.

Nowy Rok jest dla nas niczym czysta i niezapisana kartka papieru, idealna, by wypełnić ją noworocznymi postanowieniami. Jak tu nie ulec planom i oczekiwaniom, skoro zewsząd słychać o prognozach na nadchodzący rok. Wróżbici i astrologowie układają całoroczne horoskopy, meteorolodzy przewidują prognozę pogody na 12 miesięcy, a biura podroży typują najpopularniejsze miejsca na wakacyjny urlop. Także finansiści i bankierzy przygotowują prognozy gospodarcze, tak jak np. duński Saxo Bank, którego dyrektor ds. inwestycji Steen Kakobsen powiedział: „Traumy 2020 r. spowodują, że w 2021 przyszłość stanie się teraźniejszością”.

Przede wszystkim nowy rok jest nadzieją na lepszy czas. Zmęczeni po ubiegłorocznych ograniczeniach związanych z koronawirusem żywimy nadzieję, iż ten rok będzie inny. Wielu moich znajomych już w połowie minionego roku pragnęło, by ten wreszcie się skończył. Faktycznie należał on do mało udanych i z pewnością zapisze się w historii jako rok pandemii i walki z Covid-19. Sporo osób musiało zmienić swoje plany i marzenia, wiele jubileuszy oraz spotkań okolicznościowych nie doszło do skutku, liczne zaplanowane wesela zostały przełożone, dużo firm upadło, ale to nic w porównaniu z faktem, że wiele osób straciło najbliższych czy pracę.

Wirus wykoleił nas z toru rutyny, którym podążaliśmy, zmienił nasze przyzwyczajenia, sposób spędzania czasu i komunikację z bliskimi. To, co wcześniej było integralną częścią życia, uległo weryfikacji, a niekiedy stało się niepotrzebne. Zmiana stylu życia i szybka adaptacja do nowych warunków przyniosły nerwowość w rodzinach i związkach partnerskich, często przynosząc frustrację, zmęczenie, a w skrajnych przypadkach depresję, niepokój, a nawet nasilenie przemocy domowej.

Wiele związków nie przetrwało próby ciągłego bycia ze sobą, kiedy to od problemów nie można było uciec do biura lub na wyjazd służbowy. Trudno się zatem dziwić, że ze szczególną nadzieją wyglądamy nowego roku jako wybawienia od wirusa i powrotu do normalności, do wszystkich tych rzeczy, do których przywykliśmy, a które z dnia na dzień stały się niemożliwe.

Kiedyś moi znajomi z nowym rokiem najczęściej postanawiali zrzucić kilka kilogramów, rzucić palenie lub więcej czasu poświęcać na sport. Dziś wśród życzeń i postanowień noworocznych dominują te, związane ze zdrowiem i szybkim powrotem do życia sprzed czasów koronawirusa. Ach, znów moc pójść do teatru lub na koncert jak za dawnych lat.

Miejmy zatem nadzieję, że to, co nie udało się w mijającym roku, nadrobimy w obecnym, a nasze noworoczne postanowienia i oczekiwania się spełnią.

Magdalena Zawistowska-Olszewska

ilustracja: Terka Berkyová

MP 1/2021