post-title Fast foody jak dwa bratanki

Fast foody jak dwa bratanki

Fast foody jak dwa bratanki

 RETROHITY 

Właśnie nadszedł najpiękniejszy okres w roku i wielu z nas wybierze się w podróże. A co zjeść podczas przerwy w podróży? Nie jeden z nas, chcąc zaspokoić potrzeby żołądka, łapczywie sięgnął na Słowacji po langosz, a w Polsce po zapiekankę. Oba przysmaki do dziś królują wśród fast foodów w naszych krajach.

 

Placek znad płomienia

Słowo „langosz” pochodzi ze węgierskiego „láng”, czyli ‘płomień’. W wolnym tłumaczeniu to „podpłomiennik” – ten znad płomienia. Węgrzy, żartując, mówią, że langosz to węgierska pizza z podarunkiem od krowy.

Langosze są specjalnością kuchni węgierskiej z czasów cesarstwa austro-węgierskiego, które dotarły także do kuchni słowackiej. Z biegiem czasu tak bardzo zadomowiły się na Słowacji, że nie ma tu zakątka, gdzie by ich nie serwowano.

 

Kiedyś w piecu, dziś w oleju

Pojawienie się langoszy wiąże się z najazdami tureckimi na Węgry. Niektórzy wywodzą je nawet ze starożytnego Rzymu. Tak czy inaczej langosze, jakie dziś znamy, to placki z drożdżowego ciasta, smażone w głębokim tłuszczu.

Pierwotnie jednak robiono je z ciasta chlebowego (na drożdżach), pozostałego po przygotowaniu bochnów chleba. W dniu wypieku stanowiły śniadanie dla całej rodziny.  Wariant z ciasta ziemniaczanego pojawił się  później. Kiedy zniknęły domowe piece, langosze zaczęto smażyć.

Niezdrowe, ale smaczne

Dzieci i dorośli uwielbiają te przysmaki, sprzedawane w przydrożnych barach i w ośrodkach wczasowych. Właściwie nie ma w tym nic dziwnego, bo naprawdę tłusty puszysty „plackonaleśnik” zadowoli zarówno miłośników słonych, jak i słodkich potraw.

Langosze podawane są zwykle na gorąco, z tartym czosnkiem lub śmietaną, w środkowej Słowacji również z bryndzą. Mogą być też serwowane z tartym serem i ketchupem, a nawet na słodko.

 

Uliczny smakołyk

W Polsce chyba najbardziej popularnym ulicznym przysmakiem jest  zapiekanka. Trudno o inne uliczne danie z polskim rodowodem, które dorównywałoby jej popularnością. Można powiedzieć, że to nasz narodowy street food.

Zapiekanki pojawiły się w Polsce w latach 70. ubiegłego wieku. W podstawowej wersji była to przekrojona wzdłuż bagietka, zapieczona z pieczarkami, cebulą i serem, podawana z keczupem.

Jej skromność to zaleta

Przekąska ta powstała w czasach, kiedy nawet najbardziej podstawowe składniki trudno było zdobyć. Stąd też fantazja przy jej przygotowywaniu, do którego wykorzystywano wszystko to, co było do dyspozycji, czyli najprostsze ingrediencje. Pieczarki z cebulą, posypane żółtym serem to podstawa kładziona na zapiekaną bułkę, a później bagietkę. Z czasem wzbogacono ją o różne inne składniki, takie jak mięso, bekon, kiełbaski, feta, oliwki, tworząc nieskończoną liczbę wariacji tej przekąski.

Chociaż w ostatnich latach rynek polski zalały różne burgery i kebaby, to amatorzy zapiekanek nie pozwolili im zginąć. W ostatnich latach przysmaki te mają pełnoprawną pozycję w menu cieszących się ogromną popularnością fast foodów. Z początku skromna zakąska, sprzedawana często w pobliżu dworców, zdobyła bardzo dużą popularność i zyskała status najbardziej znanego polskiego street food.

Najlepszy polski street food

Dziś zapiekanki można kupić nawet w formie mrożonej, warto jednak pamiętać, że najsmaczniejsze są podawane na gorąco, przygotowane bezpośrednio przed spożyciem.

Media co roku ścigają się w konkursach na najsmaczniejszą zapiekankę. Trudno więc znaleźć miejsce, gdzie można taką zjeść,  bo wyśmienite zapiekanki oferowane są tak nad morzem, jak i w górach. Ja tę swoją najsmaczniejszą  zjadłem w pobliżu dworca kolejowego w Olsztynie.

Życząc udanego lata, życzę także smacznego! Niech polskie i słowackie specjały zyskają Wasze podniebienia, jeśli tak do tej pory się jeszcze nie stało.

Andrej Ivanič

MP 7-8/2021