post-title Matka, Mama, Maminka, Mam, Mati, Mamma, Mother, Mutter …

Matka, Mama, Maminka, Mam, Mati, Mamma, Mother, Mutter …

Matka, Mama, Maminka, Mam, Mati, Mamma, Mother, Mutter …

Máj lásky čas (‘maj czas miłości’), jak mówią Słowacy, a zwłaszcza tej matczynej, bowiem to właśnie w maju przypada Dzień Matki, który na całym świecie najczęściej obchodzony jest właśnie w tym najbardziej wiosennym miesiącu.

Aż w 77 państwach świata mamy świętują swój dzień w drugą niedzielę maja. I tak jest również na Słowacji, w Czechach czy w Ukrainie. Polska to jedyny kraj na świecie, w którym Dzień Matki obchodzony jest 26 maja, choć ciekawe, że w odrodzonej Polsce nie było ustalonej konkretnej daty tego święta. Data, którą znamy dziś, jest niezmienna od 1923 r., zaś pierwsze obchody Dnia Matki w ogóle odbyły się w Krakowie w 1914 r.

Jeśli ktoś myśli, że święto to wymyślono tylko na potrzeby komercyjne, jest w błędzie, bowiem jego korzenie sięgają czasów starożytnych Greków i Rzymian, gdy kultem otaczano matki-boginie, symbole płodności i urodzaju. W XVII-wiecznej Anglii dzień ten obchodzony był w czwartą niedzielę postu jako „Niedziela u Matki”, kiedy to w kościołach z tej okazji odprawiano msze, a matki obdarowywano kwiatami i słodyczami, w zamian za otrzymane błogosławieństwo. Oficjalnie Dzień Matki w Europie zaczęto obchodzić dopiero w XX w., w wielu krajach dopiero po II wojnie światowej.

Dzień ten jest szczególny dla wszystkich mam i ich dzieci, bo macierzyństwo to wspólna podróż przez życie, najciekawsza przygoda, wyzwanie, sztuka, strach, radość i smutek. Nie ma nic piękniejszego i bardziej wzruszającego niż uśmiech dziecka, które swoją mamę obdarowuje kwiatami, słodyczami czy własnoręcznie wykonaną laurką.

Nikt nie kocha tak jak mama, która jest też najlepszą przyjaciółką, szczerym doradcą, największym fanem i najuczciwszym krytykiem. Najpiękniejsze w miłości matczynej jest to, że nie zna granic. Matka gotowa jest do największych poświeceń, a jej miłości nie trzeba zdobywać ani na nią zasługiwać. Józef Ignacy Kraszewski pisał: „Jest jedna miłość, która nie liczy na wzajemność, nie szczędzi ofiar, płacze a przebacza, odepchnięta wraca – to miłość macierzyńska”.

Z bólem serca obserwuję więc to, co dzieje się w Ukrainie, gdy ofiarami zbrodniczych działań pozbawionych wartości ludzi giną niewinni, zwłaszcza kobiety i dzieci, gdy dziesiątki ciał zastrzelonych osób leżą na ulicach, na chodnikach i w masowych grobach.

Ktoś jechał rowerem, ktoś wyszedł z psem, ktoś chciał tylko kupić chleb… Nie rozumiem i nie chcę zrozumieć łajdaków strzelających do bezbronnych, bestii gwałcących i zabijających kobiety na oczach swoich dzieci, zbrodniarzy walczących w rosyjskiej armii, którzy w podkijowskim Irpieniu rozstrzelali kobiety i dziewczęta, a potem przejechali czołgami po ich ciałach. Ukraińskie dzieci umierają każdego dnia.

Tylko w ciągu około miesiąca na skutek działań wojsk rosyjskich zginęło co najmniej 176 dzieci, a 324 odniosło obrażenia. Do łez wzruszyła mnie ukraińska matka, poszukująca swojego 5-letniego synka Saszy, by w końcu odkryć bolesną prawdę. To niewyobrażalne cierpienie i rozpacz dla wszystkich matek, tracących swoje dzieci, swoich synów walczących za wolność, ale także matek żołnierzy, których zmanipulowano lub zmuszono do zabijania innych, bo „Ludzie to zawsze dzieci swoich matek.” /Maksym Gorki/

Dlatego wciąż zdumiewają mnie pełne nienawiści głosy, które stają w obronie agresora wygłaszające absurdalne i krzywdzące opinie. Mieszkające w Bratysławie ukraińskie matki wyraziły swój ból w niedzielę palmową, maszerując ulicami Starego Miasta. Na rękach niosły symboliczne lalki, przypominające martwe dzieci. Celem tej manifestacji było upamiętnienie aktów przemocy wobec ludności cywilnej ze strony rosyjskich okupantów na Ukrainie, w tym zwłaszcza dzieci.

W tak szczególnym dniu, jakim jest Dzień Matki, podziękujmy wszystkim mamom za ich miłość, troskę, oddanie i trud włożony w wychowanie. Pomyślmy o nich ciepło i nie zapominajmy o tych, które uciekają ze swoimi dziećmi przed wojną.

Magdalena Zawistowska-Olszewska

MP 5/2022