post-title Na Słowacji czy w Słowacji

Na Słowacji czy w Słowacji

Na Słowacji czy w Słowacji

 OKIENKO JĘZYKOWE 

Kiedy miesiąc temu oddawałam do druku artykuł W Ukrainie czy na Ukrainie, odezwały się głosy, by zająć się bliższym słowackim Polonusom analogicznym problemem, czyli rozstrzygnąć, jak jest poprawnie: na Słowacji, na Słowację czy w Słowacji, do Słowacji?

Odpowiedź jest prosta – można i tak, i tak. I właściwie na tym mogłabym skończyć.

Żeby Państwo jednak nie podejrzewali mnie o autorytaryzm wypowiedzi, dodam, że w polskim zwyczaju językowym niektóre nazwy państw łączą się z przyimkiem na (na Węgry, na Węgrzech), inne z przyimkami do i w (np. do Polski, w Polsce).

Ponieważ przyimek na występuje dość często z nazwami regionów, np. na Spiszu, na Orawie (ale w Wielkopolsce!), to niekiedy można spotkać się z interpretacją, że pojawia się też przy nazwach kilku państw czy obszarów, które wcześniej nie były samodzielne lub z którymi Polskę łączył jakiś historyczny interes, np. na Białorusi, na Białoruś, na Litwie, na Litwę, na Ukrainie, na Ukrainę, na Słowacji, na Słowację.

Ale taki historyczny interes łączył nas przecież także z Czechami, a później ze Szwecją, co jednak nie wpłynęło na stosowanie z tymi nazwami przyimka na, a ponadto w polskim piśmiennictwie historycznym można spotkać owe nazwy także z przyimkiem do/w, np. do Litwy, w Litwie.

Z obserwacji języka wynika, że o tym, czy z nazwą państwa wystąpi na czy do/w decyduje po prostu polski zwyczaj językowy. Podobnie jest w przypadku połączeń tych przyimków z różnymi innymi rzeczownikami, oznaczającymi lokalizację.

Mówimy przecież w szkole, w klasie, w domu czy w kościele, ale mówimy też na dworcu, na poczcie, na dworze. I znów niektórzy próbują się tu dopatrzeć jakichś prawidłowości, twierdząc, że jeśli określamy przestrzeń zamkniętą, to stosujemy do/w, jeśli zaś otwartą to na. Istnieje jednak tyle wyjątków, że twierdzeń tych nie można uznać za reguły gramatyczne, co poniekąd potwierdza, że o dystrybucji na i do/w decyduje zwyczaj językowy.

Wróćmy jednak do łączliwości przyimków z nazwami współczesnych państw. Przypadek Ukrainy dowodzi, że zwyczaj językowy w zakresie łączliwości nazwy państwa z przyimkiem  może uleć zmianie.

I choć prof. Jan Miodek twierdzi nadal, że jedyne poprawne formy to na Ukrainie i na Ukrainę (inni znani językoznawcy mają trochę inne zdanie na ten temat), to wydaje się, że jego wypowiedź nie jest w stanie w tym przypadku zahamować zamiany zaimka na na do/w, co uwarunkowane jest – jak pisałam już w poprzednim numerze – polityką, wyrażaniem solidarności z narodem ukraińskim i podkreśleniem tożsamości tegoż narodu.

A co ze Słowacją??? Forma w Słowacji trafiała się już w okresie międzywojennym, a ożyła na nowo po roku 1993. Jej zwolennicy uważają, że podkreśla państwowy charakter Słowacji i w oficjalnym języku jest odpowiedniejsza od formy na Słowacji. Niektórzy twierdzą nawet, że z dzisiejszego punktu widzenia połączenia na Słowacji, na Słowację można odebrać jako pewnego rodzaju dyskredytację słowackiej państwowości. Zatem co? Odrzucić je? Inni twierdzą z kolei, że do Słowacji i w Słowacji rażą swoją poprawnością polityczną i… urzędowością.

Widzą zatem Państwo, że nie ma jednoznacznej odpowiedzi, co oznacza, że pewnie dopiero czas przyniesie rozwiązanie. A na razie „musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce!”.

Problem z łączliwością przyimków z nazwą państwa naszych południowych sąsiadów mamy my – Polacy! Słowacy takiego problemu w ogóle nie widzą – mówili i mówią na Slovensko, na Slovensku – i nie przychodzi im do głowy, by mogło być inaczej, choć przecież i w języku słowackim nazwy państw mają dwojaką łączliwość z przyimkami, nie tylko z na, ale też – podobnie jak w polskim – do i v, np. do Poľska, v Poľsku.

Szkoda zatem tracić czas na drążenie tego problemu. Lepiej pójść na spacer do (!) parku czy do (!) lasu, pojechać na(!) wycieczkę na (!) zamek, a przede wszystkim cieszyć się życiem i wiosną!

Maria Magdalena Nowakowska

MP 5/2022