post-title Są bezpieczni, ale nie ma ich w domach

Są bezpieczni, ale nie ma ich w domach

Są bezpieczni, ale nie ma ich w domach

Czy wiecie, że co minutę opuszcza swój kraj 20 osób, aby uniknąć wojny lub terroru? Czerwiec to miesiąc pełen przyjemnych, ale i ważnych dni, o których należy pamiętać.

Takim dniem jest Światowy Dzień Uchodźcy (ang. World Refugee Day), który w obecnej sytuacji nabiera istotnego i realnego znaczenia. To święto obchodzone jest na świecie w dniu 20 czerwca. Ustanowione zostało przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych 4 grudnia 2000 roku w celu upamiętnia odwagi i siły uchodźców z całego świata, którzy z powodu wojen, prześladowań i przemocy zmuszeni zostali do opuszczenia swoich ojczyzn.

W naszym kraju w organizację wydarzeń z okazji tego dnia angażuje się co roku Polska Akcja Humanitarna, a od niedawna także Fundacja Refugee.pl im. M. Jasiczek. Chociaż w Polsce z okazji Światowego Dnia Uchodźcy odbywają się różne wydarzenia kulturalne, wykłady, prelekcje, akcje informacyjne, happeningi czy pokazy filmów dokumentalnych, to do tej pory dzień ten nie budził większego zainteresowania, a problem uchodźctwa znany był głównie z telewizji.

Pamiętam, jak kilka lat temu w obliczu najpoważniejszego, jak się wówczas wydawało, kryzysu uchodźczego w UE w przestrzeni publicznej toczyła się burzliwa dyskusja o przyjmowaniu do kraju nad Wisłą uchodźców z terenów działań wojennych, obejmujących Syrię czy Afganistan. Wśród ludzi szerzyły się nieprawdziwe informacje, jakoby uchodźcy przenosili choroby zakaźne i stanowili zagrożenie dla bezpieczeństwa.

A przecież „Uchodźcy nie są terrorystami. Często są pierwszymi ofiarami terroryzmu” (António Manuel de Oliveira Guterres). Zapomnieliśmy wtedy, że my, Polacy po przegranych powstaniach, dwóch wojnach światowych, po nagonce antysemickiej w PRL-u czy po wprowadzeniu stanu wojennego także byliśmy uchodźcami.

Po latach temat uchodźców powrócił i jest nam teraz bliższy niż kiedykolwiek wcześniej, bo ludzka tragedia dzieje się obok nas. Tuż za naszą wschodnią granicą toczy się wojna, a miliony ludzi, głównie kobiet i dzieci, zmuszonych zostało do opuszczenia swojego kraju. Coś, co przez dekady nas nie dotyczyło, nagle stało się naszą codziennością.

Od pierwszych dni zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę naszą granicę zaczęli tłumnie przekraczać Ukraińcy, których codziennie przybywało i nadal przybywa. Państwa UE przyjęły do siebie tysiące ukraińskich obywateli, Słowacja zaoferowała schronienie ponad 422 tys. osób, ale to w Polsce do tej pory swój tymczasowy dom znalazły ponad 3 mln uchodźców. Biuro wysokiego komisarza ds. uchodźców ONZ prognozuje, że na terytorium Unii Europejskiej wkrótce znajdzie się nawet 7 mln osób z Ukrainy, głównie kobiet i dzieci.

W Polsce nieocenioną rolę w procesie przyjmowania uchodźców pełnią organizacje pozarządowe, ale przed naszym krajem jeszcze wiele wyzwań. Ciekawe, jak my Polacy poradzimy sobie z problemem największej jak do tej pory mniejszości narodowej.

Na Słowacji już zaczęły pojawiać się nieprzyjazne komentarze, dotyczące pracy, miejsc w przedszkolach lub darmowych przejazdów komunikacją miejską dla obywateli Ukrainy. Sama ostatnio byłam świadkiem niepochlebnych uwag pod adresem wsiadającej do autobusu Ukrainki z dzieckiem.

Światowy Dzień Uchodźcy jest w chwili obecnej niezwykle ważny. Daje nam możliwość zrozumienia, że bycie uchodźcą wymaga odwagi i determinacji. Dzień ten jest wyrazem solidarności z ludźmi, którzy by ratować swoje życie i bliskich, rzucają wszystko, co mają, i rozpoczynają życie od nowa w obcym kraju.

To dobra okazja, by poznać zwyczaje i kulturę tych ludzi, zrozumieć ich potrzeby. Ważne jest przede wszystkim, by dostrzec w uchodźcy zwykłego człowieka, który podobnie jak my ma nadzieję, marzenia i ambicje. Niech inspiracją dla nas będą słowa papieża Franciszka, który w bulli na Światowy Dzień Uchodźcy, nawołując do pomocy osobom zmuszonym do ucieczki z krajów ogarniętych wojną i prześladowaniami, stwierdził: „Migranci i uchodźcy są dla nas wyzwaniem. Odpowiedź daje Ewangelia miłosierdzia”.

Magdalena Zawistowska-Olszewska

MP 6/2022