post-title Hnúšťa zabiega o turystów

Hnúšťa zabiega o turystów

Hnúšťa zabiega o turystów

 Z NASZEGO PODWÓRKA 

„Wróciłem z Hnušty i jestem oczarowany tym miejscem, jego rozwojem i spotkaniem z prezydentem miasta oraz przedstawicielami polskiej firmy, która tam ma swoją siedzibę“ – mówił jeszcze w czerwcu podczas Kongresu Klubu Polskiego ambasador RP w RS Krzysztof Strzałka.

Ponieważ naszym zadaniem jest między innymi poszukiwanie polskich śladów na Słowacji, postanowiliśmy sprawdzić na miejscu, jak sprawa wygląda. Ułatwieniem było to, że ze wspominanym prezydentem Hnušty, Romanem Lebedą, znamy się osobiście z medialnych projektów polsko-słowackich.

„Mamy dwa punkty zbieżne, które łączą nas z Polską. Pierwszym z nich jest polski inwestor, którym jest firma Versaco, zajmująca się produkcją wyrobów z plastiku,  zatrudniająca ok. 60 osób, co oznacza, że to nasz największy inwestor“ – mówił prezydent, goszcząc nas w Urzędzie Miejskim, który zdobi także polska flaga.

„Biorąc pod uwagę, że nasz region jest jednym z najuboższych na Słowacji i że mamy tu duże bezrobocie, to ważny dla nas partner“ – wyjaśnia. Drugim elementem łączącym Hnuštę z Polską jest 14-letnia współpraca partnerska z Lwówkiem Śląskim. Kiedy pytam mojego rozmówcę o ewentualnych tutejszych Polaków, wspomina jednego, który ożenił się z mieszkanką Hnušty, ale ponieważ pracuje w Polsce, w mieście nie zapuścił korzeni.

Czym żyje Hnúšťa? Co ma do zaoferowania? Prezydent ochoczo otwiera przed nami drzwi Muzeum Przemysłowej Historii Miasta i pokazuje gotowe do otwarcia we wrześniu muzeum górnictwa.  „W jego ramach będzie można wchodzić do podziemi i zwiedzać niektóre korytarze“ – mówi z dumą Lebeda, pokazując stojące na półce żółte gumiaki, które będzie musiał założyć każdy zwiedzający, chcący przyjrzeć się z bliska światu rud żelaza.

Naziemna część muzeum nie jest duża, ale zachwyca olbrzymim zdjęciem podziemnego korytarza i jego przedłużeniem w postaci oryginalnego starego wózka, służącego do przewozu wydobytej rudy.

Lebeda pokazuje nam też inne miejsce, z którego jest dumny. To 250-letni kamienny most, który jemu i aktywistom z organizacji Horná Rimava udało się  uratować. „Most wymagał remontu, ale okazało się, że jest bezpański, więc trudno było ubiegać się o grant na jego naprawę.

Ogłosiłem więc zbiórkę, wierząc, że nie będę za nią napiętnowany, jeśli zdobędę pieniądze na odbudowę zabytkowego obiektu“ – tłumaczy Lebeda. Nie mylił się – most został uratowany! Prezydent wspomina też ciekawostki przemysłowe, które można znaleźć w mieście, i pokazuje nam publikację z ich ciekawymi fotografiami.

„Istnieje organizacja obywatelska Čierne diery, która promuje piękno Gemera, głównie zabytki przemysłowe, a te prezentują się tu bardzo ciekawie“. Prezydent zachęca też do wycieczki szlakiem Marii Széchy, którego atrakcją są olbrzymie żelazne kleszcze, stanowiące symbol miasta, żyjącego z wydobycia rudy żelaza.

„Nasze miasto do niedawna nie budziło zainteresowania turystów, ale staramy się to zmienić, bo co tu dużo mówić, okolica Hnušty jest bardzo ciekawa. Wspomnę choćby szlak gotyckich kościołów ze średniowiecznymi freskami, zamek Murań czy Murańską Planinę z susłami, które nie boją się ludzi.

W sąsiedztwie takich atrakcji staramy się zapracować na swoją markę, wykorzystując także największy atut, którym jest przepiękna przyroda i górskie szlaki turystyczne“ – konstatuje na koniec Lebeda. A my możemy to tylko potwierdzić, ponieważ i nas miasto zachwyciło, zwłaszcza jedna z jego części (dawna osada) – Polom – położona na wysokości 694 m n.p.m.

Małgorzata Wojcieszyńska, Hnúšťa

Zdjęcia: Stano Stehlik

MP 9/2022