post-title Gwiazdy polskiego i słowackiego hip-hopu na jednej scenie

Gwiazdy polskiego i słowackiego hip-hopu na jednej scenie

Gwiazdy polskiego i słowackiego hip-hopu na jednej scenie

Piąty listopada 2010 to data, którą miłośnicy hip-hopu już teraz powinni w szczególny sposób zaznaczyć w swoich kalendarzach. Właśnie wtedy w bratysławskim klubie „Babylon” na jednej scenie wystąpią przedstawiciele tego gatunku muzyki z Polski i Słowacji.

„Na koncert zapraszamy fanów muzyki hip-hop z obu tych krajów” – mówi Daniel Kowal, pomysłodawca i organizator wydarzenia. – Naszym celem jest zbliżenie polskiej i słowackiej kultury hip-hopowej. Przekonanie polskich wykonawców do udziału w koncercie nie było trudne. Wręcz przeciwnie, ucieszyli się, że zostali zaproszeni na Słowację”.

Znad Wisły przyjadą niekwestionowani ulubieńcy polskiej publiczności, artyści o ugruntowanej pozycji – Doniu i poznańska grupa „52 (czyt. pięć – dwa) Dębiec”. Doniu, a właściwie Dominik Grabowski, jest weteranem polskiego hip-hopu. Od debiutu w 1998 roku dał się poznać jako wszechstronny kompozytor, raper i producent.

Dużą  popularność zdobyły wyprodukowane przez niego i nagrane z grupą „Ascetoholix” (której jest współzałożycielem) utwory Suczki, Na spidzie i Przestrzeń. Nie mniejszym uznaniem cieszyły się solowe dokonania Donia – w 2005 roku  za płytę Monologimuzyka został uhonorowany Superjedynką. Uznano go też wtedy Artystą Roku.

Z powodzeniem próbował sił jako kompozytor muzyki filmowej – stworzył zapadającą w pamięć ścieżkę dźwiękową do filmu „Czas surferów”. Wspierał też innych – nie tylko hip-hopowych – artystów, m.in. Gosię Andrzejewicz, Sylwię Grzeszczak, „Kombii” i „52 Dębiec”, która to grupa, przypomnijmy, również wystąpi w „Babylonie”.

Równie ciekawi artyści będą reprezentować Słowację. Na scenie pojawią się Denis Domaracký, czyli Moloch Vlavo (na słowackiej scenie hip-hopowej od 1997 roku, znany również z występów w grupie „Druha straná”), i DJ Hajtkovič. Jeszcze niepotwierdzony, ale bardzo prawdopodobny, jest występ artysty, znanego jako Rišo zo Žužulety.

„Koncert rozpocznie się około godziny 20-tej od występów słowackich artystów. Po nich jako goście zaprezentują się polscy wykonawcy – mówi Daniel Kowal, który nie wyklucza, że któraś z piosenek zostanie wykonana wspólnie przez polskich i słowackich raperów.

Listopadowy koncert może być początkiem zakrojonej na szerszą skalę współpracy muzyków z Polski i Słowacji. „Dominik Grabowski (Doniu) i Denis Domaracký (Moloch Vlavo) jeszcze w tym roku wspólnie nagrają polsko-słowacką piosenkę. Teledysk do niej będzie kręcony w Bratysławie i Poznaniu” – zdradza Daniel Kowal.

Na jaką frekwencję liczą organizatorzy? Daniel Kowal liczy się z tym, że „Babylon” nie będzie pękał w szwach, ale jest dobrej myśli. „Sala mieści około tysiąca osób. Jeśli zostanie wypełniona w połowie, będzie to dla mnie sukces” – mówi. Podkreśla, że listopadowy koncert na pewno nie będzie ostatnim i nawet jeśli zainteresowanie nim nie spełni oczekiwań, kolejne próby będą podejmowane sukcesywnie w następnych latach.

Katarzyna Pieniądz

MP 10/2010