post-title Urlopowe czytanie

Urlopowe czytanie

Urlopowe czytanie

 BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKI 

Planując wakacje, zaczynamy gromadzić książki, które warto zabrać ze sobą. Jedni biorą je dlatego, gdyż nie potrafią sobie wyobrazić dnia bez lektury, inni, bo nie zdążyli przeczytać tego, co przeczytać chcieli, jeszcze inni, ci przezorni, wiedzą, że dni mogą być przecież deszczowe, a te najlepiej wypełni książka.

Na urlopowe czytanie doskonale nadają się kryminały. Jeszcze kilkanaście lat temu nie odważyłabym się zaproponować takiej lektury. Teraz jest inaczej; polskich opowieści z dreszczykiem pojawia się dużo, niemal każde znaczące wydawnictwo ma swoją kryminalną serię, pojawiły się też i takie, jak krakowskie EMG czy „Oficynka” w Trójmieście, specjalizujące się wręcz w publikowaniu polskich powieści kryminalnych. Jest więc z czego wybierać.

Jeśli czytelnik powieści Marka Krajewskiego o Mocku i Breslau zagustował w kryminale retro, czyli ukazującym śledztwa w historycznych dekoracjach, to powinien też sięgnąć po powieści Pawła Jaszczuka (Foresta umbra czy Plan Sary), Marcina Wrońskiego (Morderstwo pod cenzurą, Kino Wenus, A na imię jej będzie Aniela), Konrada T. Lewandowskiego (Elektryczne perły, Perkalowy dybuk, Śląskie dziękczynienia), Piotra Schmandta (Pruska zagadka, Fotografia) czy Izabeli Żukowskiej (Teufel).

Kryminał retro to nie jedyna, choć bardzo popularna forma polskiej powieści kryminalnej. Tacy autorzy, jak np. Ryszard Ćwirleja (Trzynasty dzień tygodnia, Upiory spacerują nad Wartą, Ręczna robota) czy Tadeusz Cegielski (Morderstwo w alei Róż), oferują śledztwa z czasów PRL. Nie brak też prozy kryminalnej, osadzonej we współczesności, choć tej jest mniej. Wymienić tu należy Marka Harnego (Zdrajca), Zygmunta Miklaszewskiego (Uwikłanie), Edwarda Pasewicza (Śmierć w darkroomie) czy Mariusza Czubaja (21.37).

Marian Czubaj, antropolog kultury, wykładowca Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Warszawie za wspomnianą powieść kryminalną 21.37 (W.A.B. 2008), w której wykreował specjalistę od profilów psychologicznych Rudolfa Heinza, otrzymał Nagrodę Wielkiego Kalibru, przyznawaną za najlepszą książkę kryminalną. Teraz ukazał się jego drugi kryminał, którego bohaterem również jest Heinz. Nowa powieść Czubaja nosi tytuł Kołysanka dla mordercy (W.A.B. 2011).

Jej akcja toczy się w Warszawie w 2008 roku i dotyczy seryjnego mordercy, mordującego bezdomnych zastrzykiem w serce, a potem odcinającego im dłonie. Przestępca jest nieuchwytny, a śledztwo bardzo zagmatwane. Perfekcyjnie zaplanowane zbrodnie łączą się z owianą tajemniczą śmiercią przedsiębiorcy, który kiedyś zatrudniał pracownice ze Wschodu. Pojawia się też pacjent szpitala psychiatrycznego, zwany Inkwizytorem. Poszlaki się nawarstwiają. Przed Heinzem i policją trudne zadanie do rozwiązania, a przed czytelnikiem kilka godzin napięcia.

Na polskim rynku wydawniczym jest coraz więcej kryminałów, napisanych przez panie. O ile do niedawna królowała na nim Joanna Chmielewska, to teraz pojawiły się też m.in. Katarzyna Gacek i Agnieszka Szczepańska, Marta Obuch, Olga Rudnicka, Katarzyna Bond, Gaja Grzegorzewska czy Izabela Szolc. Polskie autorki doskonale sobie radzą z tym gatunkiem prozy.

Szczególną uwagę zwraca Joanna Jodełka, której debiutancką powieść, Polichromię, uznano za najlepszy kryminał 2009 roku, a autorkę uhonorowano Nagrodą Wielkiego Kalibru. Dodajmy, że Jodełka jest pierwszą kobietą, która tę prestiżową nagrodę otrzymała.

W tym roku ukazała się jej kolejna powieść, zatytułowana Grzechotka, potwierdzająca talent pisarki, jej sprawność językową, pomysłowość w budowaniu fabuły, umiejętność łączenia zagmatwanych intryg kryminalnych z psychologicznymi portretami bohaterów. W Grzechotce, podobnie jak wcześniej w Polichromii, znaleźć można wiele elementów charakterystycznych dla powieści obyczajowej i psychologicznej.

Cała intryga dotyczy handlu niemowlętami, a zaczyna się tajemniczym zniknięciem dziecka z łona matki. Sprawa, jak można się domyślać, jest tajemnicza i skomplikowana, a podejrzanych co najmniej kilku. Każda z postaci, występujących w Grzechotce, jest wyrazista i mówi własnym językiem – czy to pani psycholog, zmęczony policjant, notariusz, ginekolog-alkoholik, czy też mszczący się za złe dzieciństwo bandyta. To świetnie napisana książka.

Oferta polskich wydawców jest duża i różnorodna, jest więc z czego wybrać.

Danuta Meyza-Marušiak

MP 6/2011