post-title Historia jednego młyna

Historia jednego młyna

Historia jednego młyna

 SŁOWACKIE PEREŁKI 

Przysiadłam nad brzegiem rzeki i przyglądałam się swojemu odbiciu w wodzie, gdy nagle z rozmyślań wyrwał mnie głos mężczyzny: „Chce panienka zobaczyć, jak działa młyn?“. Odwróciłam się zaskoczona. Przede mną stał uśmiechnięty starszy mężczyzna, kustosz młyna wodnego, i ruchem ręki zachęcał mnie do obejrzenia niewielkiego, drewnianego wnętrza. Jak się później dowiedziałam, młyn ten wybudowano w 1895 roku i jest on jednym z nielicznych na Słowacji zachowanych w oryginalnym stanie.

Bez wahania skorzystałam z propozycji i już po chwili ku uciesze przewodnika i swojej słuchałam opowieści o tej niezwykłej zabytkowej budowli, która położona jest u zbiegu Małego Dunaju z Suchym Potokiem, zaledwie 2 kilometry od miasteczka Tomášikovo, w południowej części regionu trnawskiego. Dojechałam tutaj rowerem z Dunajskiej Stredy, do której dotarłam pociągiem z Bratysławy.

Malownicza droga wiodła mnie wśród pól i łąk, ale na skutek niedostatecznego oznaczenia trasy oraz upału nadrobiłam parę kilometrów i pragnęłam już tylko odpocząć nad rzeczką, przy orzeźwiającym wiaterku. Dzięki interesującej historii, opowiadanej z wielką pasją przez opiekuna młyna, zdążyłam zapomnieć o zmęczeniu i z ciekawością przyglądałam się historycznemu wyposażeniu, narzędziom młynarskim, pierwotnej konstrukcji młyna oraz działającemu do dziś mechanizmowi. Kustosz zaznajomił mnie z procesem mielenia mąki i pokazał starą dokumentację tego osobliwego zabytku.

Młyn Tomášikovo nazywany jest kołowym ze względu na duże łopatkowe koło napędowe. Jan Matič zbudował go na rzece, na olbrzymich belach z drzewa akacjowego, dlatego wchodzi się do niego przez drewniany mostek. Mielono w nim ziarno do 1960 roku i mimo iż nadal działa, służy już tylko jako atrakcja turystyczna.

Ocalony od zapomnienia jest niemym świadkiem przemian dziejowych oraz wspaniałym zabytkiem techniki ludowego młynarstwa. Stojący w malowniczym miejscu, otoczony bujną zielenią drzew i zarośli jest fantastycznym miejscem wypoczynku i rekreacji. Można tu popływać kajakiem lub rozbić biwak i zachwycać się sielankową atmosferą obszaru Małego Dunaju.

Po kilkudziesięciu minutach zwiedzania pożegnałam się z sympatycznym gospodarzem i urzeczona czarem tego miejsca oddałam się błogiemu lenistwu nad rzeką. Kiedy ponownie wskoczyłam na rower, by wyruszyć w drogę powrotną, byłam pełna sił i pozytywnej energii, które dało mi to magiczne miejsce.

Dzieje młynarstwa na ziemiach słowackich sięgają XIII wieku, a ich dynamiczny rozwój związany był ściśle z wynalezieniem koła wodnego. Do dnia dzisiejszego na brzegach Małego Dunaju zachowało się kilka młynów, między innymi Młyn w Jahodnej , w Jelce oraz w Dunajskim Klatove.

Niektóre młyny są muzealnymi eksponatami, inne stanowią własność prywatną, ale wszystkie są znaczącymi i autentycznymi pamiątkami techniki obrazując nam rozwój inżynierii młynarskiej na przestrzeni wieków oraz umiejętność wykorzystania sił natury przez człowieka.

Magdalena Zawistowska-Olszewska
Zdjęcia: autorka

MP 5/2012