CZUŁYM UCHEM
Maryli Rodowicz nikomu przedstawiać nie trzeba. Nie ma chyba w Polsce drugiej tak utytułowanej i znanej wielu pokoleniom słuchaczy wokalistki. Rodowicz eksperymentuje z przeróżnymi gatunkami muzycznymi, czasem zaskakuje i zachwyca, czasem nudzi, ale nie pozwala o sobie zapomnieć.
Jednak mimo nowych płyt, które pracowita piosenkarka wydaje dość często, największą sympatią słuchaczy cieszą się utwory powstałe kilka dekad temu. Któż nie zna „Kolorowych jarmarków”, „Remedium”, „Małgośki” czy „Ale to już było”? Teraz zarówno miłośników tych najbardziej znanych piosenek, jak i tych, którzy są ciekawi innych jej utworów sprzed lat, czeka nie lada gratka.
W serii „Antologia Maryli Rodowicz” wytwórnia Universal zaplanowała wydanie kilkunastu zremasterowanych (czyli z poprawioną cyfrowo jakością dźwięku; bez trzasków, szumów itp.) płyt artystki. Znajdą się wśród nich regularne albumy, do tej pory dostępne tylko na płytach winylowych, oraz rarytasy – utwory dotąd w ogóle nieopublikowane, wykonania koncertowe oraz piosenki, które trafiły na ścieżki dźwiękowe różnych filmów.
Pod koniec ubiegłego i na początku tego roku pojawiły się w sprzedaży odświeżone albumy „Żyj mój świecie” (1970), „Wyznanie” (1972), „Rok” (1974) oraz „Sing-Sing” (1976) i „Wsiąść do pociągu” (1978). Równolegle ukazały się trzy płyty z rarytasami, wśród których znajdują się m.in. polskojęzyczna wersja utworu „Blowin‘ in the wind” z repertuaru Boba Dylana, „Droga, którą idę”, zaśpiewana w duecie z Sewerynem Krajewskim podczas festiwalu w Sopocie w 1972 roku, duet z Markiem Grechutą „Rajski deser” i „Pieśń ocalenia”, wykonana wspólnie z Czesławem Niemenem.
Bardzo ciekawe i naprawdę nietuzinkowe wersje, a Maryla Rodowicz prezentuje imponującą formę głosową. Dodatkowym smaczkiem i zaletą, szczególnie dla wielbicieli piosenkarki, są towarzyszące „Rarytasom” jej krótkie wspomnienia i zabawne anegdotki. „Rok 70, to był dla mnie dobry rok. Ukazała się moja pierwsza płyta Żyj mój świecie, nagrałam w Londynie dwa utwory dla brytyjskiej firmy Spark, królowałam na liście przebojów słynnego Radia Luksemburg przez siedemnaście tygodni.
W Londynie w ciągu dnia nagrywałam w studio, mieszczącym się przy ulicy Denmark Street, a wieczorem balowałam z Biancą, dziewczyną Micka Jaggera w nocnym klubie. To znaczy, bez przesady, trafiłam tam z producentem singla i zaledwie siedziałam obok tej znanej celebrytki. Wystąpiłam też w Pradze na rockowym festiwalu, gdzie nie wróżono mi sukcesu z moim akustycznym, folkowym repertuarem, aż tu nagle po entuzjastycznej reakcji widowni zaproponowano mi nagranie płyty dla czeskiej firmy płytowej Supraphon” – napisała w komentarzu do „Rarytasów cz. II (1970 – 1973)” Rodowicz.
Z wydawniczych zapowiedzi wynika, że kolejne albumy z serii „Antologia Maryli Rodowicz” będą się ukazywały – z zachowaniem porządku chronologicznego – w najbliższych miesiącach. Warto się z nimi zapoznać, bo to nie tylko odkrywanie Maryli Rodowicz na nowo, ale również fascynująca podróż w czasie przez zmieniające się muzyczne mody i inspiracje.
Katarzyna Pieniądz