post-title Przyjemnie zaskakujący debiut

Przyjemnie zaskakujący debiut

Przyjemnie zaskakujący debiut

 CZUŁYM UCHEM 

Skąd przyszłaś Sary Brylewskiej to bezapelacyjnie jeden z najciekawszych tegorocznych albumów. Choć jest to pierwsza solowa płyta w dorobku artystki, określenie debiutantka jest w tym przypadku mało precyzyjne, bo w polskim show-biznesie obecna jest od dawna.

Córka bardzo znanego ojca, Roberta Brylewskiego, współzałożyciela zespołów przez wielu uważanych za kultowe: Kryzys, Brygada Kryzys, Izrael i Armia, występowała z grającym reggae zespołem Enchantia, współpracowała także z tworzącym muzykę elektroniczną Hatti Vatti. Na Skąd przyszłaś zapuszcza się w zupełnie inne okolice.

Jedenaście świetnie zaśpiewanych i zaaranżowanych utworów może się spodobać zarówno gustującym w muzycznym mainstreamie, jak i poszukiwaczom alternatywnych brzmień. Propozycja Brylewskiej to spójna całość, dopracowana i doszlifowana do perfekcji. Każda z piosenek udowadnia, że popowa stylistyka wcale nie musi być synonimem obciachu, tanich aranżacji, banalnych melodii i ocierających się o grafomanię tekstów.

Ciepły, bardzo przyjemny głos wokalistki doskonale komponuje się z wysmakowanymi, nieco melancholijnymi kompozycjami. Jest spokojnie, wręcz intymnie, ale zdecydowanie nie nużąco.

Doskonałe brzmienie Skąd przyszłaś to bez wątpienia również zasługa artystów (czy –  jak niektórzy twierdzą złośliwie – przyjaciół ojca Sary, o których pomocy zwykły debiutant mógłby pomarzyć), współpracujących z Brylewską przy powstawaniu tej płyty. Swojego doświadczenia i know how użyczyli m.in. Jacek Chrzanowski z Hey, który jest nie tylko kompozytorem większości utworów na płycie, ale i jej producentem, Katarzyna Nosowska (utwory Arytmia, Stutonowo) i Krzysztof Grabowski (Chmura Wilsona).

Sara Brylewska nie wytycza nowych ścieżek, nie proponuje nowych, kontrowersyjnych rozwiązań. Jej płyta nie jest głosem pokolenia i przełomem. Nie jest również skrojona pod tymczasowe trendy. To po prostu zestaw starannie zaśpiewanych i zagranych kompozycji, które uwodzą nastrojem i do których chce się wracać. Takie płyty nagrywa się teraz rzadko.

Katarzyna Pieniądz

MP 7-8/2014