post-title Z 15-letniego doświadczenia konsula honorowego

Z 15-letniego doświadczenia konsula honorowego

Z 15-letniego doświadczenia konsula honorowego

Na Słowacji jest 69 konsulów honorowych. Ten nasz, polski, właśnie świętował 15-lecie swojej działalności. Mowa o Tadeuszu Frąckowiaku, jak na razie jedynym konsulu honorowym Rzeczypospolitej Polskiej na Słowacji, urzędującym w Liptowskim Mikulaszu.

 

Jedyny konsul w Liptowskim Mikulaszu

Kiedy próbuję go namówić do wspomnień o tym dniu sprzed 15 laty, czyli 5 stycznia 2003 roku, przyznaje, że nie uświadamiał sobie wagi tego wydarzenia. Wtedy do Liptowskiego Mikulasza zjechali się ministrowie spraw zagranicznych Polski i Słowacji, czyli Włodzimierz Cimoszewicz i Eduard Kukan, oraz polski ambasador na Słowacji Jan Komornicki.

Uroczystość wręczenia egzekwatu odbyła się w urzędzie miasta. To było ważne wydarzenie również dla samego miasta, które stało się miejscem urzędowania jedynego konsula honorowego RP. „Zazwyczaj konsulem honorowym staje się ktoś, kto urzęduje w mieście wojewódzkim, w tym przypadku zrobiono wyjątek ze względu na liczbę przyjeżdzających tu polskich turystów – ich liczba na Liptowie znacznie przewyższa liczbę turystów w pozostałych regionach Słowacji“ – wyjaśnia Tadeusz Frąckowiak.

Jako ciekawostkę dodaje, że być może niedługo będzie mieć w mieście kolegę po fachu, gdyż o tytuł konsula honorowego stara się jego znajomy, który miałby reprezentować Kazachstan.

Co ciekawe, Słowacja ma w Polsce aż sześciu konsulów honorowych, a Polska na Słowacji tylko jedynego. Pojawienie się kolejnego w znaczący sposób odciążyłoby Tadeusza Frąckowiaka. „Do moich obowiązków nie należy tylko opieka nad turystami, ale również nawiązywanie kontaktów z przedsiębiorcami po obu stronach Tatr“ – opisuje konsul, który w regionie jest bardzo znany także jako przedsiębiorca. W swojej firmie Verex zatrudnia aż ponad 770 osób!

Na salonach

Bycie konsulem honorowym to prestiż, spotkania z głowami państw, politykami, comiesięczne spotkania z pozostałymi konsulami honorowymi na Słowacji. Właśnie dowiaduję się od mojego rozmówcy, że podczas wizyty w Bratysławie spotkał się z ministrem spraw zagranicznych Miroslavem Lajčakiem, a następnego dnia będzie towarzyszył ambasadorowi RP w RS Leszkowi Soczewicy w spotkaniu z prezydentem RS Andrejem Kiską.

Z kolei kiedy politycy przybywają na Liptów, wielu z nich odwiedza też konsula honorowego i żywo interesuje się jego działalnością. Kiedy pytam Tadeusza Frąckowiaka, czy otrzymuje też zaproszenia do Polski, by spotkać się z polskimi konsulami honorowymi z całego świata, wspomina jedno takie spotkanie, na które otrzymał zaproszenie od ówczesnego ministra spraw zagranicznych Władysława Bartoszewskiego. Pojawiło się wtedy 150 polskich konsulów honorowych z różnych krajów.

 

 

Kosztowne obowiązki

Ale pełnienie tej zaszczytnej funkcji to również dużo obowiązków i koszty z tym związane, za które trzeba zapłacić. Kiedy pytam Tadeusza Frąckowiaka o bilans zysków i strat, związany z jego misją, przyznaje, że największą jego inwestycją jest czas, który tej pracy poświęca, często kosztem rodziny.

Na jego głowie bowiem jest rozwój stosunków między polskimi i słowackimi miastami, gminami, w sferze komunalnej, gospodarczej i kulturalnej. Przez cały rok służy też pomocą przebywającym na Słowacji polskim turystom. Gdy pytam o najtrudniejszy przypadek, mój rozmówca wspomina polską narciarkę, którą na stoku przejechał ratrak.

„Byłem podczas rekonstrukcji tego zdarzenia, potem na długo ciągnących się rozprawach sądowych“ – wspomina i ze smutkiem dodaje, że życia nie da się zwrócić, ale przynajmniej można dopracować przepisy, które zapobiegną podobnym wypadkom.

Kiedy pytam go o wydarzenia radosne, bez wahania opisuje ślub dwóch Polaków, którzy poznali się właśnie na Liptowie i którzy zwrócili się do niego z prośbą o pomoc w zorganizowaniu ich ślubu w Liptowskim Mikulaszu.

Tadeusz Frąckowiak był pomocny w nawiązaniu kontaktów ze słowackimi urzędnikami i księdzem. Poza tą parą pomógł kolejnym 16. Zastanawia mnie, czy konsul honorowy, podobnie jak ten urzędujący w ambasadzie, może udzielać ślubów, ale dowiaduję się, że takiego upoważnienia nie posiada.

Kolejne 5 lat

Siedziba konsula honorowego RP dzięki przychylności władz miasta mieści się w tak zwanym Župnym domu, w samym centrum Liptowskiego Mikulasza. Władze miasta na przestrzeni lat się zmieniały, zmieniały się też rządy, prezydenci i dyplomaci urzędujący w ambasadzie w Bratysławie, a Tadeusz Frąckowiak utrzymuje doskonałe kontakty ze wszystkimi i z oddaniem pełni swoją misję.

„Moja pozycja nie jest uzależniona od przekonań politycznych, za wszystkie swoje działania płacę sam, a w politykę się nie angażuję“ – wyjaśnia i dodaje, że właśnie otrzymał przedłużenie swojej misji na kolejne pięć lat.

Ciekawostki

W ciągu 15 lat działalności konsulatu załatwiono tu około 3000 spraw i interwencji, zanotowano 2200 odwiedzin. „Gościliśmy tu dwóch prezydentów, trzech premierów i ponad dwudziestu ministrów, zarówno z Polski, jak i ze Słowacji“ wymienia Tadeusz Frąckowiak.

Co ciekawe, w działalność konsulatu od początku zaangażowana jest Polka, od wielu lat mieszkająca w Liptowskim Mikulaszu, pani Jolanta Drobčo. Współpracę z nią konsul bardzo sobie ceni, chwali też doskonałe kontakty z jej mężem Jánem Drobčą – chirurgiem i ordynatorem szpitala. To w jego ręce często trafiają Polacy, którzy ulegli wypadkom w górach. Nie bez znaczenia jest tu też znajomość języka polskiego, którą doktor Drobčo zyskał podczas studiów w Polsce.

Nasz konsul honorowy dzieli się z nami też decyzją warszawskich urzędników, którzy domagają się pisowni nazwy siedziby konsulatu w formie, zapisanej w Urzędowym wykazie polskich nazw geograficznych świata. Od tej chwili w dokumentach wymagany jest zapis Liptowski Mikułasz, co wymusza zamianę wszystkich oficjalnych dokumentów.

Tytułem podsumowania

Kiedy nasza rozmowa dobiega końca konsul dzieli się jeszcze swoimi spostrzeżeniami, dotyczącymi polskich sukcesów ekonomicznych. Te – jako przedsiębiorca – potrafi doskonale ocenić. „Polska to duży kraj małej liczby wielkich fabryk, a dużej liczby drobnych przedsiębiorców, z kolei Słowacja to mały kraj o dużej liczbie dużych fabryk, stąd tu więcej robotników, a mniej drobnych przedsiębiorców, którzy są motorem rozwoju“ – twierdzi Tadeusz Frąckowiak i trudno się z nim nie zgodzić.

Ten wybitny Polak, biznesmen, konsul honorowy mógłby wielu obdarzyć swoim doświadczeniem i mądrością życiową. Z pewnością jeszcze nie raz będziemy go gościć na łamach naszego pisma.

Małgorzata Wojcieszyńska
Zdjęcia: Stano Stehlik, archiwum Tadeusza Frąckowiaka

MP 2/2018