post-title Przed emeryturą zmienił wszystko

Przed emeryturą zmienił wszystko

Przed emeryturą zmienił wszystko

i 25 lat temu zamieszkał w Dubnicy

 CO U NICH SŁYCHAĆ? 

„Góry z dwóch stron, świeże powietrze, czego chcieć więcej?“ – tak reagował Zbigniew Podleśny, kiedy 25 lat temu przeprowadzał się z Cieszyna do Dubnicy nad Wagiem. Był czerwiec 1995 roku, a on zaczynał nowy etap swojego życia.

Nie każdego w tym wieku stać na zmiany! Przypominamy, że pan Zbigniew w ubiegłym roku świętował 80. urodziny, a to oznacza, że na tak ogromne zmiany zdecydował się w wieku 56 lat. „Byłem po rozwodzie, który odchorowałem, poza tym czułem się bardzo samotny. Kiedy więc wysłano mnie do sanatorium do Trenczyńskich Cieplic, odżyłem.

Tam też na zabawie poznałem swoją przyjaciółkę Maję“ –  wspomina. Dla niej przeniósł się do Dubnicy nad Wagiem z ukochanego Zaolzia, ale nie żałuje. Nadszarpnięte po rozwodzie relacje z dziećmi z czasem zostały uleczone i teraz z radością o nich opowiada. Chwali się też mieszkającym w Niemczech wnukiem, który ożenił się z Brazylijką.

Po przeprowadzce przez kilka lat dojeżdżał z Dubnicy nad Wagiem do pracy na Orawie, potem skorzystał z możliwości przejścia na wcześniejszą emeryturę.

Jak sam twierdzi, w Dubnicy przyjęli go bardzo dobrze. „Natrafiłem na samych życzliwych ludzi i wszystko, co chciałem zrealizować, dzięki dobrej współpracy z nimi mi zrealizowałem“ – teierdzi, a my wiemy, że ma na myśli przede wszystkim działania na rzecz założenia w mieście Klubu Polskiego, zintegrowania środowiska Polaków, pozyskania lokalu i wsparcia na działalność polonijną oraz nawiązania współpracy partnerskiej między Dubnicą a polskim miastem Zawadzkie. Z

a te działania był wielokrotnie nagradzany, np. Złotym Krzyżem Zasługi, otrzymanym od prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego, Nagrodą Miasta Dubnica nad Wagiem; udzielono mu też honorowego obywatelstwa miasta Zawadzkie.

Nasz rodak uważnie obserwuje zmiany w mieście, które zaszły na przestrzeni 25 lat. Jest tu już u siebie. Owszem, za Zaolziem tęskni, ale często odwiedza bliskich w Cieszynie. „Podczas pandemii nie dało się podróżować za granicę. Teraz też jeszcze nie chcę kusić losu, więc do Cieszyna – polskiego i czeskiego – wybiorę się w sierpniu“ – zdradza. W czasie izolacji brakowało mu kontaktu z innymi, ruchu i wyzwań, ale z optymizmem snuje plany na przyszłość.

red.

MP 7-8/2020