post-title Przepis na wakacje

Przepis na wakacje

Przepis na wakacje

 MIĘDZY NAMI DZIECIAKAMI 

Wakacje… Ten magiczny czas w roku, gdy nie ma zajęć szkolnych, dzień jest wyraźnie dłuższy od nocy, słońce miło przygrzewa, a my… No właśnie! Co z nami? Kiedy wakacje są naprawdę wakacjami? Czy tylko wtedy, gdy pojedziemy nad morze lub w góry i spędzimy minimum 7 dni pod rząd w jakimś okazałym hotelu, zajadając się codziennie innymi wymyślnymi potrawami z hotelowej kuchni? To zdecydowanie zbyt wąska definicja. Wakacje to magia, nawet jeśli spędzamy je w całości w rodzinnym mieście. Trzeba tylko wiedzieć, jak ją przywołać.

Przede wszystkim warto uważnie przyjrzeć się swojej okolicy. Może się okazać, że w bliskim sąsiedztwie znajdziemy tyle interesujących miejsc i wydarzeń, że jedno lato na poznanie ich wszystkich nam z pewnością nie starczy. Czasem nawet maleńkie miejscowości kryją w sobie przepiękne muzea czy zabytkowe budowle, a w niepozornych budynkach odbywają się świetne koncerty. Wieś nie musi być synonimem nudy, ale może strzec wejścia do niesamowitego lasu. Ten z kolei zamiast straszyć, może skrywać pomiędzy drzewami połyskujące jezioro czy szemrzący strumyk.

Nie mamy samochodu, by tam dojechać? Tym lepiej! Podróż pociągiem czy lokalnym autobusem i próby połapania się w rozkładzie jazdy na jakimś zapomnianym przez Boga przystanku to zawsze fantastyczna przygoda i okazja do poznania ciekawych ludzi. Jeśli publiczne środki transportu są zdecydowanie nie dla nas, nie szkodzi – zawsze możemy skorzystać z roweru i zyskać dodatkowy bonus w postaci pozytywnego wpływu wysiłku fizycznego na swoje zdrowie.

Zasada jest tylko jedna – trzeba otworzyć szeroko oczy, dać szansę nawet małym rzeczom, być ciekawym tego, co nas otacza. I cieszyć się każdą chwilą. Jeść dużo lodów, robić zdjęcia biedronkom i przebywać z najbliższymi. To najlepszy przepis na wakacje, jaki istnieje.

Natalia Konicz-Hamada

Zdjęcia: Natalia Konicz-Hamada

MP 7-8/2020