post-title Pierwszy Polak na Słowacji zaszczepiony!

Pierwszy Polak na Słowacji zaszczepiony!

Pierwszy Polak na Słowacji zaszczepiony!

 WYWIAD MIESIĄCA 

Stomatolog Piotr Chrzanowski, prowadzący w Bratysławie klinikę Chrzanowski Dental Care, zarejestrował się na szczepienia jako jeden z pierwszych pracowników medycznych na Słowacji. I prawdopodobnie jako pierwszy Polak mieszkający w tym kraju. Rozmawiamy z nim więc na temat szczepień, jak one przebiegały, czy spowodowały u niego jakieś efekty uboczne.

 

Właśnie zostałeś zaszczepiony przeciwko Covid -19. Jak to przebiegało?

2 stycznia z Izby Lekarskiej dostałem wiadomość, że pracownicy medyczni z pierwszej linii działania mogą się zarejestować na szczepienia. Zarejestrowałem się jako jeden z pierwszych medyków na Słowacji. Sądziłem, że będę musiał czekać na reakcję pół dnia, ale SMS z wyznaczonym terminem szczepienia dotarł do mnie po dwóch, trzech sekundach!

 

Gdzie się szczepiłeś?

W bratysławskim szpitalu, w Ružinovie. Działa tam pięć gabinetów, gdzie odbywają się szczepienia.


Musiałeś przed szczepieniem zrobić test, by mieć pewność, że nie jesteś chory na Covid? 

Nie, nie ma takiej konieczności. Dziś pracownicy medyczni są testowani bardzo często. Ja byłem testowany już 14 razy!

 

To już taka rutyna, jak poranne golenie?

14 razy to już coś! Ja chyba już nie będę umiał bez tego żyć (śmiech).

 

Teraz, po zaszczepieniu już nie trzeba się testować?

Nadal trzeba.

 

Wróćmy do samego szczepienia.

Jeszcze zanim dotarłem do gabinetu, na etapie rejestracji, zanim się wyśle wniosek o szczepienie, trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy było się chorym na Covid. Potem, na miejscu, w szpitalu, musiałem wypełnić specjalny kwestionariusz, który zawierał różne pytania dotyczące mojego zdrowia, jakie choroby przeszedłem, czy i jakie miałem objawy po innych szczepieniach.  W holu szpitala sprawnie działa personel, który w razie potrzeby pomaga wypełnić ten kwestionariusz.

Oczywiście zasadnicze pytanie to, czy nie zauważyłem u siebie oznak choroby covidowej. No i drugi dokument, który trzeba wypełnić, to po prostu zgoda na szczepienie. Jestem pełen podziwu, bo wszystko działało bardzo dobrze: byłem umówiony na 8.14 a zaszczepiony byłem o 8.24. Podobno w pierwsze dwa dni szczepień był większy poślizg czasowy, czego już się nie odczuwało trzeciego dnia, kiedy byłem szczepiony.

 

Samo szczepienie jest bolesne?

Nawet nie zauważyłem kiedy to się stało. Strzykawka malutka, igła cienka. Na chwilę odwróciłem głowę, bo coś mnie rozproszyło i kiedy z powrotem spojrzałem w kierunku mojego ramienia i zachęcałem personel medyczny, by zaczęli działać, okazało się, że już miałem szczepionkę podaną. Nawet tego nie poczułem. To nic strasznego!

 

Jak się czułeś po zaszczepieniu?

Wieczorem zaczęła mnie trochę boleć ręka. Po szczepieniu nie zaleca się wysiłku fizycznego a ja jednak musiałem zająć się moimi pacjentami. Po pracy jeszcze robiłem zakupy, więc moja ręka tego dnia była mocno nadwyrężona. Podobną reakcję miała moja koleżanka z pracy – ją na drugi dzień ręka przestała boleć.  Z kolei ja drugiego dnia czułem lżejszy ból, kiedy podnosiłem rękę do góry. Ale nia ma żadnego zaczerwienienia, żadnej opuchlizny.

 

A inne objawy, jak bóle mięśni, stawów, kaszel czy gorączka?

Nie, zupełnie nic.

 

Masz już termin na drugą dawkę szczepionki?

Nie, ale wiem, że mam czekać na SMS z datą ponownego szczepienia.

 

Druga dawka będzie większa?

Szczepionka, którą otrzymałem Comirnaty jest podawana domięśniowo, po rozcieńczeniu jako cykl 2 dawek (0,3 ml każda) w odstępie co najmniej 21 dni.

 

Da się porównać to szczepienie do tych, które zaleca się alergikom zanim przyjdzie wiosna, by ich organizm przyzwyczaić i aktywizować do walki z alergenami?

Układ odpornościowy od momentu podania szczepionki zaczyna się uczyć, jak reagować. Porównam to do sztucznej inteligencji, którą najpierw trzeba nauczyć, jak powinna odpowiadać na pytania, zanim jej się je zada. Nasz uklad odpornościowy działa w podobny sposób, on się musi tego nauczyć.

Żeby się tego nauczyć w jak najbardziej przyjazny sposób podaje się ją jako informacyjny RNA ze zmodyfikowanymi nukleozydami, który jest zamknięty w nanocząsteczkach lipidowych.

 

A dlaczego w dwóch dawkach?

Ilość przeciwciał gotowych do walki z wirusem powstaje w okolicach 20 dnia i ta druga dawka jest jakby przypomnieniem – ma spowodować, że układ odpornościowy na pewno zadziała. Po pierwszej dawce, która nie jest wystarczająca, organizm uzyskuje 50 procent odporności, ale po drugiej dawce układ odpornościowy dostaje dodatkowego „kopa“ i wskakuje na pułap 95 procent.

 

Bałeś się szczepienia?

Nie, jestem człowiekiem racjonalnie myślącym. Szczepienie jest ogromną szansą, żebyśmy wrócili do normalności.

 

Czy wraz z medykami szczepiona jest cała jego rodzina?

Nie, na razie nie.

 

Wszyscy Twoi pracownicy medyczni są już zaszczepieni?

My stomatolodzy jesteśmy na pierwszej linii, u nas ryzyko zarażenia jest bardzo duże, dlatego zależy mi na tym, by wszyscy pracownicy byli zaszczepieni. Powinno się tak stać za kilka dni. Wszyscy moi lekarze od razu zgłosili się na szczepienia, ale zastrajkowały asystentki.

 

Jak zareagowałeś?

Zaprosiłem je na rozmowę i wyjaśniłem, że chodzi o więcej niż tylko (i aż!) o ich zdrowie. Powiedziałem, że nie wyobrażam sobie, żeby z powodu Covidu dobra renoma mojej kliniki się pogorszyła. Moje nazwisko promuje klinikę, aasystentki mogą się zmieniać, ale ja pod szyldem Chrzanowski zostaję. Nie rozumiem, jak osoby odrzucające zasadność szczepień, mogą wierzyć komuś, kto nie ma pojęcia o szczepieniach. Poprosiłem je o racjonalne argumenty, ale tych nie usłyszałem. Wytłumaczyłem im na czym polegają szczepienia i wszystkie się zarejestrowały na nie.

 

Praca stomatologa w czasach wirusa wiąże się z ogromnym ryzykiem zarażenia, bo przecież pacjent siedzi na fotelu dentysycznym bez maski, z otwartą buzią. Jak się zabezpieczacie?

Nosimy oczywiście maski i przyłbice. Poza tym pacjentów w większości częstujemy płynami przeciwwirusowymi, by wypłukali usta. Może to pomoże? Używamy koferdamu, czyli specjalnej błony, wykonanej z lateksu lub nitrylu, która służy do odizolowania miejsca wykonywania zabiegu od reszty jamy ustnej.

Ta błona powoduje, że widzę ilość zębów, którą muszę wyleczyć. Koferdam jest też dla mnie ochroną, bo uniemożliwia pacjentowi odkasływanie, czy kichanie na mnie, wszystko to pozostanie po drugiej stronie błony.

Każdy gabinet ma w swoim wyposażeniu koferdam?

Nie, choć powinien, bo to standard. To nic przełomowego – koferdamu używa się od drugiej połowy XIX wieku. Został wymyślony jako ochrona dla lekarzy, ponieważ pierwsze wypełnienia zębów były toksyczne.

 

Wróćmy do szczepień: jak sądzisz, kiedy przyjdzie kolej na zwykłych ludzi?

Nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie. To będzie zależało od tego, czy szczepionki będą docierały na Słowację na czas. W tym tygodniu zaszczepiono ponad 20 tysięcy medyków, ale i pracowników administracji szpitali. Bo przecież do funkcjonowania szpitali potrzebni są tacy pracownicy, jak sprzątaczki, salowe, obsługa techniczna, jak choćby ślusarz. Na szczęście na Słowacji nie słyszy się o szczepieniach poza kolejnością. Uważam, że osoby, które nie pracują na pierwszej linii, mogą poczekać na swoją kolej, tym bardziej, że teraz podczas lockdownu i tak większość z nich przebywa w swoich w domach.

 

Szczepionka jest jedyną drogą do powrotu do normalności?

Tak, zdecydowanie. Jeśli ludzie wezmą się w garść i zaczną sytuację traktować poważnie, przystąpią do szczepień, mamy szansę na powrót do normalności.  Ale jeśli zaczniemy do problemu podchodzić z dystansem, zwlekać ze szczepienim, wyczekiwać to wirus zacznie mutować i szczepionka nie będzie miała sensu.

 

Jesteś chyba pierwszym Polakiem zaszczepionym na Słowacji?

Chyba tak. Teraz mi to uzmysłowiłaś. Mój tok myślenia jest taki: nie pierwszeństwo w szczepieniach jest ważne, mnie cieszyć będzie, jeśli będę pierwszym Polakiem, który tu nie będzie stwarzał zagrożenia spowodowanego wirusem.

Małgorzata Wojcieszyńska
zdjęcia: archiwum prywatne

 

Każdego dnia przez klinikę Chrzanowski Dental Care,  przewija się około 50 pacjentów (w sumie leczy się tu około 4000 pacjentów). Klinika, którą prowadzi nasz rodak Piotr Chrzanowski, działa od 2007 roku, zatrudnia pięciu lekarzy cztery asystentki i higienistkę dentystyczną.