post-title Kolorowe ptaki

Kolorowe ptaki

Kolorowe ptaki

 BLIŻEJ POLSKIEJ KSIĄŻKI 

Muszę przyznać, że po książkę Remigiusza Grzeli „Z kim tak ci będzie źle jak ze mną? Historia Kaliny Jędrusik i Stanisława Dygata” sięgnęłam, by zrozumieć fenomen tej legendarnej niegdyś pary. Czasy, w których błyszczała Kalina Jędrusik, są dla mnie odległe; lepiej pamiętam charakterystyczną twórczość Dygata, którego powieść „Jezioro Bodeńskie” kiedyś wydała mi się pełna przekornego uroku.

Jednak we wspomnieniach wielu artystów XX w. związek tych dwojga opisywany był jako absolutnie niepowtarzalny, trudny do zrozumienia dla zwykłych zjadaczy chleba. Kiedy więc ukazała się książka Remigiusza Grzeli, nie wahałam się ani chwili – uznałam, że już czas na wyrobienie sobie własnej opinii.

Autor oczarował mnie sposobem, w jaki przedstawia czytelnikom biografię Jędrusik i Dygata. Ich losy, zwykła codzienność, bolączki i namiętności przeplatają się ze sobą niczym pędy dzikiego wina – nie po kolei, nie krok po kroku, ale w jakimś swoim własnym splocie, którego kierunek przynosi po prostu życie.

Wokół wielu faktów, również tych politycznych (były to przecież czasy powojenne, niezwykle trudne, by je jednoznacznie oceniać), Grzela buduje solidną podstawę w postaci wspomnień rozmaitych ludzi kultury, a także osób z grona rodzinnego tej nietuzinkowej pary. Efekt jest piorunujący – czytelnik co chwila zachwyca się i oburza, rumieni, wzrusza; w tym kalejdoskopie emocji, bogactwie postaci, naprawdę można się chwilami pogubić.

Do Kaliny przylgnęła łatka seksbomby, aktorki, która nie do końca mogła zaprezentować swój oryginalny talent – autor próbuje opisać ją jako kobietę, która urodziła się w trochę nieswoich czasach, stąd być może ten obciążający osąd. Kreacja artystyczna Kaliny Jędrusik, jej stosunek do życia i wymagania stawiane sobie, kojarzą mi się momentami z życiem współczesnych gwiazd – aktorce zależało na autentycznej ekspresji własnego „ja”, bez względu na obyczajowy koszt.

Stąd być może tak wiele plotek na jej temat, licznych anegdot i opowiastek, którymi żyła opinia publiczna w połowie XX wieku – lata to były szare, dla artystów politycznie wymagające, a dla społeczeństwa po prostu niepewne. Każdy kolorowy ptak dawał szansę na chwilową ucieczkę od panującej szarzyzny, dlatego chętnie podglądano życie polskich ludzi kultury, żywiono się plotkami, skandalami – przynajmniej książki i gazety czytano dużo chętniej niż dziś, doszukując się często niepoprawnych politycznie podtekstów.

Remigiusz Grzela

Stanisław Dygat mówił o sobie, iż został pisarzem, gdyż żadne inne zajęcie mu nie wyszło. Mimo tej nonszalancji (a może właśnie dlatego) zgromadził wokół siebie liczną grupę literatów i aktorów, grzejących się w jego popularności. O wpływie pisarza, jego możliwościach towarzyskich, intelektualnych oraz licznych romansach obficie rozpisuje się Remigiusz Grzela, kreśląc obraz człowieka stojącego zawsze po stronie wolności, swobody intelektualnej oraz indywidualizmu.

Dziś już praktycznie nieczytany, kojarzony z epoką powojennych rozliczeń, może nas zainteresować jako człowiek – i taką szansę daje nam właśnie relacja Grzeli. Muszę przyznać, że lektura skomplikowanego życiorysu Dygata, jego nietuzinkowego podejścia do życia, zrobiła na mnie pewne wrażenie – był pozerem czy genialnym zwierzęciem towarzyskim? Niedocenionym talentem czy zaledwie odbiciem pewnych trendów? Kto ciekawy, sam musi sięgnąć po książkę Grzeli.

Czytelnicy biografii często nastawiają się na smaczki – chcieliby poznać dotąd nieznane fakty z życia bohaterów opowieści, wewnętrzne motywacje, rozterki i chwile szczęścia. W tej lekturze takich zadziwiających wyznań nie zabraknie. Jeśli macie ochotę ruszyć w tango z tak intrygująca parą artystów, zapraszam do lektury.

Agata Bednarczyk

MP 3/2022