post-title Gdyby nie ja, nie byłoby książki

Gdyby nie ja, nie byłoby książki

Gdyby nie ja, nie byłoby książki

 ROZMOWY Z NINĄ 

Mam książkę! Na spółkę z mamą, ale tak naprawdę jest moja. Gdyby nie było mnie, nie byłoby książki. Tak przynajmniej twierdzi mama, a ja jej wierzę.

 

Za plecami

Właściwie to wszystko wydarzyło się za moimi plecami, ale mnie to w ogóle nie przeszkadza. Mam od tego swoich ludzi, więc dlaczego tego nie wykorzystać? Mama pokazała mi wszystkie zdjęcia z różnych wydarzeń związanych z moją książką i muszę przyznać, że jestem bardzo zadowolona.

Na przykład te emocje w drukarni przy odbiorze książki! Widziałam nawet filmik, jak mama i ciocia Gosia z wujkiem Stanem oraz ciocią Sławką cieszyli  się z tego, że mają tak dużo tych książek. Bo wiecie, mama mówiła: „Będzie książka!”. Jak książka to książka, czyli jeden egzemplarz, a tu się okazuje, że jest ich mnóstwo! Nie do końca rozumiem, co będzie się działo z tymi książkami, ale podobno powędrują do Waszych domów, żebyście sobie mogli ze mną porozmawiać.

Oczywiście, ta wędrówka będzie wyglądać tak, że mama je zapakuje i wyśle do Was, jeżeli sobie książkę u niej zamówicie. Mnie się to wszystko wydaje bardzo skomplikowane, ale podobno po to się książki drukuje, aby je mogli czytać inni ludzie.

 

Mieszane uczucia

Moje wrażenia po tym, jak sobie moją książeczkę potrzymałam w ręku, są trochę mieszane. Bo jednak papier ma słabszy poślizg, s wszystkie obrazki już znam, tak więc nic nowego tam nie znalazłam.

Ale muszę przyznać, że kolory w niej są piękne i ja też dobrze wyglądam na zdjęciach. No i ten zapach – oszałamiający!!! Książka pachnie cudownie!!!

 

Wzruszające wydarzenie

Moi ludzie są naprawdę kochani!  Zorganizowali jeszcze jedno wydarzenie, żeby uczcić mnie i moje dzieło. Ochrzcili je perłami i to było bardzo wzruszające. Podobno. Nie było mnie tam, bo tłumów nie lubię, ale widziałam zdjęcia. Na to wydarzenie przyjechała nawet moja polska babcia i podobno z radości płakała.

Było tam dużo ludzi, którzy też płakali. Niektórzy z nich ludzkimi łzami, a niektórzy kropili swoją duszę niewidzialnym deszczem emocji. Mama miała na głowie kapelusz, a na nosie okulary z niebieskimi szkłami, bo przecież niebieski to nasz kolor. No i bliżej nieba była, gdy patrzyła na niebieski świat.

Bezcenna perła

Opowiedziała mi o wszystkim wieczorem, zanim poszłam spać. I to był błąd, bo później nie mogłam zasnąć. Wiecie, dla mnie są to sprawy nie do pojęcia. Ale z jednej rzeczy się cieszę najbardziej: mama powiedziała, że ludzie, którzy czytają moją książkę, czują w niej miłość. A MIŁOŚĆ to najpiękniejsza i bezcenna perła, której nie da się zmierzyć żadnym sukcesem.

Nina

Zdjęcia: Ewa Sipos, Stano Stehlik

MP 11/2022