post-title To, co polskie, nie jest im obce

To, co polskie, nie jest im obce

To, co polskie, nie jest im obce

 CO U NICH SŁYCHAĆ? 

Ambitni, zdolni, wykształceni, autorytety na Słowacji i nie tylko. Na ich wypowiedzi powołują się naukowcy i dziennikarze. Publikują prace naukowe, artykuły specjalistyczne, wypowiadają się w kwestiach politycznych, historycznych, komentują aktualne wydarzenia. Nie kryją swojego polskiego pochodzenia i tego, że to właśnie Polska w dużej mierze miała wpływ na ich drogę życiową. Chcąc czytelnikom „Monitora Polonijnego“ przybliżyć sylwetki Juraja Marušiaka i Michala Vašečki, spotkałam się z nimi, aby porozmawiać nie tylko o ich pracy, ale i o polskich powiązaniach.

Juraj Marušiak – pracownik Słowackiej Akademii Nauk, zajmuje się naukami politycznymi. Na początku swojej pracy badawczej koncentrował się na historii XX wieku, przede wszystkim interesował go okres po II wojnie światowej, a głównie historia Słowacji, również w kontekście bloku sowieckiego. Tematem jego pracy były stosunki między słowackimi pisarzami a władzą komunistyczną w roku 1956. Później swoje zainteresowania przeniósł na ruch dysydencki, współpracował z polskim Instytutem „Karta“.

Współtworzył słownik dysydentów Europy Środkowo-Wschodniej, którego wydanie planowane jest na grudzień br. Ostatnio w kręgu jego zainteresowań znalazły się tematy współczesne, przede wszystkim polityka zagraniczna Słowacji i stosunki międzynarodowe w regionie Europy Środkowej i Wschodniej. Zajmują go współpraca w ramach Grupy Wyszehradzkiej, stosunki polsko-słowackie.

„Właśnie dzięki zainteresowaniu polską polityką zagraniczną zacząłem się też interesować kwestiami europejskiego Wschodu. Byłem zachwycony osiągnięciami polskiej nauki w tym zakresie, tym, w jaki sposób polscy badacze zajmują się tym problemem“ – twierdzi Marušiak.

Michal Vašečka wcześniej pracował w Instytucie Spraw Publicznych w Bratysławie, a obecnie zajmuje się zagadnieniami etnicznymi – jest szefem Centrum Badań na Rzecz Etniczności i Kultury. „Ta praca nie dotyczy tylko mniejszości, ale i etniczności. Aktywnie pracujemy nad zagadnieniami migracji, śledzimy, jakie są jej negatwyne i pozytywne strony“ – wyjaśnia Vašečka. Projekty, nad którymi pracuje, realizuje na zarówno na Słowacji, jak i w innych krajach, w tym również w Polsce. „W tej chwili wieloletnia współpraca wreszcie została zinstytucjonalizowana dzięki np. Funduszowi Wyszehradzkiemu“ – mówi.

 

Polskość

Obaj moi rozmówcy otwarcie mówią o swoich polskich korzeniach (ich mamy są Polkami) i o tym, że właśnie to polskie pochodzenie miało znaczący wpływ na ukształtowanie ich charakterów.

„Nie byłem wychowywany w polskim duchu, a drogi do polskości szukałem różnymi sposobami “ – otwarcie przyznaje Vašečka. Jak sam twierdzi, czasy socjalizmu w Czechosłowacji nie były łaskawe dla Polaków, stąd pewnie decyzja jego rodziców, że syn będzie wychowywany w duchu słowackim.

„Paradoksalne jest to, że mama nie mówiła do mnie po polsku – wspomina. – To były lata 70-te, kiedy panowała moda antypolska, a mojej mamie nie chciano nawet przyznać stałego pobytu na Słowacji, mimo że tu założyła rodzinę!“ – dodaje.

Opisując lata 80-te, kiedy to w Polsce został wprowadzony stan wojenny, wspomina antypolską kampanię: „Tu prowadzono wtedy wyjątkowo brutalną kampanię przeciw Polsce, na przykład na łamach tygodnika Roháč, w każdym numerze publikowano dowcipy o Polakach, którzy nie mieli co jeść, ponieważ mieli Solidarność“.

Polskości zaczął szukać jako nastolatek. „Kiedy miałem 12 lat, rodzice pewnie sobie uświadomili, że może popełnili błąd w wychowaniu i zaczęli mnie wysyłać na letnie spotkania polonijne do Polski, gdzie uczyłem się języka i literatury polskiej“ – wspomina.

Juraj Marušiak przyznaje, że zawsze był wychowywany w duchu polsko-słowackim. „W naszym domu Polska była zawsze. Naturalne było to, że moimi autorytetami byli rodzice, zarówno mama, jak i ojciec, który jest polonistą – wspomina. – Żyłem zawsze, mając okno na świat. Oddziaływanie rodziców było bardzo ważne i wpłynęło na kształtowanie się mojej osobowości“.

Znajomość języka polskiego i dostęp do polskich wydawnictw pozwalały mu zgłębiać wiedzę nie tylko o Polsce. „Czechosłowacja była krajem zamkniętym, zmiany w niej zachodziły bardzo powoli. Dzięki polskim książkom, gazetom mogłem zapoznać się z sytuacją polityczną krajów ościennych i całego świata“ – twierdzi Juraj. To z polskich podręczników uczył się historii współczesnej.

„Dzięki polskim wydawnictwom dowiadywałem się, co się dzieje w moim własnym kraju“ – dodaje. Również historii Rosji czy historii dyplomacji międzywojennej uczył się z prac polskich autorów.

Otwarte drzwi

Czy znajomość języka polskiego pomaga im w życiu? „Świat naukowy posługuje się głównie językiem angielskim“ – wyjaśnia Marušiak, ale przyznaje, że znajomość polskiego pozwoliła mu uzyskać stypendium Kirklanda w Polsce.

Michal Vašečka twierdzi, że w Polsce wiele się zmieniło. Kiedyś, według niego, Polacy potrafili docenić, że ktoś mówi ich językiem, dziś już się do tego przyzwyczaili i traktują to jako rzecz oczywistą. „Być może to są odczucia wielkiego narodu, ale głównie są to doświadczenia z Ukraińcami i Białorusinami, którzy mówią po polsku, którzy dzięki temu przeżyli w Związku Radzieckim“ – przypuszcza Vašečka.

Obaj moi rozmówcy często wyjeżdżają służbowo do Polski, mają tam przyjaciół, swoje ulubione miasta. Będąc za granicą często spotykają Polaków, którzy są obecni niemalże wszędzie. „Kontakty z amerykańską Polonią bardzo mi pomogły podczas pobytu w USA – przyznaje Vašečka. – Tam czułem większą więź z Polakami, niż przebywając w Polsce“.

Na moje pytanie, czy są dumni ze swojej polskości, Juraj Marušiak odpowiada, że cieszą go osiągnięcia Polski i Polaków, ponieważ często bywają oni inspiracją również dla Słowacji. Dodaje jednak, że w sporcie: piłce nożnej czy hokeju, kibicuje Słowacji.

Vašečka nie kryje dumny z przeszłości narodu polskiego i jego osiągnięć. Podziw jego wzbudza fakt, że Polska w wielu dziedzinach, jak sam określa, gra w pierwszej lidze. Docenia osiągnięcia Polaków mieszkających na całym świecie. „W Ameryce na którymkolwiek uniwersytecie zawsze spotykałem wybitnych Polaków, należących do absolutnej elity w swojej profesji“. W Stanach Zjednoczonych sam się przekonał, że polskie pochodzenie otwiera wiele drzwi, bowiem tam Polacy zapracowali sobie na duże uznanie.

Małgorzata Wojcieszyńska

MP 10/2006