PIEKARNIK
Że co? Że niby w marcu nie ma potrzeby się ogrzać? Nic bardziej mylnego – to właśnie marcowe pluchy i błoto potrafią błyskawicznie zmienić pełnego energii człowieka w trzęsącą się kupkę nieszczęścia. A wtedy gotować się nie chce, nie mówiąc już o jedzeniu, a siły witalne zamiast płynąć wartkim wiosennym strumieniem, sączą się słabiutko, ledwo, ledwo…
Dlatego dziś zupa – i to nie byle jaka, bo zupa-historia, czyli zalewajka. Jej niebiański aromat i bogaty smak postawi na nogi każdego, a jeśli dodam, że odgrzewana smakuje jeszcze lepiej i że jest zniewalająco tania, to chyba nie ma już wątpliwości – pora nastawiać wodę w garnku.
Zalewajka
Składniki:
- 1 kg ziemniaków
- 30 dag kiełbasy lub wędzonego boczku (najlepiej jedno i drugie)
- 2 marchewki
- 2 cebule
- kilka suszonych grzybków
- 4 ząbki czosnku
- szklanka zakwasu (na żurek lub tzw. biały barszcz)
- 4 łyżki śmietany
- przyprawy: ziele angielskie, liść laurowy, sól, pieprz, majeranek
Zaczynamy od namoczenia w ciepłej wodzie suszonych grzybków. Następnie nastawiamy większy garnek z wodą, a gdy się zagotuje, wrzucamy do niego pokrojone w kostkę ziemniaki, marchew, kiełbasę (lub boczek) oraz obrane i posiekane cebule i czosnek.
Do smaku dodajemy przyprawy. Na końcu wrzucamy pokrojone grzybki – możemy też dolać trochę wody, w której się moczyły. Po około 15 minutach gotowania odstawiamy garnek na chwilę z ognia i dolewamy zakwas wymieszany wcześniej ze śmietaną.
Całość gotujemy jeszcze około 15 minut – do uzyskania miękkości wszystkich składników. Doprawiamy solą i pieprzem – i podajemy!
Przyznam szczerze, że opłaca się nie zjeść całej zalewajki pierwszego dnia, bo dopiero odgrzewana smakuje niebiańsko – postawi na nogi chorego, rozgrzeje przemoczonego i zziębniętego, a w przednówkowej porze, gdy właściwie kończą się pomysły na gotowanie, pomaga przetrwać ten nieciekawy kulinarnie czas.
Agata Bednarczyk