WAŻKIE WYDARZENIA W DZIEJACH SŁOWACJI
W trakcie zgromadzenia w Svätym Martinie w 1861 roku (patrz poprzednie odcinki tej rubryki) przez aklamację podjęto decyzję, iż Słowacy powinni założyć własne gimnazja oraz stowarzyszenie literackie, które dbałoby o rozwój kultury w języku słowackim. Dla tej nowej instytucji zaproponowano od razu nazwę – Macierz Słowacka (Matica slovenská).
W atmosferze narodowego uniesienia jeden z delegatów, właściciel ziemski z Brezna Jan Čipka (był to dosyć rzadki przypadek bogatego Słowaka) zadeklarował natychmiastową wpłatę 1 000 złotych na ten cel (była to wówczas duża suma pieniędzy). Za nim poszli inni i od razu wytworzyła się materialna baza do utworzenia Maticy.
Napisanie statutu stowarzyszenia i zalegalizowanie Maticy powierzono Jánowi Francisciemu. To ciekawa postać – poeta, krytyk literacki, niegdyś nauczyciel w Lewoczy, współpracownik Štúra, kapitan w ochotniczych oddziałach słowackich w 1848 roku, później urzędnik w Debreczynie, założyciel słowackiej gazety w Peszcie, a po 1861 roku przez 29 lat prezes zasłużonego słowackiego związku drukarzy, jeden z założycieli banku Tatra i przez 10 miesięcy w 1864/1865 – w ramach krótkotrwałego eksperymentu liberalnej polityki narodowościowej – żupan Liptowa.
Francisci zadanie wykonał szybko i po kilku tygodniach przedstawiono władzom do zatwierdzenia statut Macierzy. Macierz Słowacka miała mieć swoją siedzibę w Breznie, co byłoby uhonorowaniem patriotycznej postawy mieszkańców tego miasta i wspomnianego już Jána Čipki.
Węgierskie władze zaniepokojone aktywnością Słowaków przystąpiły do kontrataku. Komisarz żupy w Zwoleniu, któremu podlegało administracyjnie Brezno osobiście zaangażował się w tę akcję; przyjeżdżał do Brezna, przekonywał, naciskał i w końcu osiągnął swój cel – 8 kwietnia 1862 roku rada miejska Brezna przyjęła uchwałę, że nie życzy sobie w swoim mieście Macierzy. Sprawy były, jednak, już zbyt zaawansowane, by zakończyło to całą historię.
Prawie natychmiast, bo już 21 kwietnia rada miasta Turčianský Svätý Martin (czyli dzisiejszego Martina) podjęła uchwałę, że z radością udzieli gościny Macierzy Słowackiej. Cesarz udzielił zgody na powstanie stowarzyszenia. Ciekawe były poprawki do statutu, które wprowadziły władze: konsekwentnie wykreślono z niego słowo „naród”. I tak zamiast „Macierzy Narodu Słowackiego” została jedynie „Macierz Słowacka”, a siedziba organizacji, która miała nazywać się „Dom Narodu Słowackiego”, ostatecznie otrzymała nazwę „Dom Macierzy Słowackiej”.
Nowo założona organizacja wydała 4 grudnia 1862 roku założycielskie oświadczenie i ogłosiła zbiórkę datków na rozwój kultury słowackiej. W dniu 4 sierpnia 1863 roku odbyło się pierwsze walne zgromadzenie członków Macierzy. Komitet założycielski mógł się pochwalić zebraniem 50 tysięcy złotych, co na ówczesne czasy było naprawdę dużą sumą. Posiedzenie zaszczycił swą obecnością biskup z Bańskiej Bystrzycy Štefan Moyses – największy wówczas autorytet dla Słowaków.
Wydawało się, że Macierz powstaje w sprzyjającej atmosferze. Cesarz mianował biskupa Moysesa rzeczywistym tajnym radcą przy dworze (bardzo wysoka funkcja, porównywalna dzisiaj ze stanowiskiem senatora czy członka Rady Państwa) i wpłacił przy okazji zgromadzenia swój datek – 1 000 złotych (złośliwie można zauważyć, że przy okazji powoływania węgierskiej akademii nauk rodzina cesarska złożyła datek w wysokości 100 tysięcy złotych). Niemniej sukces był widoczny. Jak odnotowały kroniki, datki złożyły 2 302 osoby, a Macierz miała do dyspozycji w sumie 95 tysięcy złotych.
Szybko się okazało, że sympatia dworu była pozorna i krótkotrwała (była to jedynie przejściowa chęć zrobienia na złość Węgrom), a węgierska antypatia stała i konsekwentna. Macierz istniała niecałe 12 lat, ale swoją pracą wydawniczą (almanachy, kalendarze, zbiory opowiadań) spowodowała wyraźne podniesienie świadomości narodowej wśród Słowaków. Innym jej sukcesem była kodyfikacja języka słowackiego.
Na początku w wydawanych broszurach stosowano rozmaite sposoby zapisu, formy gramatyczne, a nawet zróżnicowane regionalnie słownictwo (stosowany język nazywano czeskosłowackim). Od roku 1864 był to już ujednolicony język, „zgodny z zasadami Macierzy” (podľa matičných spisov). Także węgierskie władze uznały opracowane przez Macierz zasady pisowni za obowiązujące w przygotowywanych przez Ministerstwo Oświaty podręcznikach do szkół ludowych.
Napięcie w stosunkach między cesarzem z Wiednia a Węgrami z roku 1861 (za „brak należytego szacunku dla władcy” został wówczas rozwiązany sejm węgierski) działacze słowaccy starali się wykorzystać do przełamania węgierskiej blokady i powołania słowackiego szkolnictwa narodowego.
W ówczesnej sytuacji politycznej władze austriackie, chcąc pokazać Węgrom, że w razie potrzeby mogą się zdecydować na współpracę ze Słowakami, mianowały Štefana Daxnera (o którym czytelnicy tej rubryki mogli już kilkakrotnie przeczytać) podżupanem (czyli mówiąc dzisiejszym językiem polskiej biurokracji wicewojewodą) i przewodniczącym sądu w Rimavskiej Sobotie. Ten wykorzystał swoją nominację natychmiast do walki o słowackie gimnazjum.
Dziewiątego lutego 1862 roku konwent diecezji gemerskiej Kościoła Ewangelickiego podjął decyzję „o otwarciu z Bożą Pomocą słowackiego gimnazjum ewangelickiego w Veľkiej Revúcy”. Dyrektorem szkoły został August Škultéty,proboszcz z Rozložni, wychowanek Ľudovíta Štúra.
W dniu 16 września 1862 roku rozpoczęły się w szkole zajęcia: początkowo istniały tam tylko klasy I i II, ale do roku 1867 powstały wszystkie klasy pełnego 8-letniego gimnazjum. Przy gimnazjum w roku 1867 otwarto także seminarium nauczycielskie dla nauczycieli szkół ludowych.
Myśl powołania szkoły była jasna i jej dyrektor wyłożył to w przemówieniu, wygłoszonym na rozpoczęciu pierwszego dnia nauki, mówiąc, że gdy szkole powiedzie się „dać narodowi patriotycznych entuzjastów… tym piękniejsza stanie się nasza droga Słowacja, a nasze Tatry rozkwitną nowym, dotąd niewidzianym kwieciem”.
Za przykładem Gemeru poszedł w 1867 roku Martin, a w 1869 roku Bańska Bystrzyca, gdzie założono tzw. niższe, czyli 4-klasowe gimnazja. W Martinie była to szkoła ewangelicka, a w Bańskiej Bystrzycy katolicka. Na 15 węgierskich gimnazjów, jakie działały na terenie Górnych Węgier, w 5 uczniowie mogli zapisywać się na nieobowiązkowe lekcje języka słowackiego.
Ważną rolę odgrywało także niemieckie gimnazjum w Lewoczy, gdzie nie tylko były lekcje języka słowackiego, ale także bez większych problemów przyjmowano wyrzuconych z innych gimnazjów za „słowackość” uczniów ( i nauczycieli). Wydawało się, że słowacki żywioł wybudował dla siebie niewielką, ale jednak trwałą bazę materialną. Węgrzy starali się ograniczać działalność szkół słowackich, głównie przez zmniejszanie dotacji, ale szkoły i tak działały.
Za największego promotora szkół słowackich uchodził Štefan Daxner, formalnie węgierski urzędnik państwowy. Połączonym wysiłkiem udało się go przenieść do odległego Debreczyna, pomimo że jeździł on z interwencjami do Wiednia i prosił samego cesarza o nieprzenoszenie poza Górne Węgry.
Sytuacja zmieniła się po austriacko-węgierskim „wyrównaniu”, powstaniu Austro-Węgier i wyborach do Sejmu węgierskiego z 1869 roku….
Andrzej Krawczyk