post-title O ACTA inaczej

O ACTA inaczej

O ACTA inaczej

 OKIENKO JĘZYKOWE 

ACTA to najpopularniejszy ostatnio akronim, czyli skrótowiec, utworzony od ang. Anti-Counterfeiting Trade Agreement, co na polski można przetłumaczyć jako ‘umowa handlowa dotycząca zwalczania obrotu towarami podrabianymi’.

Błyskawicznie zjednoczył głównie młodych, którzy skrzyknęli się na Facebooku i w proteście przeciwko podpisaniu tejże umowy przez polski rząd wyszli na ulice, wykrzykując głośno: Kto nie skacze, ten za ACTA, hop, hop, hop! No i skakali, pewnie też i po to, by się rozgrzać, bo mrozy były właśnie okrutne.

Warto też dodać, że hasło przejęli chyba od kibiców (kiboli?), którzy w swoich utarczkach z policją często pokrzykiwali: Kto nie skacze ten z policją! hej! hej! hej!, kibice z kolei zapożyczyli je z piosenki o takim właśnie tytule, wykonywanej przez kontrowersyjną poznańską grupę hip-hopową Nagły Atka Spawacza już pod koniec 2008 r.

Fala protestów przeciw ACTA rozlała się na całą Europę i już wkrótce także w innych krajach demonstrowano niezadowolenie z podpisania porozumienia, skandując: Kto neskáče ten je ACTA! – na Słowacji, Kdo neskáče je pro ACTA! – w Czechach, Kdor ne skače, je za Acto! – w Słowenii itd.

W całej cyberprzestrzeni, we wpisach na Facebooku, Twitterze i innych portalach społecznościowych – wszędzie można było czytać o ACTA, a skrótowiec ten stał się kryptonimem całości wydarzeń, związanych z kryjącą się pod nim umową, i zaczął żyć po trosze własnym życiem. Zaczęto go nawet odmieniać przez przypadki, np. Hymn przeciw ACCIE!; Wygramy z ACTĄ?; Pokażmy Accie, gdzie raki zimują!; Baśka walczy z ACTĄ, co niekiedy było krytykowane. Czy słusznie?

Cechą skrótowców jest to, że nie trzeba ich odmieniać, zwłaszcza gdy ich funkcję gramatyczną zdradza kontekst zdaniowy. Jednak biorąc pod uwagę, że wyglądają one jak inne leksemy, to najczęściej automatycznie poddaje się je obróbce fleksyjnej.

Odmieniać można skrótowce, których wymowa kończy się spółgłoską, np. HTML (wym. ha-te-em-el), NBL (wym. en-be-el), PiS (wym. pis), ONZ (wym. o-en-zet). Ważne jest jednak, by w piśmie ich końcówki fleksyjne oddzielać łącznikiem, np. HTML-uNBL-em, PiS-u, ONZ-etu. Jeśli jednak skrótowiec zapisywany jest jak każda inna nazwa własna i kończy się małą literą, np. Cepelia, Elektrim, to przed końcówkami łącznik jest niepotrzebny, czyli piszemy: o Cepelii, w Elektrimie.

Duże problemy związane są jednak z akronimami, które przypominają rzeczowniki żeńskie zakończone na –a, i zapisywane są wielkimi literami, np. IKEA. Bo, proszę Państwa IKEA to skrótowiec od Ingvar Kamprad Elmtaryd Agunnaryd. Polska norma, przynajmniej na razie, nie pozwala na odmianę tego skrótowca. Przyznam jednak, że rzadko słyszę, by ktoś wybierał się na zakupy „do IKEA”. Większość z nas – przynajmniej takie odnoszę wrażenie – chodzi „do Ikei”.

Mam wrażenie, że jeśli idzie o tego typu skrótowce, to ta polska norma jest trochę niekonsekwentna, bowiem w prezentowanych przez słowniki poprawnościowe zasadach odmiany skrótowców prawie wszędzie przytacza się dwa przykłady: EFTA (European Free Trade Association, czyli Europejskie Stowarzyszenie Wolnego Handlu), SABENA (Societe Anonyme Belge d’Exploitation de la Navigation Aerienne – nazwa belgijskich linii lotniczych, które zbankrutowały; złośliwi skrótowiec ten odczytywali nawet jako Such A Bad Experience Never Again – ‘nigdy więcej tak złego doświadczenia’), zaznaczając, że się odmieniają, a ich odmianę można zapisać dwojako: z łącznikiem – EFTAEFT-yEfcieEFT-ęSABENASABEN-ySABEN-ieSABEN-ę; lub: EftaEftyEfcieEftęSabenaSabenySabenieSabenę. 

Zatem dlaczego nie można odmieniać IKEA? Analogia do podanych wyżej przykładów daje przecież możliwość zapisów form zależnych: IKE-i, IKE-ę lub Ikei, Ikeę. Co zatem stoi na przeszkodzie, by i te formy uznać za poprawne? Do niedawna jeszcze – także i w popularnym Słowniku poprawnej polszczyzny Witolda Doroszewskiego (ostatnie wydanie w 1996 r.) – niepoprawna była odmiana akronimu YMCA (Young Men’s Christian Association – Związek Chrześcijańskiej Młodzieży Męskiej), który dziś odmieniamy z przyzwoleniem wydawnictw poprawnościowych: Ymki (tu „c” przeszło w „k”), Ymce, Ymcę, Ymcą itd.

Jestem przekonana więc, że to tylko kwestia czasu, by za poprawną uznano też odmianę IKEA, a także i… ACTA, jeśli ten drugi skrótowiec nadal będzie głównym tematem mediów i dyskusji internautów. Bo z ACTA (z ACT-ą? z Actą?) to właściwie ten sam problem. Warto też zauważyć, że niektóre języki słowiańskie (np. słoweński) od początku akronim ten odmieniają wg swoich paradygmatów fleksyjnych.

Na razie proces ratyfikacji porozumienia ACTA (ACT-y? Acty?) został zatrzymany. Co będzie dalej, czas pokaże. Ale nie musimy się bać ewentualnej odmiany tego skrótowca, bo to proces naturalny języków fleksyjnych. Bać się możemy tego, co niesie za sobą zapis kryjącej się pod nim umowy.

Maria Magdalena Nowakowska

MP 3/2012