Marcin Budkowski w zespole McLarena!

 POLAK POTRAFI 

Szczęśliwego Nowego Roku! Oby był dla Państwa jeszcze lepszy niż poprzedni! Dla bohatera tego odcinka cyklu „Polak potrafi”, Marcina Budkowskiego, będzie z pewnością pełen wyzwań. Jeśli jeszcze Państwo nie słyszeli, spieszę z wyjaśnieniami. Pod koniec ubiegłego roku Marcin Budkowski został szefem działu aerodynamiki w jednym z największych i najbardziej utytułowanych zespołów słynnej Formuły 1 – McLarenie.

Stojąc na czele grupy kilkudziesięciu fachowców, ma przed sobą nie lada wyzwanie, jakim jest dostarczenie McLarenowi bolidu, który w tegorocznych startach w Formule 1 nie będzie miał sobie równych.

Informacja o sukcesie młodego (Budkowski ma 35 lat) inżyniera zelektryzowała media w Polsce. Jednak w kontekście dotychczasowej pracy Budkowskiego jego zawodowy awans nie jest fartem człowieka znikąd, lecz kolejnym etapem w konsekwentnie budowanej karierze.

W zespole McLarena pracuje już od ponad czterech lat, z Formułą 1 jest związany od ponad jedenastu. Nie trafił do niej przypadkiem; już swoje studia – inżynierię aeronautyki ze specjalizacją aerodynamiki na paryskiej politechnice – wybierał z myślą o pracy z najlepszymi kierowcami i konstruktorami bolidów rajdowych na świecie.

„Po studiach wysłałem mnóstwo CV i w końcu udało mi się otrzymać pracę w małym zespole Prost GP, który po roku zbankrutował. Główny inżynier z zespołu Prosta miał rozmowę o pracę w teamie Ferrari i został poproszony o listę osób, które warto zatrudnić z rozwiązanego teamu.

Ja znalazłem się na tej liście, za co jestem wdzięczny do dziś” – opowiadał Budkowski w jednym z wywiadów, podkreślając, że pięć lat spędzonych w Ferrari nauczyło go wiele. „Pracowałem z dream teamem, bo tak wówczas nazywano Michaela Schumachera, Jeana Todta i Rossa Brawna. Potem uznałem, że czas na zmiany i przeniosłem się do McLarena” – mówił Budkowski.

Ta decyzja zaprocentowała. Polak został przez swoich szefów doceniony. Co ciekawe, przed decyzją o awansie Budkowskiego na szefa działu aerodynamiki w McLarenie włoscy dziennikarze spekulowali o jego powrocie do Ferrari. Przyczyną plotek była przedłużająca się, kilkumiesięczna nieobecność Budkowskiego w pracy.

Dziennikarze tłumaczyli ją tarciami wewnątrz zespołu McLarena Wyjaśnienie było jednak bardziej prozaiczne. „Staramy się rozpoznać potrzeby naszych pracowników. Marcin nie jest pierwszą osobą, która zdecydowała się na urlop naukowy, i zapewne nie ostatnią. Po powrocie do pracy będzie miał nową energię do podjęcia wyzwań” – uciął medialne spekulacje Jonathan Neale, dyrektor zarządzający McLarena.

Do niedawna, oglądając wyścigi Formuły 1, Polacy kibicowali Robertowi Kubicy. Może teraz, gdy po niefortunnym wypadku w rajdzie Ronde di Andora w 2011 roku Kubica nie ściga się już w F1, będziemy trzymać kciuki za zespół McLarena? Wprawdzie Budkowski nie prowadzi bolidów osobiście, ale w dużej mierze powodzenie kierowców podczas wyścigów będzie zależało od niego.

Katarzyna Pieniądz

MP 1/2013