post-title Serce rośnie

Serce rośnie

Serce rośnie

 KINO OKO 

W polskim kinie było wielu wspaniałych bohaterów, ale zdarzały się przypadki, że sam charyzmatyczny protagonista nie był w stanie udźwignąć całego filmu. Wszyscy znamy takie przykłady. Nagrodzony wieloma nagrodami, niekwestionowany zwycięzca festiwalu w Gdyni obraz „Bogowie” to wynik działania całego zespołu filmowców, którzy z chirurgiczną precyzją skroili dzieło wyjątkowe.

Reżyser Łukasz Palkowski i scenarzysta Krzysztof Rak za pomocą słowa i obrazu opowiedzieli w sposób hollywoodzki historię Zbigniewa Religi. Ich bohater to kardiochirurg w łapiącym za serce stylu, wierzący w słuszność swoich racji, walczący z narastającymi przeciwnościami losu.

Jego celem jest przeprowadzenie pierwszego w Polsce przeszczepu serca, rozwinięcie działalności kliniki kardiochirurgicznej w Zabrzu i uratowanie jak największej liczby ludzkich żywotów. Pasja i oddanie głównego bohatera, jego upór i konsekwencja powodują, że kibicujemy mu od pierwszej minuty filmu.

Choć wszyscy wiemy, jaki finał będzie miała ta historia, denerwujemy się, martwimy i obgryzamy paznokcie. To zasługa wspaniałego scenariusza, który trzyma w napięciu jak dobry kryminał zza oceanu. Krzysztof Rak nie rozmienił się na drobne, pominął retrospekcje i wspomnienia z dzieciństwa, odrzucił zbędne dygresje fabularne i skupił się na wybranym okresie z życia Religii.

O bohaterze opowiada przez pryzmat jego czynów w konkretnym, krótkim, acz intensywnym fragmencie życia. Zbigniewa Religę najlepiej opisują jego jasno wytyczone cele.

Scenarzysta i reżyser zbudowali wspaniałą dramaturgię, bombardując widza dawką czystej energii, optymizmu i wiary w to, że każdy, kto się nie poddaje, może sięgnąć gwiazd. Mamy tu poważny temat, opakowany w lekkie kino gatunkowe, które śmieszy, wzrusza i inspiruje. Mamy protagonistę, który jest genialnym wizjonerem niepozbawionym ludzkich wad i słabości, dzięki czemu staje się bliskim nam człowiekiem, a nie posągowym fantomem.

Religę poznajemy poprzez działania i czyny, a nie dialogi. Nieodłączna szklanka kawy i papieros dopalany w biegu więcej nam mówią o bohaterze, niż gdyby poszatkowano akcję przydługimi dyskursami i nudnymi dialogami.

Rozwijanie tematu poprzez użycie obrazu, symbolu czy spojrzenia nadają filmowi „Bogowie” tego niesłychanego tempa i napięcia, których na próżno szukać w wielu polskich produkcjach. Tomasz Kot zbudował swą rolę na podobieństwie fizycznym, charakterystycznym sposobie chodzenia Religi, jego mimice, uniesionej brwi, lekkim przygarbieniu i grymasach, a nawet sposobie trzymania papierosa.

Patrząc na niego wierzymy mu, widzimy, że nie tylko wszedł w rolę, ale na moment stał się charyzmatycznym kardiochirurgiem. Drugi plan aktorski jest równie elektryzujący, pełenpasji i oddania (Szymon Piotr Warszawski jako Andrzej Bochenek, Piotr Głowacki jako Marian Zembala, Magdalena Czerwińska jako Anna Religa). Zarówno w sferze wizualnej, jak muzycznej film charakteryzuje się detaliczną dbałością o szczegóły w przedstawieniu realiów życia w latach osiemdziesiątych.

Można śmiało powiedzieć, że Rak i Palkowski dokonali w polskim kinie pewnego przełomu – udowodnili, że jak się chce, to można! Okazuje się, że bez popadania w patetyczny ton, bez stawiania pomników można ludzi złapać za serce.
Gorąco polecam!

Magdalena Marszałkowska

MP 4/2015