Leśne trupy w mistrzowskiej odsłonie

Gdy legenda polskiej kinematografii Agnieszka Holland zabiera się za kino gatunkowe, na celownik biorąc thriller, to ja zacieram ręce i z radością biegnę do kina na własne oczy zobaczyć, co też z takiego mariażu intelektu twórczyni i krwawej jatki, której wymaga thriller, wyszło.

Spodziewałam się, że będzie dobrze, bo Holland oprócz filmów ambitnych i wymagających reżyserowała w Hollywood choćby odcinki kultowego „House of Cards”, a kto zna ten serial, wie, że jest to rozrywka z klasą. „Pokot” reklamowany był jako thriller ekologiczny i to zaintrygowało mnie jeszcze bardziej, bo zupełnie nie wiedziałam o czym może być.

Emerytowana pani inżynier Duszejko wyprowadza się na wieś, do malowniczej Kotliny Kłodzkiej, w pobliskiej szkole uczy dzieci angielskiego i prowadzi sielskie życie w zgodzie z naturą i rytmem pór roku. Jej najlepszymi przyjaciółmi są dwa psy, z którymi żyje w harmonii i celebrowaniu prostych radości. Duszejko to „dusza człowiek”, chętna do pomocy, stająca w obronie słabszych i walcząca o sprawiedliwość, gotowa podzielić się z potrzebującymi ostatnią koszulą.

Taka postawa jest mało popularna w ostatnich czasach, w związku z czym sąsiedzi Duszejko zaczynają czuć w stosunku do niej irytację, a nawet agresję. Gdy pewnego dnia okazuje się, że psy Duszejko nie wróciły do domu, a w tajemniczych okolicznościach zaczynają ginąć myśliwi, atmosfera się zagęszcza – wzajemne podejrzenia doprowadzają do niepokojów w okolicy.

Psy nie wracają, a zamordowanych myśliwych przybywa. Jedyne ślady, pozostawione wokół ciał zmasakrowanych mężczyzn, należą do zajęcy, saren i dzików. Policja rozkłada ręce, nie wiedząc, co dalej, a Duszejko wysuwa jedyną możliwą, choć mało prawdopodobną hipotezę, że sprawcami morderstw są zwierzęta, mszczące się za wyrządzone przez człowieka krzywdy. Duszejko zaprzyjaźnia się z szalonym informatykiem, czeskim biologiem hipisem i młodą dziewczyną, walczącą o prawo do opieki nad bratem, przebywającym w domu dziecka.

„Pokot” to mroczna, ale zarazem pełna humoru opowieść o grupie outsiderów, rzucających wyzwanie establishmentowi. Holland nie równoważy groteski z realizmem, brutalności z komizmem, tylko wrzuca wszystko do jednego wora, co nie spodobało się wielu krytykom, a przecież życie takie właśnie jest! Nie czarno-białe i jednowymiarowe.

Najlepiej wiedzą o tym fani kina czeskiego, które mistrzowsko łączy smutek z komizmem. Duszejko, grana przez fantastyczną Agnieszkę Mandat, to postać skrojona na miarę najciekawszych antybohaterów znanych z popularnych seriali amerykańskich, takich jak choćby Dexter czy Breaking Bad. I lubimy, i nie lubimy, ale jednak trzymamy kciuki. Dodatkowo w „Pokocie“ odnajdziemy sceny, będące komentarzem do aktualnych wydarzeń i do dzisiejszej sytuacji ludzi wykluczonych, stojących w kontrze do triumfującej większości.

Tak naprawdę to film o tym, że prawdziwa wrażliwość i empatia są obecnie nie tylko deficytowe, ale uznawane są za wariactwo, oznakę słabości, a okazywanie miłosierdzia doprowadza innych do agresji. To film o tym, co się może stać, gdy zapominamy o współodczuwaniu i szacunku dla każdej formy życia.

W filmie, który powstał w koprodukcji Polski, Niemiec, Czech, Szwecji i Słowacji, zagrali obok Agnieszki Mandat także: Jakub Gierszał, Patricia Volny, Miroslav Krobot, Wiktor Zborowski, Borys Szyc, Tomasz Kot, Andrzej Grabowski, Katarzyna Herman, Marcin Bosak i inni. Trzeba przyznać, że aktorsko film jest na najwyższym poziomie i nawet najdrobniejsze epizody są dopracowane do perfekcji. Nie bez powodu film zdobył Srebrnego Niedźwiedzia na Berlinale.

Polecam Państwu gorąco, gdyż jest to jeden z tych filmów, po których w sali kinowej panuje cisza, albowiem każdy widz przeżywa go na swój sposób. To fantastyczna mieszanka kryminału, humoru i wrażliwości.

Magdalena Marszałkowska

MP 5/2017