post-title Cichy strażnik doliny

Cichy strażnik doliny

Cichy strażnik doliny

 SŁOWACKIE PEREŁKI 

Między Nowym Miastem nad Wagiem a Trenczynem znajduje się niewielka wieś Haluzice, przez którą przepływa Potok Haluzicki, który dzięki swojej erozyjnej aktywności na podłożu gliniastych łupków i skał dolomitowych fliszowego pasma Karpat Białych stworzył unikalny pomnik przyrody – Wąwóz Haluzicki (Haluzická tiesňava).

To właśnie tam w pewne niedzielne przedpołudnie wybrałam się z rodziną na spacer. Miejsce to choć mało znane i nie często odwiedzane przez turystów kryje w sobie piękne bogactwo naturalne.

Ten swoisty kanion ma zaledwie kilometr długości, 50 metrów głębokości i 200 metrów szerokości, a spacer nim nie należy do wymagających, dlatego też stanowił on idealne miejsce na weekendową eskapadę z naszym kilkuletnim synkiem. Wąwóz Haluzicki, który w 1963 roku został ogłoszony obszarem krajobrazu chronionego i obecnie podlega czwartemu poziomowi ochrony, stale pogłębia się i rozszerza na skutek działań warunków atmosferycznych.

Bujna zieleń, która porasta kanion, oraz malownicze widoki sprawiają, że miejsce to urzeka swoja ciszą i harmonią. Spacerowałam leśnym szlakiem prowadzącym przez wąwóz i chłonęłam zapachy kończącego się lata, kojąc nerwy odgłosami szemrzącej wody z potoku.

Rozmyślałam, iż miejsce to dzięki zachwycającej przyrodzie i panującej tu magicznej atmosferze nadawałoby się doskonale na scenerię dziecięcej baśni. Gdy dotarłam do mostu nad strumieniem, zauważyłam po prawej stronie schody, które wyprowadziły mnie na obszerną łąkę, z której po kilkunastu metrach dotarłam do ruin ufortyfikowanego kościółka. Cóż za widok! Tego się nie spodziewałam!

Okazało się, że są to pozostałości średniowiecznego późnoromańskiego kościółka z pierwszej połowy XIII wieku. Pierwsza pisemna wzmianka o nim pochodzi z 1299 roku i znajduje się w dokumencie mówiącym, że kościół został zajęty przez wojska królewskie.

Wcześniej należał do posiadłości Mateusza Czaka Trenczyńskiego. Do dziś zachowała się część solidnych kamiennych murów, otaczających jednonawowy kościołek z półkolistą absydą i północną zakrystią. Z okresu romańskiego przetrwały dwa okna absydy, łuk triumfalny oraz zamurowane wejście od strony południowej.

Niestety, część północnego obwarowania kościoła runęła w przepaść. W okresie średniowiecza fortyfikacje kościołka, który posiadał także dzwonnicę i strzelnicę, pełniły rolę obronną przed oddziałami wroga lub stanowiły schronienie przed powodziami i silnymi burzami. W kolejnych latach kościół warowny został przebudowany w stylu gotyckim i renesansowym. Pomiędzy rokiem 1540 a 1620 oraz na początku XVIII wieku podczas powstania Franciszka II Rakoczego kościółek należał do protestantów.

Do katolików powrócił po 1708 roku i służył jako kościół parafialny. Na początku XVIII wieku wywieziono z niego późnogotycki posąg Madonny z końca XV stulecia, który znajduje się obecnie w kościele parafialnym w Beckovie i jest prawdopodobnie jedynym zachowanym eksponatem z oryginalnego wnętrza. Zrujnowany kościół był zamknięty ze względu na zły stan aż do lat 60. ubiegłego stulecia, kiedy to został zabezpieczony i częściowo zrekonstruowany.

Od 2013 roku dzięki działaniom wolontariuszy ze Stowarzyszenia Historyczno-Astronomicznego przeprowadzono tu liczne renowacje oraz badania geofizyczne i archeologiczne. Chociaż z kościółka pozostało jedynie kilka ścian, to jest to bardzo urokliwe miejsce o romantycznej, a nawet mistycznej scenerii, z którego rozpościera się malowniczy widok na dolinę Wagu, zamek Beckov, zamek w Trenczynie oraz pasmo Białych Karpat. Zapraszam na jesienny  spacer do Haluzic.

Magdalena Zawistowska-Olszewska
Zdjęcia: autorka

MP 11/2019