60 lat ekspresów marki Škoda

 RETROHITY 

„Chleb podrożał, ale lokomotywy staniały” – w czasach minionego ustroju to było jedno z ironicznych haseł, dotyczących rozwoju polskiej gospodarki, absurd który lud pospolity wyśmiewał. A my właśnie chcemy nawiązać do tego hasła, ponieważ w tym odcinku „Retrohitów” mowa będzie o… lokomotywach.

Przemysł maszynowy w minionych dekadach był jednym z wyznaczników rozwoju krajowej gospodarki, a że ten polski po II wojnie światowej podnosił się mozolnie, w związku z tym powojenną myśl techniczną oparto na kupnie różnych zagranicznych licencji technicznych.

Tak też było w przypadku zakupionej licencji na angielskie lokomotywy elektryczne. Jednak ze względu na opóźnienia związane z wdrażaniem licencji należało problem lokomotyw rozwiązać jak najszybciej. Zrobiono to, kupując nowe lokomotyw elektryczne z Czechosłowacji.

 

W Polsce przez przypadek

W 1961 roku PKP zamówiło z bieżącej produkcji zakładów Škoda Pilzno 30 sztuk uniwersalnych lokomotyw elektrycznych z serii EU05. Były to nowoczesne lokomotywy, oparte na licencji szwajcarskiej, które od początku aż do końca swojej służby wyjeżdżały z warszawskich lokomotywowni (na początku z Odolan, później z Olszynki Grochowskiej).

 

Dnia 22.07.2018 r. stacja Legionowo, lokomotywa EP05-23 prowadziła historyczny retro pociąg, zdjęcie: Andrej Ivanič

 

Wyjątkowa lokomotywa

To, co z początku było powodem ironii odzwierciedlającej stan gospodarki, okazało się w końcu rozwiązaniem, przynoszącym korzyści przez długie lata.

Dobre właściwości trakcyjne, niezawodność i łatwa konstrukcja sprawiły, że elektrowozy te bardzo szybko polubili kolejarze. Natychmiast pojawiły się na najważniejszych kolejowych trasach krajowych i międzynarodowych. Sami maszyniści mówili, że prowadzenie tych lokomotyw było niejako wyróżnieniem – tylko dla kolejarskich elit.

W 1968 roku po pomyślnych badaniach i jazdach próbnych podjęto decyzję  o modernizacji tych lokomotyw, co zapoczątkowało nową epokę w dziejach polskich kolei.

 

Polską lokomotywę czechosłowackiej produkcji EU05-29  na czele ekspresu Hutnik czeka ponad 700 km długa podróż do Warszawy, na zdjęciu przed odjazdem ze stacji Praha hlavní nádraží, rok 1968, foto Bohumil Zeman, ze zbiorów Andreja Ivaniča

 

Od 1966 roku przez kolejnych 8 lat elektrowozy z Pilzna jeździły do czeskiej Pragi, prowadząc ekspres „Hutnik“. W tamtych czasach brak wymiany  lokomotywy na granicy było bardzo odważnym przejawem „przyjaźni czechosłowacko-polskiej”. Przez kolejnych pełnych 30 lat lokomotywy takie można było widywać w Polsce codziennie na czele najbardziej prestiżowych pociągów krajowych i międzynarodowych.

Jeździły one do wszystkich stacji przygranicznych, przewożąc całe rzesze  Polaków. Prowadziły takie znane pociągi międzynarodowe, jak „Polonia”, „Batory”, „Chopin”, „Praha” czy „Silesia”. Wszystkie te składy wyjeżdżały z Warszawy, by na południu przekroczyć granicę kraju.

 

Pomarańczowy ekspres

Lokomotywy sprowadzone z Czechosłowacji były pomalowane na kolor seledynowooliwkowy, jednak w 1972 poddano je modernizacji, dzięki czemu osiągały prędkość maksymalną 160 km/h, i przemalowano na pomarańczowo. Zwykły podróżny po kolorze mógł poznać, że pociąg będzie prowadziła lokomotywa ekspresowa.

Już w 1973 roku ekspresy jeździły na odcinku z Warszawy do Poznania z prędkością 130 km/h, 11 lat później do Katowic i Krakowa pędziły już z prędkością 140 km/h. Najważniejszy moment w historii tych lokomotyw w Polsce nastąpił 25 września 1988 roku, kiedy to ekspresy „Krakus” i „Górnik” do Krakowa i Katowic zaczęły jeździć z prędkością 160 km/h.

 

Uroczysta prezentacja lokomotywy EP05-23 po jej naprawie (Warszawa – Olszynka Grochowska, 07.02.2017), zdjęcie: Andrej Ivanič

 

Lokomotywa świadkiem historii

W czasie strajku w warszawskim Ursusie, który wybuchł 25 czerwca 1976 roku, tłumy strajkujących zablokowały główną linię kolejową w kierunku Warszawy, co spowodowało, że ciągnięty przez lokomotywę EP05-22 ekspres „Opolanin” stał się uczestnikiem zamieszek. Lokomotywa owa istnieje  do dziś i znajduje się pod opieką  Instytutu Pamięci Narodowej.

Jednak nic nie trwa wiecznie. Już w 1988 roku zaczęto wycofywać z ruchu pierwsze lokomotywy z serii EP05. Do dziś przetrwały tylko 3, o numerach 016, 022 i 023.

W marcu mija 60 lat od chwili pojawienia się na polskich torach czechosłowackich lokomotyw EU/EP05, które znamiennym i zasłużonym sposobem przyczyniły się do rozwoju polskiego kolejnictwa.

Andrej Ivanič

MP 3/2021