Widzowie Słowackiej Telewizji mogli 9 kwietnia oglądać uroczyste wręczanie nagród filmowych, transmitowane ze Słowackiego Teatru Narodowego, a wśród nagrodzonych naszą rodaczkę, Joannę Kożuch, która zdobyła Slnko v sieti za animowany film „Było sobie morze”!
Kilka lat pracy docenione i nagrodzone! „To przyjemne uczucie, ale ta nagroda nie jest tylko dla mnie, bo praca nad filmem animowanym to praca zespołowa“ – komentowała dla naszego czasopisma nagrodzona twórczyni.
Jej film dotyczy jednej z największych ekologicznych katastrof; akcja rozgrywa się w Uzbekistanie, na brzegu suchego Jeziora Aralskiego, zwanego Morzem Aralskim, kiedyś czwartego największego jeziora na świecie, które w wyniku ludzkiej głupoty zaczęło wysychać.
„To, że jeziora czy morza wysychają, to się zdarza, ale to wyschło bardzo szybko, co spowodowali ludzie“ – mówi Joanna, która w filmie przygląda się ludziom, dotkniętym tą tragedią, walczącym o ludzką godność, borykającym się z problemami, spowodowanymi przez decydentów.
Film Joanny trafił do słowackich kin w połowie października i był wyświetlany przed innym filmem, także nagrodzonymSlnkiem v sieti. Mowa o „Cenzorce“ Petra Kerekesa. Oba filmy nadal są pokazywane w słowackich kinach razem. „To nie Peter potrzebował mnie, ale ja jego i bardzo cieszę się, że mogłam mój film podłączyć pod jego dzieła, co było dla mnie dużym wyróżnieniem“ – ocenia Joasia.
Podróż filmu Joanny po zagranicznych festiwalach dopiero się zaczyna. Pierwszy taki pokaz na konkursie Międzynarodowego Festiwalu Filmów Krótkometrażowych w Clermont-Ferrand przyniósł nagrodę Student Prize. O kolejnych festiwalach Asia nie bardzo może mówić, ponieważ ich organizatorzy zastrzegają sobie prawo pierwszeństwa podania listy uczestników. Również polscy widzowie będą mogli obejrzeć film naszej rodaczki na różnych festiwalach.
Joanna Kożuch nie pierwszy raz zdobyła prestiżową nagrodę Słowackiej Akademii Filmowej. Pierwsze Slnko v sietizdobyła w 2014 r. za profesjonalny debiut, czyli za film „Fungopolis“.
„Prawdą jest, że teraz pierwszy raz stanęłam na tym czerwonym dywanie, ponieważ wtedy na gali nie mogłam być obecna i nagrodę odebrał reżyser dźwięku“ – wspomina Joanna i dodaje, że czerwone dywany nie robią na niej wrażenia, bardziej stresował ją występ na scenie, kiedy odbierała nagrodę.
Obecnie Joasia pracuje nad krótkim 7-minutowym filmem animowanym, ponieważ realizacja innego zaplanowanego projektu, który miała realizować na Ukrainie, najpierw przerwała pandemia, a obecnie wojna.
Małgorzata Wojcieszyńska
zdjęcia: archiwum J.K., Stano Stehlik