post-title Koszyckie święto dla wszystkich zmysłów

Koszyckie święto dla wszystkich zmysłów

Koszyckie święto dla wszystkich zmysłów

 Z NASZEGO PODWÓRKA 

Najpierw były doznania wzrokowe, potem słuchowe (i wzrokowe) a na koniec te wszystkie zostały wzbogacone doznaniami smakowymi. Taka była sobota 10 grudnia z Klubem Polskim w Koszycach pod patronatem konsula honorowego RP w tym mieście – Konrada Schonfelda.

„Kobiety są moją nieustanną inspiracją, dlatego tę wystawę dedykuję właśnie im“ – wyjaśniła Stefania Gajdošová Sikorska, której piękne obrazy malowane na jedwabiu podziwialiśmy w siedzibie konsula honorowego w Koszycach. W ten sposób mieliśmy okazję przyglądać się kobietom oczami naszej artystki z Koszyc i trzeba przyznać, że jest to intrygujące, łaskawe i pełne podziwu spojrzenie.

Tak się rozpoczął pełen atrakcji grudniowy wieczór z Klubem Polskim w Koszycach. Godzinę później, kilka ulic dalej, w siedzibie historycznego budynku Ratusza czekała nas uczta, którą przygotowały mniejszości narodowe. Na scenie wystąpiły zespoły muzyczne prezentujące się w swoich językach narodowych: niemieckim, ukraińskim, węgierskim, romskim.

Nie zabrakło też polskiej mniejszości, którą reprezentował kwartet Laugaricio z prezesem Klubu Polskiego Markiem Berkym na czele. Kwartet zagrał dwa tanga: polskie – „To ostatnia niedziela“ z płyty o tym samym tytule oraz słowackie –  „A ja taka čarna“, które okrasiła śpiewem Barbora Berkyová. Nie bez satysfakcji obserwowaliśmy zainteresowanie licznie zebranej publiczności, która oklaskiwała naszych muzyków.

Na uwagę zasłużyły też występy mniejszości romskiej z entuzjastycznym chórem dziecięcym oraz wietnamskiej, która zaprezentowała się w oryginalnych układach tanecznych i w pięknych, kolorowych strojach.

Na koniec zaproszono na scenę przedstawicieli wszystkich mniejszości, by w swoim języku złożyli życzenia świąteczne i był to bardzo ujmujący moment, nastrajający podniośle. Nad całością czuwał szef Klubu Mniejszości Narodowych, Andy Glecgo – koszycki Węgier, prywatnie mąż naszej rodaczki, który świetnie mówi po polsku.

Kiedy wybrzmiały ostatnie oklaski w ratuszu był to dla nas sygnał, że ulicę dalej, w restauracji Rosto czeka nas kolejna atrakcja wieczoru. W serdecznej, rodzinnej atmosferze był czas, by porozmawiać z przyjaciółmi, z Polakami z Koszyc, Medzilaborec, Udavskiego, Preszowa, Dubnicy nad Wagiem, czy z Bratysławy.

Nie zabrakło też słowackich przyjaciół z Levočy. A jeśli do tych atrakcji dla oczu i uszu dodać atrakcje kulinarne w najlepszym wydaniu to był to wieczór idealny, pachnący barszczem, bigosem, pierogami, sernikiem, jabłecznikiem… Oj, wszystkie zmysły miały tego dnia święto!

Małgorzata Wojcieszyńska, Koszyce
zdjęcia: Stano Stehlik

MP 1/2023

 

Projekt realizowany z finansowym wsparciem Funduszu wspierającego kulturę mniejszości narodowych