Z NASZEGO PODWÓRKA
Od 20 lat bawią polonijną publiczność w Wiedniu. Ale nie tylko – byli przecież także w Bratysławie! Pierwszy raz Kabaret E wystąpił na dziedzińcu Pałacu Zichych w 2006 roku na zaproszenie Klubu Polskiego. Ostatnio – w 2019 roku jego szef Adam Turczyński i Jolanta Mastalska zasilili szeregi bratysławskiego teatru Klubu Polskiego „Patchowork“, który wystawiał na Małej Scenie „Wesele“ w reżyserii Magdaleny Marszałkowskiej.
W Piwnicy TAKT przed 19 godziną zbierało się coraz większe grono sympatyków humoru i dobrej piosenki a było to 15 grudnia, czyli dokładnie w ten sam dzień, kiedy 20 lat wcześniej został założony Kabaret E. Duszą, głównym aktorem, piosenkarzem i autorem tekstów jest Adam Turczyński. To on witał gości.
Nie, nie było żadnej nadętej atmosfery, żadnych udawanych póz – było to po prostu serdeczne spotkanie osób, które cenią tego typu zabawę. Bo po reakcji publiczności można było się domyślić, że na sali zebrali się znawcy gatunku, którzy skecze i piosenki znają na pamięć.
Adam Turczyński trochę wspominał 20 – letnie poczynania, przedstawiał współpracowników, którzy na przestrzeni lat zasilali zespół i… kilkukrotnie przebierał się, zmieniał tożsamość, wcielał się w nowe role: raz był staruszkiem a raz amantem.
Za jego plecami, czy po jego boku grali i śpiewali: Faustyna Gruszczyńska, Marta Otulak Pour, Bogusia Haase, Kuba Jaracz, Jurek Michalik i Marek Kudlicki. W ich repertuarze znalazły się utwory z tekstami i muzykąGrzegorza Gądka, Ewy Dan, Leona Neugera, Leszka Aleksandra Moczulskiego, Leszka Długosza, Andrzeja Maculewicza i Adama Turczyńskiego.
Program został tak ułożony, by budować napięcie a jednocześnie dać widzom wytchnąć i porozmawiać w przerwie. Ściany piwnicy, należącej do Marii Buczak, u której odbywa się spora ilość wydarzeń wiedeńskiej Polonii, zostały ozdobione pięknymi zdjęciami artystów kabaretu, co czyniło ten wieczór jeszcze bardziej magicznym.
Miło było spotkać po latach znajomych działających w Wiedniu. Co tu dużo mówić – bliskość dwóch stolic: Słowacji i Austrii jest wielkim atutem i wspaniałą możliwością podpatrywania tego, co dzieje się tuż za miedzą, po sąsiedzku u naszych rodaków. Po długich miesiącach wlokących się lockdownów chyba jeszcze bardziej potrafimy to docenić. A humor, jakim „częstuje“ Kabaret E jest lekiem na różne stresy. Miło było usłyszeć to znane i przez całą salę śpiewane: „Kabaret E przed państwem się gnie!“ I niech się tak gnie przez kolejne dziesięciolecia!
Małgorzata Wojcieszyńska, Wiedeń
zdjęcia: Stano Stehlik