post-title „Chłopi” walczą o Oskary

„Chłopi” walczą o Oskary

„Chłopi” walczą o Oskary

 KINO OKO 

Od premierowego pokazu filmu „Chłopi” minęły trzy miesiące, a już wiadomo, że dzieło Doroty Kobieli, dzisiaj DK Welchman, i Hugha Welchmana obejrzało ponad milion widzów i że to jest polski kandydat do Oskara w kategorii pełnometrażowego filmu międzynarodowego.

Odpowiednie grono ekspertów uznało ten film za towar eksportowy, co spowodowało różne dyskusje. Krytycy nie wystawiają filmowi jednoznacznie chwalebnych recenzji. Ale przeszło 80 procent widzów oceniło film dobrze i bardzo dobrze. Najważniejsze są bowiem uniwersalne emocje, które wywołuje. Uwspółcześnia świat, który wydaje się przestał interesować dzisiejszego odbiorcę.

To jakby Reymont na dzisiejsze czasy. Od kilkunastu tygodni „Chłopi” są też dyżurnym tematem na wielu portalach internetowych. Dyskusję ciągle podkręcają nowe opinie, w których ważniejsza bywa otoczka niż rzeczywista wartość tej wersji „Chłopów”. Do Oskara zgłoszono również muzykę bardzo ciekawego i oryginalnego twórcy znanego jako L.U.C., czyli Łukasza Rostkowskiego.

To muzyka na pewno uwspółcześniająca folklor i nawiązująca do wielu nurtów i gatunków. L.U.C. nie boi się odważnych brzmień, co można sprawdzić dzięki Milan Records na wydanej już ścieżce filmowej „Chłopów”. Mało tego, 9 listopada muzyka z filmu zabrzmiała na koncercie w Royce Hall w Los Angeles w wykonaniu amerykańskiej orkiestry. To prestiżowy koncert przedoskarowy.

Dzięki temu brzmieniu znakomicie w filmie „Chłopi” pokazane zostały sceny tańca w karczmie i na weselu. Są one swoistymi petardami emocji i napięć w prezentowanej fabule.

Oglądamy zatem na ekranach trzecią pełnometrażową adaptację filmową dzieła Władysława Reymonta, za które otrzymał Nagrodę Nobla. Każdy z filmów jest inny choćby przez sposób potraktowania literackiego pierwowzoru.

Zasady swojej pracy duet Dorota Kobiela i Hugh Welchman zdradził już przy produkcji i reżyserii filmu „Twój Vincent”, który również był kandydatem do Oskara. Nagrane w studio z aktorami kadry filmu „Chłopi” twórcy przykryli namalowanymi olejnymi obrazami. Łatwo w nich odnaleźć motywy z dzieł Chełmońskiego, Ruszczyca, Wyczółkowskiego.

Przez trzy lata malowali te obrazy artyści w różnych krajach; w sumie powstało ponad trzy tysiące prac. Jest więc to de facto film zrealizowany w technice animacji. Jego akcja toczy się podobnie jak w powieści w ciągu czterech pór roku, które pomagają osadzić fabułę w Reymontowskim klimacie. Piękna Jagna, zakochana w żonatym już Antku Borynie, zostaje wydana za jego ojca, starego Macieja Borynę.

Jednak namiętność młodych nadal trwa. I to jest wiodący wątek filmu, a obok dzieją się zdarzenia zaczerpnięte z powieści, wszystkie w malarskich pejzażach. Lipce są okrutna wobec Jagny, widząc w niej źródło wszystkich nieszczęść, które spadają na wieś. I ten wątek w filmie Welchmanów wydaje się niebanalną interpretacją, próbą współczesnego odczytania kobiecego losu.

Gęsta i sugestywna, ale wielowątkowa proza Reymonta została w filmie skondensowana i zamknięta w dwugodzinnej opowieści.  Jej atutem jest na pewno ciekawa obsada. Jagnę gra urodziwa Kamila Urzędowska – czasami zbyt delikatna i bierna, pozbawiona mocy, którą ma bohaterka powieści Reymonta. Twardym i pełnym emocji Antkiem jest Robert Gulbarczyk. Mirosław Baka zagrał Macieja Borynę jednoznacznie, choć czasami niespokojnie z akcentem na samotność owdowiałego dojrzałego mężczyzny.

Pełna kobiecości i pewności swych racji jest Ewa Kasprzyk jako Dominikowa. Zawadiacką Jagustynkę gra Dorota Stalińska, ciekawą wójtową zaś jest Sonia Bohosiewicz, a sugestywną Organiściną Małgorzata Kożuchowska. Natomiast odkryciem aktorskim w tym filmie jest Sonia Mietielica w roli Hanki, żony Antka, i choć to rola drugoplanowa, niesie w sobie nadspodziewaną siłę. Warto zwrócić uwagę na tę aktorkę.

Czy „Chłopi” mają szansę na Oskara? Jakąś zapewne tak, ale nie wydaje mi się, by film ten, zawładnął Amerykańską Akademię Sztuki i Wiedzy Filmowej, choć jak wiadomo zawojował już widzów. I to się liczy.  Jest wydarzeniem artystycznym mijającego sezonu, więc pod koniec 2023 r. warto ten fakt odnotować i film obejrzeć.

Na koniec w związku ze zbliżającym się nowym rokiem wszystkim Czytelniczkom i Czytelnikom tej rubryki życzę fantastycznego następnego! I obyśmy zdrowi byli.

Alina Kietrys

MP 12/2023