post-title Sportsmenki: między zawodami a pieluchami. Jak one to robią?

Sportsmenki: między zawodami a pieluchami. Jak one to robią?

Sportsmenki: między zawodami a pieluchami. Jak one to robią?

 ROZMOWY NA TEMAT SPORTOWY 

Czy można łączyć karierę sportową z macierzyństwem? Ponieważ w maju obchodzimy Dzień Matki, przyjrzyjmy się naszym sportsmenkom, które urodziły dzieci. Temat omawiają mama Ania z 11-letnim synem Beniem.

Ania: Dziś poruszamy temat trochę trudny dla ciebie, jednak ciekawa jestem twojego zdania. Benio, czy sportsmenka, która spodziewa się dziecka, musi liczyć się z zakończeniem sportowej kariery?

Benio: Wydaje mi się, że jak bardzo będzie chciała wrócić do dyscypliny sportowej, którą kocha, to zrobi to. Bo sport jest dla niej ważny i działa jak magnes. Jest to też jej praca i zarobek.

A: Powiedziałabym nawet, że po urodzeniu dziecka kobiety często są jeszcze bardziej zmobilizowane i zdeterminowane, aby rywalizować w sporcie na wysokim poziomie. Jak myślisz, czemu tak jest?

B: Może kobiety-mamy chcą udowodnić sobie i innym, że po przerwie nie wypadły z formy?

A: Pewnie tak. Choć powrót nie jest dla nich łatwy. W trakcie ciąży i macierzyństwa zmienia się przecież ich ciało, zmienia się rytm dnia i nocy. Trenują ciężko i jednocześnie zajmują się dziećmi. Silne są te sportsmenki-mamy.

B: A która mama wróciła i zdobyła medal?

Renata Mauer-Różańska

A: Renata Mauer-Różańska wróciła do sportu w wyśmienitym stylu, a pół roku po urodzeniu córki zdobyła złoty medal olimpijski w Atlancie w 1996 r. Wiesz w której konkurencji?

B: W strzelectwie. Złoto zdobyła wtedy, strzelając z karabinu pneumatycznego. Na tych samych igrzyskach zdobyła także brązowy medal, strzelając z karabinu sportowego z trzech postaw.

A: Niesamowite osiągnięcie! Pamiętam, jak zdobywała złoto. To była pierwsza konkurencja igrzysk i od razu taki sukces Polki. Byłam wzruszona. Jednak żeby to osiągnąć, ciężko pracowała, na wszystkie treningi jeździła z córką, przerywała zajęcia, by ją nakarmić i przewinąć, następnie wracała do treningów – tak wyglądały jej przygotowania olimpijskie. Miała świadomość tego, że nie ma innego wyjścia, po prostu musi to zrobić. Matki taką świadomość mają, potrafią szybko nauczyć się cierpliwości i wytrwałości.

B: A jak pojechała na olimpiadę, to córeczka była z nią?

A: Niestety nie. Niedawno w jednym z wywiadów przeczytałam, jak bardzo tęskniła za córką. Więź matki z dzieckiem jest ogromna i każda rozłąka wiąże się z silnym stresem zarówno dla matki, jak i dla dziecka. Renata mówiła, że gdyby córka była przy niej, byłaby spokojniejsza i lepiej by się jej startowało.

B: To może zdobyłaby drugie złoto?

Zofia Noceti-Klepacka

A: Może tak. Wtedy było trudno zabierać takie małe dzieci ze sobą na zawody. Ale warunki powoli się zmieniają. W 2009 r. Zofia Noceti-Klepacka, reprezentantka Polski w windsurfingu, urodziła synka, który towarzyszył jej na igrzyskach olimpijskich w Londynie w 2012 r., na których zdobyła brązowy medal dla Polski.

B: Nasza znana kajakarka też po urodzeniu dziecka zdobyła medal.

Karolina Naja

A: Tak, Karolina Naja, nasza multimedalistka, w grudniu w 2017 r. została mamą, a już trzy miesiące później wróciła do treningów. W 2018 r. podczas mistrzostw świata w kajakarstwie, które odbywały się w Portugalii, zdobyła brązowy medal. Rok później, na mistrzostwach świata w Segedynie na Węgrzech, powtórzyła sukces, a na igrzyskach olimpijskich w Tokio w 2021 r. zdobyła srebrny i brązowy medal. W 2022 r. w Dartmouth zdobyła dwa złote medale mistrzostw świata, w Monachium w tym samym roku dwa złota mistrzostw Europy. W 2023 r. w Duisburgu w mistrzostwach świata zdobyła srebrny medal, jednocześnie uzyskując kwalifikację na olimpiadę w Paryżu.

B: Takie osiągnięcia robią wrażenie. Będę mocno trzymał kciuki, aby zdobyła złoto na olimpiadzie w Paryżu. Mamo, a w lekkiej atletyce też mamy takie supermamy?

Marika Popowicz-Drapała

A: Oczywiście. Jedną z nich jest Marika Popowicz-Drapała, specjalizująca się w biegach sprinterskich. To jedna z najbardziej doświadczonych reprezentantek Polski w sprincie. Ma na swoim koncie ponad 50 medali z imprez mistrzowskich. Trzy miesiące po urodzeniu synka wróciła do treningów i sięgnęła po srebrny medal mistrzostw Europy w Monachium w sztafecie 4 x 100 m w 2022 r., w 2023 r. w halowych mistrzostwach Europy w Stambule zdobyła brąz w sztafecie 4 x 400 m.

Mimo tych sukcesów twierdzi, że bycie mamą i sportowcem na pełen etat to rzeczy nie do końca do pogodzenia, ale mówi również, że jest na takim etapie, że to wie. Bardzo by chciała być najlepszym sportowcem, ale ma synka, który czeka na nią w domu. Sama kiedyś powiedziała, że biją się w niej dwa wilki, jeden, który chce się spełniać i realizować na sto procent jako sportowiec, i drugi – wilczyca, która pragnie być ze swoim dzieckiem.

Ma wieczne wyrzuty sumienia. Gdy jest na obozie treningowym, żałuje, że nie jest z synkiem, a gdy jemu poświęca całą swoją uwagę, martwi się, że zaniedbuje treningi. Sztuką jest znalezienie balansu. Nie trzeba być we wszystkim najlepszym, bo się po prostu nie da.

B: Ciekaw jestem, czy Adrianna Sułek-Schubert, nasza wieloboistka, zdobędzie w Paryżu medal. Na początku roku urodziła synka Leonka, a będąc w ciąży, nadal trenowała i nawet podnosiła ciężary na siłowni. Mamo, to nie jest niebezpieczne?

A: Jeśli kobieta w ciąży jest pod opieką lekarza i dostanie od niego pozwolenie, może trenować, by utrzymać dobrą kondycję. Trzymam kciuki za Adriannę, jak również za Małgorzatę Hołub-Kowalik, naszą mistrzynię i wicemistrzynię olimpijską z Tokio (złoto w sztafecie mieszanej 4 x 400 m, srebro w sztafecie 4 x 400 m), która również będąc w ciąży, trochę trenowała, a do mocniejszych treningów wróciła zaraz po urodzeniu dziecka i bardzo chce zdążyć z formą na olimpiadę w Paryżu. Walczy o kwalifikację olimpijską. Niedawno jeszcze zastanawiała się, czy wrócić do sportu po przerwie.

Małgorzata Hołub-Kowalik

Myślała nawet, że nie jest to możliwe, ponieważ obserwowała m.in. wspomnianą Marikę Popowicz i ją podziwiała, będąc pewną, że nigdy w życiu nie dałaby rady podjąć się takiego wyzwania. Okazało się, że jednak i ona wróciła do sportu. Przyznaje, że musiała nauczyć się nowego rytmu i przyzwyczaić do tego, że ma mało czasu dla siebie, a sport, choć wciąż bardzo ważny, już nie jest numerem jeden w jej życiu, że teraz jej priorytetem jest córeczka.

B: Ja mam jednak nadzieję, że zakwalifikuje się do igrzysk w Paryżu i znów zdobędzie medal olimpijski.

A: Trzymajmy więc kciuki za owocne powroty.

Ania i Benio Poradowie
Zdjęcia: Wikimedia Commons

MP 5/2024