RETROHITY
Lubią Państwo powroty do czasów dzieciństwa? Ten okres jest związany z mlekiem. Mleko towarzyszy nam od samego początku – najpierw mleko matki, potem krowie. Przyjrzyjmy się zatem produktom mlecznych i mlecznym daniom, które kojarzą się z dzieciństwem. Przypomnijmy sobie, jak rozwijało się przetwórstwo mleczne w PRL i porównajmy je z tym (czecho)słowackim.
Rolnictwo na Słowacji a w Polsce
Na Słowacji wraz ze zmianą ustroju w 1948 r. rolnictwo zostało upaństwowione. Co prawda kolektywizacja zakończyła się na początku lat 60., ale jeszcze w latach 70. istniały nieliczne prywatne gospodarstwa rolne, na co ówczesna władza patrzyła krzywym okiem. Znamienna większość upaństwowionych terenów rolnych uprawiana była przez odpowiedniki polskich Państwowych Gospodarstw Rolnych, a produkcja rolna kierowana była odgórnie.
Na Słowacji już w latach 60. na dobre zniknęły prywatne pastwiska i mało który rolnik posiadał krowę. Scentralizowana hodowla bydła wyprodukowane mleko przekazywała scentralizowanym zakładom Milex (odpowiednik polskich Okręgowych Spółdzielni Mleczarskich), które zajmowały się produkcją wyrobów mleczarskich.
W PRL pozwolono rolnikom prowadzić własne gospodarstwa rolne i uprawiać ziemię. Pamiętam do dziś, że kiedy jako dziecko przekraczałem granice słowacko-polską, to zawsze widziałem pasące się na łąkach krowy, czego u nas nie było.
Moja polska babcia część swojego życia przeżyła na wsi, więc wakacjom spędzanych u niej towarzyszył mi obraz baniek mleka, ustawionych na chodniku lub poboczu drogi, które wczesnym rankiem zabierał mlekowóz i zawoził do spółdzielni mleczarskiej.
Asortyment produktów mlecznych w czasach minionej epoki był znacznie ograniczony, mimo że władza mocno je promowała. W sklepach można było kupić podstawowe wyroby mleczne: mleko tłuste i półtłuste, ser twarogowy, kefir, a dla dzieci serek waniliowy.
Mleko w sklepach
Mleko w sklepach sprzedawano na dwa sposoby: w litrowych szklanych butelkach, które zamiast nakrętki miały wieczko z folii aluminiowej. Mleko pełne miało zamknięcie w kolorze czerwonym, zaś to zwykłe, zawierające 2% tłuszczu – niebieskie.
W niektórych sklepach można było kupić tańsze mleko, rozlewane do butelek w obecności klientów. Niesprzedane mleko z poprzedniego dnia nie zawsze było odsyłane do utylizacji, często można było je kupić po obniżonej cenie jako zsiadłe.
Mleko z dostawą do domu
W PRL istnieli roznosiciele mleka, którzy dostarczali je pod drzwi mieszkań. Usługę tę oferowano do 1989 r. Zawód mleczarza w zabawny sposób przedstawiono w filmie „Nie lubię poniedziałków”. Dziś mleczarzy już nie ma. Ci, którzy ich pamiętają, wiedzą, co oznacza dźwięk stukających butelek. Aby dostać codzienną porcję mleka, trzeba było wykupić miesięczny abonament w sklepie spożywczym.
Jak wyglądało roznoszenie mleka na jednym warszawskich osiedl pokazują kadry ze znanego filmu Krzysztofa Kieślowskiego „Krótki film o miłości”. Natomiast jedna ze scen kultowej komedii Stanisława Barei „Co mi zrobisz, jak mnie złapiesz” ze znaną scenką z powiedzeniem „Pan tu nie stał”, kiedy to jeden z klientów grzebie w koszyku drugiego i palcami przekłuwa kefiry, rozgrywa się w sklepie spożywczym i pokazuje, jak wyglądały ówczesne zakupy wyrobów mleczarskich.
Mleko w proszku
Mleko w proszku miało być odpowiedzią na kryzys żywnościowy w latach 70. i 80. XX w. Początkowo kojarzone z karmieniem niemowląt z czasem nabrało znaczenia w codziennym menu Polaków.
Sprzedawane w niebieskich i czerwonych opakowaniach foliowych było używane do wypieków oraz jako alternatywa przy braku lodówki, bowiem mleka homogenizowane o dłuższym terminie przydatności do spożycia pojawiły się na rynku dopiero pod koniec lat 80. O mleku bezlaktozowym, towarze dziś ogólnie dostępnym, wówczas nie było nawet mowy.
Serki
Ograniczoną produkcję wyrobów mlecznych w czasach PRL starano się co jakiś czas urozmaicić. Efektem w latach 70. był na przykład szampan mleczny o nazwie „Serwowit”. Był to musujący sfermentowany napój mleczny, sprzedawany w butelkach o pojemności 0,25 l, zawierający śladowe ilości alkoholu.
Serek homogenizowany, sprzedawany w kwadratowych plastikowych pudełkach, używany był zazwyczaj do pieczenia sernika, a jego pochodna – serek waniliowy – na dobre zagościł polskich na stołach.
Polska Rzeczpospolita Ludowa mocno wspierała akcję dożywiania dzieci poprzez codzienne dostarczanie mleka do szkół i przedszkoli, dlatego w szkołach podczas przerwy śniadaniowej podawano ciepłe mleko. Pamiętacie jego smak i kożuchy, które na nim powstawały? Dieta przedszkolaków oparta była głównie na mleku i daniach mlecznych. Zapewne wielu z Was pamięta smak zup mlecznych, serwowanych na śniadanie czy to w przedszkolu, czy podczas kolonii letnich.
Codzienny przydział mleka otrzymywali również pracownicy pracujący w zakładach przemysłu ciężkiego lub ci, którzy mieli ciężką fizyczną pracę.
„Na zdrowie codziennie szklanka mleka!“ – tak brzmiało jedno z licznych haseł, które nie straciło na ważności do dziś.
Andrej Ivanič